Miasto Neverwinter wciąż znajduje się pod działaniem dziwnej i nieprzyjemnej blokady informacyjnej. Tym razem musieliśmy czekać dobre dwa miesiące, aby twórcy uraczyli nas jakimkolwiek strzępem informacji i kolejnymi materiałami. Oczywiście, nie byłoby w tym nic złego, ponieważ nie można wykorzystywać wszystkich asów na kilkanaście tygodni przed premierą, ale wypadałoby już delikatnie wprowadzać graczy w temat. Inaczej niewielu śmiałków zainteresuje się marnym losem „Klejnotu Północy”, który ponownie znalazł się na skraju upadku. W końcu nie zostało dużo czasu do czwartego kwartału 2012 roku, tym bardziej, że rozchodzi się tutaj o grę typu MMORPG, która wymaga większego nacisku na promocję i odpowiednie testy.
No, ale to nie mój problem w sumie. Może liczą, że sama marka „Neverwinter” pozwoli trafić tytułowi na szczyty? Powodzenia z takim podejściem, w szczególności, że pierwsze fragmenty rozgrywki nie powalają i najnowsza prezentacja przygotowana z myślą o targach E3, raczej nie zmieni opinii sceptyków.
Ach… na deser mamy jeszcze drugą część zwiastuna CGI. Historyjka w nim zawarta jest trochę czerstwa, choć trzeba przyznać, że całkiem dobrze sprawdza się w tych realiach, dzięki czemu całość ogląda się bez zgrzytania zębami. Smacznego.
Komentarze
NWN3 po prostu nie wypali, pogrąży serio na dno. W najgorszym wypadku seria "zprzeciętnieje".
NWN2 miał duży potencjał (wróciła drużyna!) ale gra została wydana grubo przed jej ukończeniem. Po w miarę przyzwoitym wprowadzeniu gra zamieniała się powoli w H&S a fabuła była dziurawa niczym polskie drogi. ;-)
Dopiero w Masce Zdrajcy można było zobaczyć prawdziwy potencjał tej gry + oczywiście mody.
Obawiam się, że najnowsze odsłona NWN to będzie ostatni gwóźdź do trumny tej marki. Wielka szkoda, mogło z tego w końcu wyjść coś fajnego. :-/
Dla mnie "NwN" to bardzo słaba gra (przynajmniej singiel), ale dwójka była bardzo dobra. Może nie miała dobrej fabuły (oceniłbym ją na 3+/6, bo przyznam, że mimo wszystko gra mnie jakoś wciągnęła, a dalsze rozwoje akcji interesowały), ale klimat, duże ilości uzbrojenia, ciekawi towarzysze, olbrzymia wolność w tworzeniu postaci uczyniły z "NwN2" porządnego RPG-a (dałbym 8/10).
Użytkownik krzyslewy dnia czwartek, 7 czerwca 2012, 20:23 napisał
Tia, fabuła miała potencjał ale jeżeli od jednego ciekawego wątku dzieliły dwie godziny walk to przepraszam bardzo. Sam początek to przykład(Portu do Hightclif) jak w sposób niemiłosierny wydłużyć grę. Potem było jeszcze gorzej.
Cytat
Jeśli masz na myśli muzykę(czyli jedyna świetna rzecz w tym cRPG) to tak. Ale z klimat ogólnie ssał, był rozcieńczony w nieskończonych walkach.
Cytat
Pierwszy NWN też generalnie opierał się na tego typu rozgrywce, więc niektórzy nazwaliby to zachowaniem pewnej konwencji (choć osobiście wydaję mi się, że dwójka bardziej postawiła na aspekt fabularny i tych potyczek było mniej - w sumie musiałbym odgrzać pierwszą część, żeby to zweryfikować odpowiednio), a co za tym idzie klimatu poprzedniczki.
Użytkownik Tokar dnia czwartek, 7 czerwca 2012, 21:09 napisał
Ciągłość walk w NWN to tylko część jego wad. Same starcia to nie problem, ba mogą stanowić jedną z największych zalet gry. Najlepszy przykład, Icewind Dale(NWN bliżej do tej produkcji niż do BG(znaaacznie bliżek)). Tylko że tam walki miały "opakowanie". Mam na myśli różnorodność przecinków(od goblinów do lodowych gigantów na smokach skończywszy), piękne lokacje(każda plansza to małe dzieło sztuki, w dodatku różnorodne choć nie tak bardzo ale moment cała gra dzieje się na dalekiej północy), muzyka, tło fabularne itd. Tego w serii NWN zabrakło, mam wrażenie że przy produkcji NWN1 Bioware sobie pokpiło. A Obsydian przy NWN2 po prostu nie przyłożył się.
Dodaj komentarz