Richard Morgan jest brytyjskim pisarzem, który ma na swoim koncie kilka udanych książek, komiksów, a także scenariuszy do gier (choćby "Crysis 2"). Jego debiutancka powieść, "Modyfikowany węgiel", zyskała dobre oceny, do tego wkrótce ukaże się serial na jej podstawie (premiera na platformie Netflix już 2 lutego).
XXVI wiek. Ludzkość rozprzestrzenia się po galaktyce, ale dawne wierzenia i uprzedzenia nie wygasły. Kolonie często są gniazdami syndykatów, a atmosferę podgrzewają wybuchające z najróżniejszych powodów wojny. Protektorat Narodów Zjednoczonych nie daje sobie jednak w kaszę dmuchać i rządzi żelazną ręką. Korzysta ze wszystkich dostępnych metod, ale jego szczególnym atutem jest legendarny Korpus Emisariuszy.
Dzięki postępowi technologicznemu ludzie spełnili swoje marzenie – oszukali śmierć. W stosach korowych każdy może zapisać swoją osobowość, którą następnie można wysłać w dowolne miejsce i przenieść do nowego ciała. Istnieje tylko jeden warunek: trzeba mieć na to pieniądze. Główny bohater, Takeshi Kovacs, to były Emisariusz. Służba zapewniła mu ogromne umiejętności i bolesne wspomnienia. Kiedy po kolejnej śmierci zostaje przeniesiony na Ziemię w celu zbadania zagadkowego morderstwa, nie zdaje sobie sprawy, w co został wrobiony. Wkrótce przyjdzie mu zagrać w grze o ogromną stawkę, w której śmierć będzie bardzo prawdopodobną i wcale nie najgorszą możliwością.
Na najwyższym stopniu drabiny społecznej tego dystopicznego świata stoją tak zwani Maci – rekiny biznesu, które dzięki ogromnym funduszom mogą sobie pozwolić na stulecia wygodnego życia. Za sprawą swojej pozycji finansowej i długowieczności patrzą na resztę społeczeństwa z góry i nie mają oporów przed traktowaniem jej jako zasobów. Fakt, że świadomość ludzka nie jest zależna od ciała bardzo im w tym pomaga. Ciało po prostu spadło do roli powłok, które można zmieniać jak rękawiczki. Zwykli mieszkańcy starają się żyć swoim życiem, jednak nie jest to proste. Choć rządy Protektoratu nie są aż tak wielkim obciążeniem – przynajmniej dopóki panuje względny spokój – to nie można zapominać o rozmaitych gangach i mafiach. Dzięki swoim wpływom, solidarności i zmianie powłok nie muszą obawiać się policji.
Bohaterowie doskonale pasują do takiego świata. Kovacs jest cyniczny, ma za sobą liczne, przeważnie bolesne przejścia. Ma też świadomość tego, co przyszło mu zrobić przez te wszystkie lata życia, i ewidentnie nie próbuje zmieniać świata. Uważa, że on zawsze był i będzie taki, jaki jest teraz. Mimo to chce również zostawić po sobie coś dobrego i nie porzuca przyjaciół w potrzebie. Podobny rys możemy zobaczyć także w innych, "pozytywnych" postaciach. Cyniczna policjantka nie wierzy w słuszność skazania swojego kolegi, a jeden z Matów dostrzega w ludziach coś więcej niż tylko zasoby. Bez przesady jednak – żadna z postaci nie jest jednowymiarowa ani klasycznie pozytywna, a historia często nam o tym przypomina.
Choć świat przedstawiony to dość odległa przyszłość, nie jest to aż tak wyczuwalne. Oczywiście zapis i przesył osobowości grają tu ogromną rolę i widać to na niemal każdym kroku. Możliwość zmieniania powłok, udoskonalania ich, a nawet tworzenia w pełni sztucznych zamienników została świetnie wykorzystana przez wszystkie strony konfliktu. Oczywiście inne aspekty postępu technologicznego, jak choćby latające samochody, sztuczna inteligencja czy ogromnie rozwinięty świat wirtualny, także zostały tu dobrze ukazane. Jednak nie mogę się pozbyć wrażenia, że książka byłaby równie udana, gdyby zostawić tylko zapis i przesył osobowości.
Możliwość zachowania osobowości i jej transferu sprawia, że podczas czytania kolejnych stron niejednokrotnie trafiamy na zagadnienia natury egzystencjalnej. Przez fakt, że można uchronić się od śmierci dzięki niewielkiemu urządzeniu, a w przypadku zniszczenia ciała zastąpić je kolejnym, łatwo jest zakwestionować znaczenie duszy, jej nienaruszalności i związku ze śmiertelną powłoką. Doprowadziło to do zmian poglądów religijnych. Opisy treningu Emisariuszy, którzy ze względu na charakter swojej pracy muszą kształtować umysły aż do granic możliwości, dobrze ilustrują problem.
"Modyfikowany węgiel" nie jest książką dla każdego ze względu na mroczną historię. Fragmentów nasyconych brutalnością i erotyzmem jest tu po prostu dużo. Jednak czytelnikom spragnionym podobnej opowieści w klimacie cyberpunku zdecydowanie ją polecam. Sporo się dzieje, często pojawiają się ważne pytania i trudne tematy, a z czasem akcja coraz bardziej wciąga. Jeśli serial będzie wierny podstawie fabularnej, którą dał twórcom Morgan, to Netflix może spodziewać się naprawdę dużego sukcesu.
Dziękujemy wydawnictwu MAG za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Generalnie porządna rzecz. Ode mnie 8.5.
Dodaj komentarz