Labirynt

3 minuty czytania

Zapewne każdy w dzieciństwie fantazjował w mniejszym lub większym stopniu, kreując swoje własne światy, walcząc z nieistniejącymi potworami i poskramiając smoka pod postacią psa. Bogata dziecięca wyobraźnia przekłada się z czasem na inne sfery dorosłego człowieka, rozwijając jego zdolności obserwowania otoczenia czy abstrakcyjnego myślenia. O sile fantazji opowiada film "Labirynt" w reżyserii Jima Hensona, twórcy m.in. serii filmów o kultowych Mupetach.

labirynt, labirynth

Sarah posiada wielką wyobraźnię, czytując różnego rodzaju opowiadania i bajki fantastyczne, odgrywając z nich sceny w miejskim parku przy wsparciu kudłatego psa. Jak w przypadku każdego nastolatka, największy problem stanowią rodzice, którzy nie zawsze rozumieją pasję najmłodszych, nie dając im wystarczającej wolności, przynajmniej z punktu widzenia dziecka. Sarah posiada małego braciszka, Tobiego, którym od czasu do czasu musi się opiekować, gdy dorośli udają się do miasta, by nieco odetchnąć od rodzinnych obowiązków. Jak każde małe dziecko, Toby wymaga poświęcenia dużej uwagi, przez co dziewczyna nie może zajmować się przyjemniejszymi sprawami – czytaniem książek i snuciem magicznych opowieści. W pewnym momencie Sarah traci cierpliwość i wypowiada książkową formułę, na mocy której gobliny porywają Tobiego do swojego królestwa. Dziewczyna przerażona konsekwencjami swojego czynu błaga króla małych potworów, by oddał dziecko. Ten jednak postanawia nieco się z nią zabawić, obiecując spełnienie jej prośby, jeśli dotrze do jego zamku przed określonym czasem. Problem w tym, że posiadłość króla goblinów znajduje się w centrum obszernego, tytułowego labiryntu.

labirynt, labirynth

Zarys fabularny jest dość klasyczny i nie odbiega od kinowych kanw, jednak twórcy pokusili się o kilka dość intrygujących rozwiązań. Mam na myśli głównie tunel z wystającymi rękoma, pomagającymi bezpiecznie "spadać" w dół, oraz fakt, że ich gestykulacja została wykorzystana do stworzenia ust i oczu, w celu komunikowania się z bohaterką filmu. Ponadto "Labirynt" pełen jest klasycznych zagadek i lokacji – od rebusu dotyczącego prawdy i kłamstwa, którego nigdy nie potrafiłem pojąć, poprzez podziemne tunele z zapadniami, a kończąc na komnatach ze schodami ustawionymi pod różnym kątem. Choć samych efektów specjalnych pod postacią magii i innych fantastycznych form jest raczej mało, to są one na dość wysokim poziomie, unikając typowej komputerowej sztuczności, którą znacznie częściej widać w nowszych produkcjach.

To, za co uwielbiam filmy fantastyczne lat 80', to przede wszystkim kostiumy i modele fantastycznych stworzeń. Wszelkie stroje występujące w "Labiryncie" są wzbogacone o detale, bazując na naturalnych materiałach, dzięki czemu nie da się zauważyć, by konkretna kreacja wyglądała tandetnie, jakby była zrobiona z gumy. Ponadto dochodzą do tego wspaniale wykonane kostiumy czy pacynki baśniowych istot. Są prawie jak żywe, posiadając mimikę twarzy oraz inne ruchome części ciała, choć niekiedy da się przyuważyć, że palce niektórych istot się nie zginają. Jest to jednak mikroskopijna niedogodność, patrząc na ogólny wygląd postaci. Są one lepiej wykonane niż większość monstrów obecnie generowanych cyfrowo przez komputery i w znacznie większym stopniu oddają realizm ich budowy. Lokacje także stoją na wysokim poziomie, okraszone drobnymi elementami i rekwizytami pobudzającymi wyobraźnię nie tylko dziecka.

labirynt, labirynth

Pod względem aktorskim film nie jest może wybitny, ale też nie razi sztucznością i wymuszonymi kwestiami. Jennifer Connelly ("Requiem dla snu", "Mroczne miasto"), wcielająca się w postać nastoletniej Sarah, odegrała tę rolę dość dobrze jak na młody wiek, choć zdarzały się momenty, gdy niektóre kwestie można byłoby wypowiedzieć w bardziej emocjonalny sposób, pasujący do sytuacji. Natomiast jeśli chodzi o Davida Bowiego ("Człowiek, który spadł na Ziemię", "Prestiż") będącego królem goblinów, to widać było, że jego muzyczno-sceniczny duch odegrał niepoślednią rolę w kreacji filmowego antagonisty. Władca potworów stworzony przez muzyka był enigmatyczny, intrygujący, momentami nawet przyprawiający o dreszcze, chociaż wciąż zbyt radosny i promienny, jak na kogoś, kto miał wzbudzać strach w całym królestwie goblinów.

Muzyka towarzysząca filmowi utrzymana została w klasycznej formie z lat 80', bazując na elektronicznych trzaskach i brzdękach. Co więcej, sam David Bowie wykonuje kilka autorskich piosenek stworzonych specjalnie na rzecz "Labiryntu". Wpadają w ucho, jednakże są nazbyt pogodne i niespecjalnie pasują do króla małych, ohydnych potworów oraz atmosfery filmu. Utwory powinny być bardziej mroczne, tajemnicze czy groteskowe, a nie skoczne i entuzjastyczne.

labirynt, labirynth

"Labirynt" to klasyczne kino familijne z lat 80' z elementami fantasy, które dość dobrze poradziło sobie z upływem czasu, nie atakując kiczowatymi kostiumami czy sztucznymi dialogami. Choć film nie jest tak emocjonalny jak "Niekończąca się opowieść", a samo zakończenie wydaje się być zrobione nieco po macoszemu, to silną stroną produkcji jest kreacja Davida Bowiego oraz bogate w detale kostiumy i lokacje. Hensonowi ponownie udało się zapewnić rozrywkę dla całej rodziny na dobrym poziomie, choć nie tak wysokim jak w przypadku Muppetów czy "Ciemnego Kryształu".

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...