Kroniki Belorskie

Kroniki Belorskie – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
kroniki belorskie

Beloria – fantastyczny świat zamieszkiwany przez gnębiącą prosty lud pomrokę, w tym najgorszy jej rodzaj, silne i charakterne kobiety – zapewnił Oldze Gromyko grono wiernych czytelników. W odpowiedzi na spore zainteresowanie wydawnictwo Papierowy Księżyc powoli, acz sukcesywnie oddawało w ich ręce kolejne części cyklu. Ostatni, wydany w kwietniu 2019 roku tom, stanowi zbiór dziesięciu mniej lub bardziej powiązanych opowiadań. W niektórych z nich powracają znani bohaterowie, inne wprowadzają postaci całkiem nowe.

Poziom zbioru jest nierówny. Pierwsze opowiadania są nijakie i nie zapadają w pamięć. Rozczarowaniem jest zwłaszcza tekst opowiadający o dalszych losach Szeleny i Weresa, bohaterów powieści "Wierni wrogowie". Zawsze miło jest sprawdzić, co nowego u ulubionych postaci, tyle że tym razem wydają się one dziwnie do siebie niepodobne, pozbawione pazura, jakby zmiany w ich życiu poskutkowały całkowitą utratą charakteru. A sama historia? Taka sama jak i protagoniści – nijaka.

Następujące po wspomnianych "Wnykach na nekromantę" opowiadania są już lepsze. Pojawia się charakterystyczny dla Gromyko humor, który co prawda nie każdemu będzie pasować, ale fani dotychczasowej twórczości autorki na pewno go docenią. Osobliwie zabawny wydał mi się zwłaszcza przedostatni, króciutki i w zasadzie w żaden sposób nieodkrywczy tekst, który kilkakrotnie doprowadził mnie do niekontrolowanych paroksyzmów śmiechu.

  • 1 strona
Wczytywanie...