Szczerze pisząc, to niepomiernie dziwi mnie strategia informacyjna, jaką obrało Cryptic Studios wobec sieciowego projektu „Neverwinter”. Jasne, systematyczne nabieranie wody w usta i skromne dawkowanie materiałów jest taktyką przynoszącą pewne korzyści, ale ma ona sens raczej tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z naprawdę solidnym tytułem, na którego nadejście wyczekują miliony. Natomiast na najnowszą grę umiejscowioną w grodzie lorda Nashera, większość zainteresowanych już dawno temu postawiła krzyżyk i otwarcie wyrażała swoją dezaprobatę. Zamiast zaintrygować graczy ciekawymi szczegółami oraz starać się przekonać ich, że się mylą i warto kolejny raz zawitać do legendarnego „Klejnotu Północy”, twórcy uparcie milczą, tworząc wokół siebie szczelną barierę, z której od czasu do czasu coś wycieknie.
Ech... a jak już coś przemknie przez ten mur, to jakość tego czegoś pozostawia wiele do życzenia. Niestety, nie inaczej jest z dwoma nowymi filmikami.
Pierwszy z nich to szybki rzut oka na rozgrywkę. Prezentacja skupia się na lokacjach, jakie odwiedzą potencjalni śmiałkowie, a także pokazuje parę urywków z potyczek.
O ile obszary wyglądają naprawdę ciekawie i kreatywność w tej kwestii nie zawiodła twórców, to animacje podczas walki wołają o pomstę do nieba. Nie dość, że straszliwie drętwe, to na dodatek zalatują azjatyckimi klimatami, które pasują do tego uniwersum jak garbaty do ściany. Biorąc pod uwagę, że w tym gatunku na starciach spędza się relatywnie dużo czasu jest to pewien strzał w stopę.
Natomiast drugim materiałem jest, moja ukochana forma prezentacji danej produkcji, „zapowiedź zapowiedzi”. Jak muszę obejrzeć 33-sekundową reklamę, aby obejrzeć 44-sekundowy teaser, to nie wiem czy się śmiać, czy załamać ręce.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Swoją drogą, czy tylko mnie ta ładna buźka i stylizacja skojarzyła się z Aribeth de Tylmarande? Czyżby eks-wojowniczce Tyra znudził się żywot w zaświatach i postanowiła kolejny raz najechać na Neverwinter, tym razem na czele hordy nieumarłych? Hm... całkiem możliwe, bo nie takie powroty widzieliśmy już w Zapomnianych Krainach i branży elektronicznej rozrywki, a fanów pięknej elfki nadal jest mnóstwo wśród wirtualnej braci. Tonący brzytwy się chwyta? Przekonamy się pod koniec tego roku.
Komentarze
Dodaj komentarz