Pillars of Eternity II debiutuje z dobrymi recenzjami

1 minuta czytania

Obsidian ma powody do zadowolenia, bo ich najnowsza gra, "Pillars of Eternity II: Deadfire", trafiła do sprzedaży i od razu zbiera całkiem pochlebne recenzje. Czyżby szykował się długo wyczekiwany powrót do złotej ery izometrycznych gier RPG?

pillars of eternity 2

Studia Obsidian oddało w ręce graczy długo wyczekiwaną kontynuację "Pillars of Eternity", które już od pierwszych chwil zachwyca recenzentów. Chwalą oni dobrą personalizację postaci, ciekawy świat oraz zapadające w pamięć osobistości. Gdy dodać do tego dobry crafting, to nagle okazuje się, że na serwisie MMORPG.com tytuł ten zbiera najwyższe noty.

Kolejne recenzje nie są już aż tak optymistyczne. Co prawda oceny nadal oscylują w wysokich przedziałach, jednak pojawiają się narzekania na kiepską wydajność, pewne trudności dla nowych graczy czy też średnio zrealizowane walki statkami. Taki PC Gamer wystawił notę 88/100, więc "Deadfire" wydaje się wymarzonym powrotem do złotego czasu izometrycznych gier RPG, kiedy to kolejne części oferowały nam więcej tego samego, co pokochaliśmy już w poprzednich odsłonach.

pillars of eternity

Wydaje się, że wydawca może być spokojny o zyski. Graliście już czy czekacie na jakieś zbiorowe wydanie z przyszłymi dodatkami?

Komentarze

0
·
Zdecydowanie bardzo dobra wiadomość
0
·
Miałem pograć z 2 godzinki... i nagle okazało się, że za 4 muszę iść do pracy zamiast za 8 jak planowałem.
0
·
Gra jest świetna i może to być najlepszy RPG od dłuższego czasu
0
·
Noo... jak Niblla zawalił wieczór, to coś musi być na rzeczy
0
·
Łatwo się wciągnąć, mi sprawia ogromną radość sianie terroru na morzu i diabelnie trudne walki. Wybrałem, że wszystko się skaluje do mojego poziomu, więc wiem, że są wykonywalne i daje bardzo dużo satysfakcji.
0
·
Zgodzę się z duniem że to jeden z najlepszych RPG w ostatnich latach. Nie jestem pewien jednakże czy lepszy od jedynki jeśli chodzi o głębię fabuły. Questy za to są zupełnie inną sprawą - podoba mi się w dwójce fakt że nie tylko możemy grać aż do końca na prawie wszystkich frontach, ale też ilość tych frontów. Trzy frakcje w Zatoce Buntu wydały mi się niezadowalające po ograniu drugiej części. Questy poboczne w Dwójeczce również są bardziej wciągające, może z uwagi na ilość bitew morskich, podróży i muzyki jej towarzyszącej (kocham szanty). Czy potyczki były bardziej wymagające? Nie wydaje mi się, szczególnie jeśli porównamy Drugą część do Pierwszej wraz z dodatkami Białej Marchii. Tam ciężko było wygrać każdą większą potyczkę (errrr, te cholerne kolczaste żywiołaki lodu które potrafiły zaorać wojownika i paladyna w kilka sekund po prostu STOJĄC OBOK). Pamiętam jak na jednej z instancji były właśnie ze 3-4 walki z dużymi grupami przeciwników, wygranie każdej z nich było kwestią kilku podejść i stosowania innej taktyki, itemów aktywowanych i czarów. Świetna frajda jak dla mnie. Nie wspominając już o smokach które były tak piekielnie trudne że nawet na najwyższym lvlu mój team był 1-shotowany przez takiego Jaszczurzego Delikwenta. W końcu jaskinie smoków zdecydowałem odpuścić bo cokolwiek bym nie robił, zasięg skilli smoka obejmował całą jaskinię co kończyło walkę w kilka sekund. W dwójce z kolei na ścieżce potępionych jedynym większym wyzwaniem była walka z Druidami na Sayuce, Tytanem przed drzwiami Poko Kahary i z Engwitańskim Gigantem przed samym dodarciem do Ukaizo, co było dosyć rozczarowujące. Dwa smoki które spotkałem (pod gildią zaklinaczy i w zębach magrany) byłby absurdalnie łatwe. Wystarczyło rozstawić team wokół, woja na przedzie i po kilk - kilkunastu sekundach smok padał (mówimy tu o postaciach na 9-10 lvl w przypadku gildii i 16-18 w przypadku Zębów Magrany) co sprawiło że zatęskniłem za wyzwaniami z jedynki. Podsumowując - Questy poboczne i fabularne są naprawdę dobrze napisane, jednakże poziom trudności walk, z kilkoma (liczonymi na palcach jednej ręki) wyjątkami powinien być wyższy. Jak dla mnie 8.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...