Paper Girls. Tom 5

2 minuty czytania

paper girls #5

O tym, że nastoletnie roznosicielki gazet przenoszą się w czasie, wie chyba każdy, kto choć raz natknął się na opis "Paper Girls". Nie będzie zatem zaskoczeniem, że w nowej odsłonie cyklu dziewczyny znów podróżują, lecz tym razem rzecz dzieje się w dwudziestym drugim wieku.

Brian K. Vaughan postanowił umiejscowić akcję w Cleveland, które w futurystycznym wydaniu odbiega od tego, co zwykliśmy słyszeć o tej części stanu Ohio. W "Paper Girls" Cleveland nie wygląda na "najbardziej przygnębiające miasto USA", jak zostało okrzyknięte w 2010 roku przez magazyn Forbes. To dziwaczna, pełna kontrastów metropolia. Tętni życiem, mieni się blaskiem świateł i kusi różnorodnymi używkami, a parę stron dalej przypomina opuszczony region.

Jednak to nie Cleveland pełni najważniejszą rolę. Ponownie kluczowe są relacje bohaterek, które na przestrzeni kolejnych tomów stały się naprawdę zakręcone, głównie na skutek spotkań z ich bliskimi i odpowiednikami z innych czasów. Tak czy inaczej, Vaughan sprawnie kontynuuje i zamyka niektóre wątki. Wciąż mamy do czynienia z dużą dawką niedopowiedzeń, ale łatwo to wybaczyć. W końcu prócz bardzo dobrze skonstruowanych postaci to właśnie mnogość pytań nie pozwalała na odmowę lektury kolejnego tomu.

Najbardziej cieszy mnie jednak rozwój wydarzeń w piątej i zarazem przedostatniej już części "Paper Girls". W przypadku komiksów Briana K. Vaughana niejednokrotnie odnosiłem wrażenie, że autor ma świetne pomysły, ale szybko spuszcza z tonu. Po początkowym zachwycie pozostawały niespełnione oczekiwania. "Paper Girls" są pod tym względem inne. Mają typowy, mocny początek, lecz pomimo krótkich wahań historia utrzymuje wysoki poziom. Jedynym aspektem wzbudzającym bardziej negatywne emocje okazał się motyw przeskoków w czasie. Co prawda można było się do niego przyzwyczaić, a w szczególności do spotkań bohaterek ze swoimi odpowiedniczkami, niemniej najnowszej odsłonie towarzyszyło poczucie, że tym razem Vaughan przesadził z budowaniem akcji wokół czasowych przeskoków. Wciąż jednak mam nadzieję na emocjonujący i sensowny finał.

paper girlspaper girls

Styl graficzny Cliffa Chianga nie przeszedł najmniejszych zmian, w przeciwieństwie do oglądanych scenerii. Wydarzenia w przyszłości wymusiły dodanie nieco futurystyczności nie tylko strojom i postaciom, lecz także miejskiej dżungli. Wraz z intensywnymi kolorami dostajemy bardzo miłą dla oka oprawę. Prawdę powiedziawszy, z każdym tomem stylistyka ilustracji podoba mi się coraz bardziej.

"Paper Girls" zmierzają ku finałowi i robią to w bardzo dobrym stylu. Miejscami mógłbym ponarzekać na poplątanie fabuły licznymi skokami w czasie, ale w obliczu zalet da się przymknąć oko i na te niedoróbki.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...