Dojrzewanie to dla wielu trudny okres i opowiadanie o nim, również za pośrednictwem komiksu, zawsze wiąże się z ryzykiem popadnięcia w moralizatorski ton. Tym bardziej warto podkreślić, że Mariko i Jillian Tamaki uniknęli banału w komiksie "Pewnego lata".
Co roku Rose wraz z rodzicami odwiedza Awago. Małe, spokojne miasteczko, położone w pobliżu wody, wydaje się znakomitym miejscem na wakacje tak dla rodziców, jak i dziewczynki, która ma tam zresztą oddaną przyjaciółkę. Trudno się jednak cieszyć wolnym czasem w obliczu problemów rodzinnych, które nie pozwalają o sobie zapomnieć nawet w trakcie urlopu, czemu dodatkowo towarzyszy wchodzenie przez Rose w okres dojrzewania.
"Pewnego lata" zostało uhonorowane nagrodą Eisnera i łatwo zrozumieć powody, dla których tak się stało. Przede wszystkim uniknięto wspomnianego we wstępie banału, jaki często staje się udziałem historii o dorastaniu, ostatecznie zwykle pisanych przez osoby, które mają je dawno za sobą. Główna bohaterka i jej rówieśniczka z Awago robią codziennie wiele rzeczy, których można by się spodziewać po ich wieku. Spędzają mnóstwo czasu nad wodą, wypożyczają i oglądają filmy skierowane do dużo starszej widowni, mają wahania nastrojów czy niezdrowo interesują się historią dwójki starszych nastolatków z Awago, którą spokojnie można nazwać okruchami życia. Na tym jednak ich codzienność się nie kończy, chociaż większość tego tyczy się Rose i jej rodziny, dzięki czemu "Pewnego lata" to więcej niż opowieść o dojrzewaniu i młodzieńczym buncie.
Śledzenie losów dziewczyn oraz najbliższego otoczenia wciąga i niejednokrotnie wzrusza. W scenariuszu przewidziano kilka zwrotów akcji, które wzbudzają żywe emocje i współczucie, nie tylko wobec Rose, ale i jej bliskich. Szczególnie mocna jest pod tym względem końcówka, kiedy to wiele spiętrzonych na wcześniejszych kartach tajemnic znajduje ujście. Nie zmienia to faktu, że w komiksie częściej przedstawiane są problemy i łączące bohaterów emocje, zaś rozwiązania nie przychodzą na zawołanie. Ba, czasami nie przychodzą wcale.
Efektu dopełniają czarno-białe rysunki zdobiące dobrze rozplanowane kadry. Niska szczegółowość scenerii czy drugiego planu w niczym nie przeszkadza, a wręcz pozwala jeszcze silniej skupić się na tym, co najważniejsze i najbardziej wyeksponowane – bohaterkach, ich przeżyciach oraz konfrontacji ze starszymi nastolatkami i dorosłymi.
Leniwa narracja bardzo dobrze pasuje do charakteru opowiedzianej historii. Wakacje mijają powoli, kolejne dni zlewają się ze sobą, zaś w pamięci jest w stanie utkwić jedynie kilka momentów. W komiksie podobnie – wiele kadrów nie ma wielkiego znaczenia i niczym się nie wyróżnia, lecz razem tworzą solidne tło dla kilku bardzo ważnych i zmuszających do refleksji scen, które pozostają z nami po zakończeniu lektury.
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz