Pierwszy tom serii "Droga donikąd", "Księga Bezimiennej Akuszerki", zupełnie nie przypadł mi do gustu. Wszystko było wykonane źle – poczynając od słabej kreacji świata przedstawionego, na płaskich i nijakich postaciach kończąc. Głównym problemem powieści pozostawał jednak sam temat przewodni, czyli rola kobiet w postapokaliptycznym świecie, w którym płeć piękna stanowi rzadkość, należy więc zakuć ją w łańcuchy i wydymać (dosłownie), zamiast czcić i pielęgnować jak okaz chroniony. Jako że jestem dość dziwnym człowiekiem i dokańczam dane dzieło, nawet gdy już od pierwszych stron mi się nie podoba, postanowiłem dać szansę kontynuacji trylogii, "Księdze Etty".
Tytułowa bohaterka narodziła się kilkadziesiąt lat po śmierci Bezimiennej Akuszerki. Mieszka w osadzie Nowhere, którą protagonistka poprzedniego tomu pomogła rozwinąć. Jako kobieta szykowana jest do roli matki lub położnej. Dziewczynie jednak nie w smak są te narzucone z góry funkcje, gdyż woli być szabrowniczką, przemierzając niegościnny świat w poszukiwaniu ludzi w potrzebie oraz przydatnych społeczeństwu przedmiotów. Na szlaku udaje mężczyznę, Eddy'ego, czując się dzięki temu bezpiecznej i mogąc bez problemu wyrażać swoje najbardziej kontrowersyjne myśli. Razem z bohaterką odwiedzimy kilka wiosek, poznamy jej przeszłość, aktualne dylematy i nieuchronnie zbliżymy się do paszczy Lwa z Estiel.