Nowa seria wydawnictwa Mucha Comics – "Jessica Jones: Alias" – rozpoczęła się w świetnym stylu. Dostaliśmy komiks, który z powodzeniem może zainteresować fanów tematyki superbohaterskiej, jak i czytelników lubiących dobre, klimatyczne historie z detektywami w rolach głównych. Wszak taką właśnie pracą trudni się protagonistka. Drugi tom także można podzielić na dwie części, choć tylko w pierwszej występuje w miarę duża kryminalna sprawa.
Bohaterka dostaje zadanie znalezienia zaginionej dziewczyny. W tym celu przyjeżdża do małego miasteczka, które nie różni się od znanych nam małych miasteczek... Nie każdy jest tym, na kogo wygląda, ludzie mają niejedno za uszami, a obcych – takich jak Jessica – nie przyjmuje się z otwartymi ramionami. To kolejna intrygująca fabuła z poszlakami, pełnymi napięcia dialogami i wykonywaniem najważniejszych czynności, wiążących się ze śledztwem. Doskonały dodatek stanowią strony z pamiętnika poszukiwanej osoby. Trudno nie docenić wykonanej przy tym pracy, do której potrzeba było dużo kreatywności.
Trochę rozczarowało mnie zakończenie wątku zaginionej. Na pewno scenariusz ma ręce i nogi, nie można mu w żaden sposób odmówić wiarygodności, dramatyzmu i budzenia zainteresowania, ale spodziewałem się większego zaskoczenia rozwiązaniem sytuacji. Postawiono bardziej na realizm (życie nie zawsze szokuje), choć nie oznacza to, że po drodze nie wystąpiły nieoczekiwane zwroty akcji.
W drugiej części komiksu wracamy do Nowego Jorku, gdzie żaden z wątków nie wyrywa się na pierwszy plan. Niemniej jednak stanowią kontynuację wcześniej poruszonych kwestii – przede wszystkim odbioru superbohaterów przez społeczeństwo. Czy działania zamaskowanych herosów przyczyniają się do bezprawia, czy może do wzrostu sprawiedliwości w mieście? Czy ludzie mają prawo oczekiwać od nich ujawnienia swojej tożsamości? Nie otrzymujemy tu odkrywczych wniosków, lecz celem scenarzysty jest zarysowanie ciekawego i przekonującego świata, w którym żyją ludzie o różnych opiniach.
W uniwersum "Jessiki Jones" nie mogło zabraknąć występów innych superbohaterów. Nawet jeśli pojawiają się tylko na chwilę, choćby w jednej scenie, gdy udają się się na kolejną ze swoich misji, wpływają bardzo korzystnie na komiks. Poza tym duże wrażenie robi to, jak zgrabnie rysunki zmieniają wtedy swoją kolorystykę i charakter. Jedna z plansz, przedstawiająca dwójkę obrońców ludzkości w kostiumach, wygląda szczególnie pięknie i zachwycająco, a przy tym została tak uzasadniona, że pasuje do całej historii i pozostałych ilustracji.
Często te same postacie pokazywane są na kilku obrazkach z rzędu, jednak z uwzględnieniem niewielkich zmian w pozycji, wykonania gestu czy jakiegokolwiek innego odruchu na słowa rozmówcy. To dobry sposób na prezentowanie dialogów, ponadto występują tu też pewne urozmaicenia – ilustracje bywają umieszczane w różnych miejscach na stronie, co nadaje komiksowi dynamizmu. Niestety w parze z takimi innowacjami idzie czasami zagubienie. Momentami można nie zauważyć, że dana scena została rozciągnięta wszerz na dwóch stronach, więc wymaga nieco innego czytania.
Dialogi dalej dostarczają sporo emocji. Są w odpowiednich miejscach wulgarne i zawsze interesujące, ponieważ każda postać ma właściwy sobie charakter, co rodzi między nimi pewne utarczki. Zresztą Jessica nie należy do łagodnych osób, zwiększając tym samym atrakcyjność rozmów. Pozytywnie wypada także większe skupienie się na jej życiu prywatnym – stosunki z mężczyznami czy delikatne nawiązania do przeszłości (którą pewnie w końcu głębiej poznamy) kreują ją na jeszcze bardziej fascynującą i pełnokrwistą postać. Dodajmy, że faceci Jessiki wcale nie są pozbawieni osobowości.
Na ostatnich stronach znalazła się krótka historia pracy bohaterki dla mediów. Wyróżnia się ona wyglądem dialogów, które są jak wyjęte ze scenariusza – każda wypowiedź jest podpisana i tylko dzięki temu wiemy, kto co mówi. Ciekawy eksperyment, który znakomicie wypada jako dodatek. Dowodzi on tego, jak bardzo przemyślany jest komiks poświęcony Jessice Jones. Nie sposób znaleźć w nim uchybień, a wizja twórców wydaje się dopracowana pod każdym względem. Drugi tom "Alias" ich autorstwa to porcja przyjemnej, wciągającej rozrywki, która sprawnie łączy kryminalną fabułę z tematyką superbohaterów.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz