Grając w gry rzadko spotkamy się z Indiami i ich niesamowicie bogatym dziedzictwem kulturowym. Hinduskie obyczaje, bogowie, historia, mitologia i architektura są mocno niedoreprezentowane w porównaniu do antycznej Grecji czy nordyckich sag. Nie pomaga w tym fakt, że indyjski gamedev to w większości pomocnicze studia zachodnich wydawców w rodzaju Ubisoftu czy EA, scena niezależna dopiero raczkuje. Dlatego bardzo zaintrygowała mnie "Raji: An Ancient Epic" – debiutanckie dzieło małego hinduskiego studia Nodding Head Games.
W grze wcielamy się w tytułową Raji – nastoletnią, bardzo uzdolnioną akrobatkę cyrkową. Ma młodszego brata o imieniu Golu, który jest świetnym bajarzem i odpowiada za cyrkowy teatr lalek. Para sierot żyje skromnie, lecz szczęśliwie, do czasu, gdy świat najeżdża armia demonów pod przywództwem wypaczonego mistyka zwanego Mahabalasura. Porywa on Golu z bliżej nieokreślonych powodów. Raji postanawia za wszelką cenę wyrwać brata z demonicznych szponów. Z pomocą przychodzą jej bogini Durga i bóg Vishnu oraz stopniowo powiększający się arsenał boskich broni.
Rozgrywka w "Raji: An Ancient Epic" jest mieszanką akcji oraz segmentów platformowych (i jednego poziomu skradankowego żywcem wyjętego z gry "Batman: Arkham Asylum"). Nasza bohaterka spędzi sporo czasu na skakaniu, wspinaczce i bieganiu po ścianach. Zazwyczaj działa to dobrze i segmenty platformowe nie są przesadnie rozbudowane, ale było kilka momentów, gdy miałem ochotę zrezygnować. Główną winę upatruję w dość topornym sterowaniu przy pomocy klawiatury i myszki. Twórcy chyba projektowali grę głównie z myślą o kontrolerach (niestety, mój pad od Playstation 4 nie działał w tej grze z jakiegoś powodu). Segmenty platformowe zazwyczaj obserwujemy z boku, natomiast walki rozgrywamy w rzucie izometrycznym. Gra jest dość krótka – całość przeszedłem w około pięć godzin.
System walki jest wystarczająco rozbudowany jak na grę tych rozmiarów. Na początku mamy do dyspozycji trójząb zwany Trishul, którym możemy miotać lub walczyć wręcz. Z czasem dostajemy łuk oraz miecz i tarczę. Każda broń ma swój własny zestaw ataków. Możemy je również wzmocnić jednym z trzech żywiołów, zadających dodatkowe obrażenia lub efekty. Każde starcie odbywa się na ograniczonej powierzchni. Walka jest dynamiczna i wymaga odrobinę taktycznego myślenia oraz obserwacji przeciwników. Oprócz standardowych ataków możemy również wykorzystywać elementy otoczenia do różnorodnych akrobatycznych ataków specjalnych. Gama przeciwników jest początkowo dość powtarzalna, a niektóre starcia odrobinę niezbalansowane. Walka jako całość wypada nieźle, nie nudziłem się.
Oprócz sterowania gra ma jeszcze kilka innych mankamentów. Pierwszym z nich jest niejasne komunikowanie, które elementy otoczenia można użyć do akrobacji w walce, od której ściany można się odbić, zwłaszcza jeśli znajdują się one blisko bariery wyznaczającej arenę danego starcia. Drugim mankamentem był nierówny poziom walk z bossami. Jedna z nich jest zdecydowanie zbyt wymagająca, jeden błąd kosztuje nas życie i musimy zaczynać całość od początku. Za to ostatnia walka w grze jest zbyt łatwa, głównie przez przepakowaną broń, którą dostajemy do dyspozycji pod sam koniec. Wyglądało mi to troszkę na lenistwo w projektowaniu.
Świat gry jest przepiękny i pełen barw. Oprawa graficzna przywodzi na myśl klasyczną serię "Prince of Persia", jest stosunkowo prosta, lecz ładna. Szkoda, że częściej nie widujemy hinduskiej architektury w grach, byłoby to miłe urozmaicenie od greckich świątyń czy nordyckich szałasów. Twórcy wkomponowali w poziomy gry liczne murale przedstawiające historie o hinduskich bóstwach, które opowiadają nam nasi narratorzy. Jest to forma wypełniacza, ale historie te są zachodnim graczom zazwyczaj kompletnie nieznane i osobiście bardzo doceniłem możliwość zapoznania się z nimi. Słuchanie łagodnych głosów Durgi i Vishnu to czysta przyjemność, natomiast głównej bohaterki już nie bardzo. Aktorka podkładająca głos pod Raji zwyczajnie nie brzmi zbyt dobrze. Można jednak przejść nad tym do porządku dziennego, bo jest to gra niezależna i budżet był pewnie mocno ograniczony.
"Raji: An Ancient Epic" to udany debiut studia Nodding Head Games i jestem ciekaw, co zaserwują nam w przyszłości. Mimo wspomnianych przeze mnie niedoróbek nowy zespół jasno pokazuje, że tworzą go ludzie kompetentni i utalentowani. Wzięli na barki duży ciężar, gdyż oprócz głównego wątku fabularnego próbują przekazać nam przy okazji sporo wiedzy o kulturze i mitologii hinduistycznej, o panteonie bóstw niemal kompletnie nam nieznanych. Jest to piękna baśń i zachęcam, żeby się z nią zaznajomić.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz