Przeklęte kobiety
przeklęte kobiety

Chyba tylko miłośnicy książek o Mordimerze Madderdinie są w stanie połapać się w chronologii kolejnych odsłon tej znanej serii, bowiem Fabryka Słów skłania nas do zakupu następnego tomu, który dość śmiało nazwano "Przeklęte kobiety". Zarazem jest to środkowa część osobnego cyklu rozgrywającego się na Rusi, będącego zarazem szóstą księgą cyklu, na który składają się także przygody niejakiego Arnolda Löwefella. Brzmi skomplikowanie? Zapewne tak pomyśli większość z was, jednak zapewniam, że ten problem nie będzie was nurtował zbyt długo, bowiem recenzowana książka zalicza się do tych "na raz".

W teorii sam pomysł na przeniesienie akcji do zupełnie innego zakątka świata pozwala na nowo wykreować pewne postacie oraz postawić przed Mordimerem zagrożenia, z którymi dotąd nie miał do czynienia. Piekara ten etap ma już za sobą przy okazji "Przeklętych krain", stąd też kolejna książka mogła skupić się mocniej na indywidualnościach oraz jeszcze bardziej zaciekawić nas terenami na wschód od znanego na wskroś Cesarstwa.

  • 1 strona
Wczytywanie...