Fatale: Modlitwa o deszcz

3 minuty czytania

Fatale: Modlitwa o deszcz

Seria "Fatale" nie roztoczyła nade mną w pełni swojego uroku, ale drugi i trzeci tom okazały się na tyle dobrymi komiksami, że trudno było ich nie chwalić. I trudno, żeby się nie podobały. Niestety czwarta odsłona, poprzedzająca finał, prezentuje rozczarowujący poziom.

Ponownie więcej czasu spędzamy na śledzeniu przeszłości niż teraźniejszości. W tej pierwszej, rozgrywającej się w latach 90., zakrwawioną bohaterkę na środku drogi znajduje jeden z członków kapeli. Kobieta cierpi na amnezję, więc nie wie do czego mogą doprowadzić jej działania. Może natchnąć artystów, którzy tkwią w dołku, oraz – co bardziej prawdopodobne – sprowadzić na nich nieszczęście, podobnie jak na mężczyzn, których dotychczas spotykała. Natomiast aktualna linia czasowa to ciąg dalszy losów Nicolasa Lasha.

"Modlitwa o deszcz" realizuje schemat, który nie jest niczym nowym w stosunku do poprzednich odsłon "Fatale". Może to rozczarować czytelników, którzy oczekiwali po Edzie Brubakerze więcej niż kolejnej historii ze sprowadzającą niebezpieczeństwo kobietą. Oczywiście komiks ma mroczną atmosferę i makabryczne momenty, ale skoro rozwój fabuły jest przewidywalny, to chwilami można odczuwać nudę. W czwartym tomie przydałoby się coś zmienić albo chociaż rozwinąć, zamiast raczyć nas mniej więcej tym samym. Z pewnością pomogłyby odpowiedzi na pytania towarzyszące serii od dłuższego czasu, ale Brubaker wolał zostawić je na ostatnią część.

Krótko mówiąc – scenarzysta przeciąga "Fatale". Z perspektywy czasu można dojść do wniosku, że po niezłym początku, bardzo dobrej kontynuacji i równie udanych opowiadaniach wystarczyłoby napisać zakończenie. Potencjał na więcej jest, owszem, lecz co z tego, skoro się go marnuje. Przykładowo – świat, łączący klimat noir z grozą w stylu Lovecrafta, zapowiadał się wybornie. Jednak autor nigdy nie rozwinął go w zadowalającym stopniu, komiks przegrywa porównania choćby z "The Black Monday Murders", w którym rzeczywistość została niesamowicie rozbudowana już w pierwszym tomie. Dlatego nawet wróg bohaterki, ścigający ją dla swoich panów, przestał ciekawić.

Fatale: Modlitwa o deszcz

Jakby w odpowiedzi na te niedostatki, w "Modlitwie o deszcz" pojawia się pewien psychopata. Jednak on również pozostaje słabo wykreowanym, sztampowym charakterem. Lepiej wygląda środowisko muzyków, którzy spotykają Josephine. Mężczyźni są oczarowani kobietą, a sytuacja staje się coraz bardziej... chora. To także nie jest nic nowego, bo obecność protagonistki powoduje, że faceci zachowują się jak oszalali, ale nadal ciekawie śledzi się takie wątki w oczekiwaniu na apogeum rosnącego między postaciami napięcia.

Urozmaiceniem jest też sama Josephine, która tym razem nie pamięta swojej przeszłości. Zachowuje się więc bardziej nieodpowiedzialnie, a zagrożenie – mimo że niemające już strasznego wyrazu – przecież nie śpi. Czas akcji to lata 90., miejsce wydarzeń – Seattle. Odwzorowanie tej epoki nie wyszło tak ciekawie jak w krótkich historiach z "Na zachód od piekła". Rysunki są jednak tak samo dobre – proste, utrzymane w ciemnej kolorystyce, z kilkoma scenami nagości i efektami brutalnej przemocy. Sean Phillips zna się na rzeczy.

Fatale: Modlitwa o deszczFatale: Modlitwa o deszcz

Przed końcową częścią "Fatale" zeszło z intrygującego tonu. "Modlitwa o deszcz" to komiks, który można byłoby łagodniej ocenić, gdyby rozpoczynał losy Josephine, a nie wprowadzał czytelnika do ostatnich już zeszytów. Wydaje się, że Ed Brubaker jednak nie miał przemyślanej koncepcji na całą serię, a szkoda. Oczywiście z wyrokiem należy jeszcze poczekać, ale po czterech tomach "Fatale" jest tylko przyzwoite. Na pewno ma wciągające momenty, lecz też trochę słabszych. W konsekwencji – mimo że opowieść o Josephine można polecić fanom zainteresowanym połączeniem kryminału noir z grozą, to nie wskazywałbym jej do koniecznej lektury.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
5.5
Ocena użytkowników
5.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...