Magia! Szkoła magii! Czyż pobyt w takim miejscu nie oznacza najlepszej przygody życia? Tak mogłoby się wydawać, ale życie bohaterów książki to nie bajka... I nawet jeśli na każdym kroku nie trzeba walczyć z Voldemortem i jego poplecznikami, i tak dotrwanie do końca roku może stanowić nie lada wyzwanie.
Piętnastoletnia Ryiah i jej brat bliźniak Alex wyruszają z domu, by spełnić swoje wielkie marzenie – wstąpić do Akademii Magii. I choć ich podróż na miejsce nie należała do najłatwiejszych, to nic w porównaniu z tym, co czeka ich dalej. Przed nimi dziesięć miesięcy nauki i wyczerpujących treningów, później zaś tydzień egzaminów i – co jest wysoce prawdopodobne – potężnych rozczarowań. Naukę mogą podjąć wszyscy chętni mieszczący się w dopuszczalnym wieku, ale drugi rok szkolenia rozpocznie jedynie piętnaścioro z nich, po pięć osób w każdej z trzech frakcji. Dla znakomitej większości adeptów najbliższy rok okaże się zmarnowanym czasem.
Ogromna determinacja rudowłosej Ryiah może nie wystarczyć, skoro nastolatka już na początku wyraźnie odstaje od części grupy. Ćwiczenia fizyczne są wyczerpujące, a dodatkowo dziewczyna nie radzi sobie z opanowaniem własnego talentu magicznego. A jakby tego było mało, niskie pochodzenie sprawia, że uczniowie należący do arystokracji chętnie okazują Ryiah swoją wyższość. Biednemu zawsze wiatr w oczy...