Młody samuraj. Droga wojownika

3 minuty czytania

Chris Bradford to autor szerzej nieznany polskiemu czytelnikowi. Może się to jednak wkrótce zmienić dzięki wydanej właśnie w naszym kraju książce "Młody samuraj. Droga wojownika", która zabierze nas w fascynującą podróż do Japonii z początku XVII wieku. Moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu streszczenia na okładce to oczywiście słynny "Shogun" Jamesa Clavella. I nic w tym dziwnego – obie historie są bardzo podobne, a w dodatku rozgrywają się niemal w tym samym czasie. Różni je postać głównego bohatera i charakter, gdyż "Młody samuraj" skierowany jest raczej do młodszego czytelnika, choć i starszym książka powinna się spodobać. Pomijając kwestię zamierzonego bądź nieświadomego nawiązania do "Shoguna", całość czyta się niemal jednym tchem i pomimo pozornej prostoty oraz ukierunkowania na młodszego odbiorcę, "Młody samuraj" potrafi zaskoczyć nawet doświadczonego czytelnika.

Historia zaczyna się w chwili, gdy Alexandria – statek, którym podróżuje główny bohater – miota się w dzikim sztormie u brzegów Japonii. Sytuacja wydaje się dramatyczna: wielu marynarzy traci życie zmytych z pokładu lub trafionych piorunem, rwą się żagle, pękają maszty. W całym tym chaosie poznajemy Jacka Fletchera – niespełna dwunastoletniego chłopca, syna pilota Alexandrii. Zagoniony do pomocy na szczycie masztu, Jack o mało co nie przypłaca życiem udanego rozsupłania splątanych fałów. Gdy statek bezpiecznie dociera do osłoniętej zatoczki, okazuje się, że kadłub ucierpiał w wyniku spotkania z rafami i wymaga solidnej naprawy. Pracująca w pocie czoła załoga przez wiele dni łata poszycie i gdy wydaje się, że wszystko jest na najlepszej drodze, w przeddzień wypłynięcia zjawiają się piraci wako. Mimo bohaterskiej walki, cała załoga zostaje wymordowana przez tajemniczych, zamaskowanych wojowników. Ginie również ojciec Jacka, desperacko próbując ocalić syna przed bezlitosnym, jednookim ninją. Ranny chłopiec wykorzystuje chwilę nieuwagi agresorów, zbiega do kajuty, porywa z ukrytego schowka zawierający całą ojcowską wiedzę na temat morskich podróży rutter i wybiega na pokład, gdy wtem Alexandria wybucha...

Chłopak jednak nie ginie. Nieprzytomny i ze złamaną ręką, zostaje odnaleziony przez mężczyznę ze szramą na policzku, a gdy się budzi, że zdziwieniem stwierdza, że leży w czystej pościeli, a jego boląca ręka jest nastawiona i usztywniona. Chwilę później poznaje też mieszkańców domu, do którego trafił. Tak zaczyna się przygoda Jacka w owianej legendami Japonii, o której dotychczas słyszał tylko plotki. Młodzieniec, jak się później okaże, został uratowany przez lokalnego mistrza miecza, samuraja Masamoto. Straciwszy dwa lata wcześniej własnego syna, Masamoto adoptuje chłopaka i nakazuje mu przyswoić japońską etykietę, język oraz sposób bycia. Nauczycielami i przyjaciółmi Jacka zostają nastoletnia Akiko, opiekunki Hiroko i Chiro, kilkuletni Jiro, strażnik Taka-san oraz ogrodnik Uekiya. Yamato, drugi syn Masamoto, od początku nie akceptuje intruza, czemu daje wyraz ignorując go na każdym kroku oraz bezlitośnie okładając drewnianym mieczem w trakcie treningów z bokkenami. Relacje między chłopcami to jeden z głównych wątków powieści. Z czasem wrogość i pogarda Yamato ustąpią miejsca szacunkowi oraz prawdziwej przyjaźni, jednak zanim tak się stanie, minie wiele długich miesięcy pełnych niezwykłych wydarzeń.

"Młody samuraj" to 320 stron akcji i przygody, a przede wszystkim wspaniałej opowieści o stopniowo rodzącym się zaufaniu, przyjaźni, lojalności oraz szacunku. Z początku traktowany jak intruz, Jack kolejno zyskuje sobie przychylność otaczających go osób i udowadnia, że pomimo swych angielskich korzeni, zasługuje na miano prawdziwego samuraja. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, a cała historia opowiedziana jest w taki sposób, że przewracając kartkę za kartką nie odczuwamy znużenia, a jedynie wciąż rosnącą ciekawość. To ogromna zaleta – zwłaszcza dla młodszych czytelników, którzy łatwo się zniechęcają przy nazbyt nudnej lekturze. W "Młodym samuraju" na nudę nie ma jednak miejsca. Cały czas coś się dzieje, wydarzenia następują jedno po drugim i nawet się nie spostrzeżemy, gdy dotrzemy do końca pierwszego tomiku. Tak, tak, dobrze przeczytaliście – historia Jacka, Aikiko i Yamato będzie kontynuowana w kolejnej części, której premiera już niebawem! Osobiście, przeczytawszy pierwszy tom, nie mogę się doczekać tego, co przyniesie kolejny i myślę, że wielu innych czytelników również w napięciu będzie oczekiwać dalszych przygód trójki młodych samurajów. Bardzo dobrze świadczy to nie tylko o samej książce, ale i o jej autorze.

Olbrzymim plusem i zarazem ciekawostką samego wydanie jest nie tylko ładna okładka czy zamieszczona na pierwszych stronach książki mapka XVII-wiecznej Japonii, ale przede wszystkim znajdujący się na ostatnich stronach spis użytych w powieści cytatów wraz z ich autorami, krótki przewodnik po wymowie oraz znaczeniu japońskich słów, kilkustronicowy słowniczek, wywiad z Chrisem Bradfordem, a także opis najczęściej używanych przez Jacka technik walki. Zawsze cieszyły mnie takie dodatki, które jeszcze lepiej pozwalają wczuć się w klimat książki, dlatego za sam pomysł zamieszczenia ich należą się wydawcy olbrzymie brawa.

"Młody samuraj. Droga wojownika" to książka lekka i przyjemna, skierowana do czytelników w każdym wieku i stanowiąca miłą odmianę od "cięższych" powieści. Ciekawa historia, nagłe zwroty akcji oraz będące prawdziwą skarbnicą wiedzy o samej Japonii opisy w zupełności wystarczą, żeby przyciągnąć uwagę czytelnika na dłużej, uprzyjemniając mu zarazem czas spędzony na lekturze. Zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł i do zobaczenia przy okazji recenzji kolejnego tomu. Sayonara!

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
9.15 Średnia z 26 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Przeczytałam 3 księgi, teraz się biorę za Krąg Ziemi! Polecam tą książkę!
0
·
"Droga Wojownika" mimo opisywanych w niej walkach, nie jest książką brutalną. Pisarz dopilnował aby jego historia była odpowiednia dla odbiorców w młodszym, jak i starszym wieku, choć tych drugich lektura może tak nie ekscytować. Starsi, bardziej doświadczeni czytelnicy mogę dostrzegać jej słabsze strony, przewidywalność oraz wyraźny podział na dobrą i złą stronę, który mniej będzie przeszkadzał młodszym odbiorcom lubiącym przygody pełne przyjaźni i rywalizacji.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...