Mushishi. Tom 2

2 minuty czytania

mushishi #02

Ginko to podróżujący po świecie mushishi. Jego zadaniem jest pomaganie ludziom, w życie których wtargają istoty zwane mushi. Ich wygląd i wpływ na otoczenie są różne, nie ma też jednego sposobu na rozwiązanie wywoływanych przez nie problemów.

Drugi tom "Mushishi", podobnie jak pierwszy, składa się z kilku oddzielnych historii, aczkolwiek już bez punktu wspólnego, który pojawiałby się w finale. Opowieści jest pięć, każda charakteryzuje się spokojną, baśniową atmosferą i ma nieoczywiste zakończenie. Podejmowane przez bohatera sprawy mogą wydawać się proste, ale ostatecznie kryje się za nimi coś więcej, a czytelnik może wynieść z tego ważną lekcję. Rozwiązanie kłopotów – mniej lub bardziej poważnych – miewa gorzki posmak, bo nie zawsze da się wszystkim pomóc lub odwrócić efekty działań mushi.

Postawienie na krótsze formy od początku było dobrym pomysłem. Historia mieści się na około 50 stronach, co wystarcza do zainteresowania odbiorcy i wzbudzenia w nim emocji oraz przekonującego zaprezentowania wydarzeń – zazwyczaj wystarcza. Mam wrażenie, że w "Ludzie wciągającym rosę" nie do końca została zachowana spójność zdarzeń. Ktoś był za łatwo dostępny, jakaś postać nagle pojawia się gdzieś, gdzie chyba nie powinna być... Nie chcę mówić, że to niekonsekwencja, bo może da się to wyjaśnić i zabrakło tylko dopowiedzenia pewnych rzeczy.

"Ludzie wciągający rosę" wciąż są wartościową opowieścią, która odkrywa prawdę o ludziach. Tyle że można mieć wątpliwości, czy wszystko zostało opowiedziane jak trzeba... Wydaje mi się, że narracja czasami mogłaby być płynniejsza. Pozostałe przygody nie dostarczają powodów do narzekań. "Śpiąca góra" stanowi doskonały przykład tego, jak z pozornie prostej sprawy rozwija się ciekawa fabuła, a poboczna postać nagle zyskuje w naszych oczach. Za to "Morze pędzli" imponuje motywem przyjmowania swojego losu i mimo to cieszeniem się życiem. Właściwie tak działa cała lektura: Yuki Urushibara przekonuje, że w życiu zawsze można znaleźć jakieś piękno – i dlatego warto żyć.

mushishi #02

"Pada deszcz, pojawia się tęcza" dotyczy stawiania sobie celów, a najbardziej emocjonujące "Nasiona bawełny" trzymają w napięciu do ostatniej strony i także traktują o losie, który jednym daje szczęście, a drugim smutek. Ciekawe, czy konsekwencje niektórych zdarzeń z tego tomu nie zostaną przedstawione w kolejnych odsłonach, bo są ku temu przesłanki. Do tego wprowadzono postacie, które w przyszłości mogą ponownie się pojawić. O istotności "dwójki" świadczą również nowe wiadomości o świecie, np. że są inni mushishi.

Rysunki przedstawiają zwyczajne sceny, takie jak rozmowy, podróż czy schronienie przed deszczem. Fantastyka nie burzy sielskości krajobrazu i spokojnego rytmu historii. Ogranicza się do mushi, które są częścią natury, choć nawet i w tym względzie twórca potrafi dodatkowo przykuć uwagę jakimś wyróżniającym się elementem. Każda historia ma pierwsze strony w kolorze, który ożywia obraz. Poza drobnymi kwestiami w narracji (za które trochę obniżyłem ocenę) "Mushishi" nie sposób czegoś zarzucić. To ujmujące fantasy, z baśniową atmosferą i zastanawiającymi przesłaniami.

Dziękujemy wydawnictwu Hanami za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
7 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...