Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera

3 minuty czytania

Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera

Jak przystało na superbohaterów o niecodziennych zdolnościach, również ich przygody nie należą do zwyczajnych. Przykładem takiej sytuacji jest znana z "Superior Spider-Mana" zamiana ciał, która nastąpiła między Pająkiem a Doktorem Octopusem, tego drugiego czyniąc bohaterem. W "Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera" w tej roli ponownie występuje Peter Parker. Jak po długiej przerwie poradzi sobie we własnym życiu?

W przeciwieństwie do głównej postaci czytelnik dosyć łatwo odnajdzie się w nowej serii. Oczywiście nie wszystkie detale będą jasne dla nowych odbiorców niemających do czynienia z "Superior Spider-Manem", jak chociażby relacje pomiędzy niektórymi postaciami, lecz Dan Slott wplata w fabułę wystarczająco dużo rozmów i monologów wewnętrznych tłumaczących kierujące bohaterami pobudki. O wiele trudniej ma więc sam Peter.

Dla protagonisty powrót do własnego ciała niesie spore zmiany. Dowiaduje się, że ma firmę – i to ogromną, przodującą w nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych – a Octopus nie zasypiał gruszek w popiele zjednawszy sobie pewną przedstawicielkę płci pięknej. Jednak bohaterowi w niczym to nie przeszkadza i z sobie dobrze znaną swadą wskakuje w stare-nowe buty Petera Parkera i Spider-Mana. Oczywiście takie zaznajamianie się z nieco odmiennym życiem było świetnym pretekstem do zabarwienia historii humorem, czego efektem są częste, niekiedy doprawdy komiczne sytuacje. Warto nadmienić, że nie doznamy żadnych wymuszonych dowcipów, ponieważ wszystkie zabawne scenki wypadają bardzo naturalnie.

Amazing Spider-Man: Szczęście ParkeraAmazing Spider-Man: Szczęście Parkera

Na Petera czeka jeszcze parę zagwozdek – Octopus nagrabił sobie zarówno u Avengers, jak i złodziejki zwanej Czarną Kotką, której ambicje nie raz dadzą o sobie znać. Wciąż mało? Dodajmy do tego Electro i wymykające się spod jego kontroli moce. Trzeba przyznać, że scenarzysta wykazał się sporym wyczuciem, łącząc tak wiele wątków w sensowną całość i nie wystawiając wyrozumiałości odbiorców na próbę. Cieszy to tym bardziej, że w gruncie rzeczy mamy do czynienia z kontynuacją innego cyklu. W tej wielowątkowej opowieści szczególnie obiecująca jest część poświęcona dziewczynie przybierającej pseudonim Silk. Otóż już na pierwszych stronach dowiadujemy się, że pająk, któremu Peter Parker zawdzięcza swoje zdolności, ukąsił również i wspomnianą pannę. Tkwi w tym rozwiązaniu spory potencjał i pozostaje jedynie trzymać kciuki, by autor stosownie go wykorzystał. Silk na pewno będzie ważną osobą w życiu Spider-Mana.

Póki co historia jest niezła, a główna postać niezwykle sympatyczna. Peter pakuje się w tarapaty i ratuje innych z uśmiechem na twarzy, ciętą ripostą na ustach i zaciśniętą pięścią na buźkach adwersarzy. Takiego Spider-Mana trudno nie polubić. Pozostałe postacie również zaznaczają swoją obecność, choć już w nie takim stylu. Najbardziej rozczarowuje Electro, nieoferujący niczego poza swoimi mocami, oraz epizodyczny występ drużyny Avangers, która pojawiła się chyba tylko po to, by mogła się przekonać, że powrócił stary, dobry Pajęczak.

Amazing Spider-Man: Szczęście Parkera

Dosyć mieszane uczucia wzbudziły we mnie ilustracje Humberto Ramosa, który nadaje swoim planszom wiele dynamiki i trochę dramatyzmu, z drugiej strony zaś miewa proste błędy z sylwetkami postaci, co jeszcze bardziej uwydatnia kanciasta kreska. Niestety na kilkunastu ostatnich stronach rysunki charakteryzują się nie tylko kanciastością, ale i chaotycznością, przez co nietrudno o zmęczenie obrazem. Dobre wrażenie sprawia za to szeroka gama wykorzystanych barw – od scenerii nocnych przez jaskrawe kolory aż po chłodne odcienie.

"Szczęściu Parkera" należy się miano udanego otwarcia cyklu. Już teraz lekturze towarzyszy szybkie tempo, a przecież to dopiero początek i można mieć nadzieję, że kolejne albumy będą stały na podobnie wysokim poziomie.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
7.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Zgadzam się z recenzją. "Szczęście Parkera" to naprawdę dobry komiks, pełen akcji, humoru i ciekawych wątków - no i z bardzo sympatycznym bohaterem. Mnie też jednak nie do końca podeszły ilustracje (Humberto Ramos nie potrafi rysować dłoni) - ogólnie robią pozytywne wrażenie, ale jest pole do poprawy. Co do drużyny Avengers - wplecenie jej do historii uważam za udany pomysł, zwłaszcza że już w "Superior Spider-Manie" się pojawiła (ponadto były w tym wątku akcenty humorystyczne - jak spodnie). Natomiast wykorzystanie Avengers do wprowadzenia Silk (co generalnie wiąże się z eventem "Grzech pierworodny") było już takie sobie.

Moja ocena: 7,5/10

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...