Indivisible

3 minuty czytania

Niezależne indyki to ważna i ciekawa forma gier. Ich twórcy mogą sobie pozwolić na nieco większa innowacyjność, od czasu do czasu zaskakując ciekawymi rozwiązaniami lub fabułą. Takie, jak sądzę, myślenie towarzyszyło tworzeniu gry "Indivisible" przez studio Lab Zero Games, znane z bijatyki zatytułowanej "Skullgirls".

indvisible

Ajna ma swoje tajemnice, ale na pierwszy rzut oka jest typową, 16-letnią chłopczycą. Jej spokojne życie w niewielkiej wiosce, pod okiem ojca uczącego ją walki, kończy się, gdy osada zostaje zaatakowana, a jej rodziciel zabity. Dziewczyna opuszcza zgliszcza szukając zemsty na człowieku, który nakazał atak. Wendetta szybko jednak przeobraża się w ratowanie świata. Niemała to odpowiedzialność, ale Ajna nie jest sama. Zbiera towarzyszy, którzy chcą pomóc. Wszystkich łączą szczególne więzy, które wzmacnia mistyczna moc "idhi".

Rozgrywka łączy w sobie elementy z gry platformowej i jRPG-a akcji. Pierwszy motyw przebija się oczywiście w sposobie, w jakim przemierzamy świat. Obserwując całą sytuację z boku biegniemy, skaczemy i wykonujemy najróżniejsze akrobacje, by ominąć czekające na nas przeszkody oraz pułapki. Widać w tym motywy z metroidvanii – nie w każdy zakamarek możemy zajrzeć od razu. Często musimy wracać, by pokonać niedostępne wcześniej przeszkody, wyposażeni w dodatkowy sprzęt. Ten element dyktuje poziom trudności. Pokonywanie przeszkód bardzo często wymaga bardzo dużej precyzji. Śmierć nie boli aż tak mocno, bo nie cofa nas zbyt daleko. Jeśli jednak w wyniku źle obliczonego skoku nie zginiemy, a wylądujemy na niższym poziomie, to znowu trzeba się wspinać. Zacięcie się w takim momencie łatwo może przyprawić o chęć przynajmniej tymczasowego porzucenia gry. Na szczęście punkty zapisu są rozmieszczone dość często.

Indivisible

Drugą, jakże ważną częścią gameplayu jest walka. Choć rozgrywa się ona w czasie rzeczywistym, wyraźnie czerpie z systemu turowego. Postacie nie mogą atakować bez przerwy. Każdy z czterech bohaterów, którym rozkazujemy podczas pojedynków, ma do dyspozycji kilka punktów ataku. Kiedy się je wyczerpie, trzeba poczekać aż się ponownie naładują, zaś w tym czasie okazję do ataku wykorzystuje przeciwnik. Sam system walki podchodzi pod kategorię "easy to learn, difficult to master". Każda z postaci ma kilka rodzajów ataków, które można łączyć w najróżniejsze kombinacje. Jednak zapamiętanie wszystkich możliwości w chaotycznej bitwie nie należy do łatwych zadań. Poprzeczkę podbija też mistyczna energia zwana idhi. Dostajemy ją za wykonywanie jak najdłuższych kombinacji ciosów, tracimy ją przy blokowaniu ataków. Jeśli uzbieramy dość tej mocy, możemy używać potężnych ataków specjalnych. Do tego trzeba się liczyć z blokowaniem wrogich ataków. W większości przypadków nie jest to problem, ale im dłużej blokujemy, tym więcej idhi zużywamy. Do tego niektóre ciosy wymagają obrony w idealnym momencie. Z drugiej strony, jeśli odpowiednio wyliczymy moment bloku, otrzymamy jeszcze mniej obrażeń.

Indivisible

Do ratowania świata przyda się drużyna. Mamy z czego wybierać. Podczas naszych wędrówek po całym świecie gry możemy napotkać przeszło 20 postaci, które mogą z nami ruszyć w ogień walki. Każda z nich jest unikalna, zarówno pod względem wyglądu, jak i stylu walki. To skłania do różnych eksperymentów. Późnej też można wprowadzać pewne modyfikacje w ich sylwetce. Różnice pomiędzy nimi najczęściej ujawniają się podczas wszelkiej maści dialogów. Za każdym razem, gdy coś się dzieje, możemy liczyć na jakiś komentarz z ich strony. Dzięki temu często mamy do czynienia ze wstawkami humorystycznymi. Nie da się jednak ukryć, że część postaci ma po prostu więcej do powiedzenia. Zwłaszcza ci bohaterowie, którzy pojawiają się później, mówią mniej.

Fabuły nie można nazwać odkrywczą. Stwierdzenie, że służy ona jedynie za wymówkę byłoby dość dużą przesadą, ale też rzadko kiedy jest ona nas w stanie zaskoczyć. To, co w tym wypadku na pewno warto pochwalić, to dobry humor. O ile wydarzenia można nazwać dość poważnymi – jak to zwykle bywa przy ratowaniu świata – interakcje postaci z tym światem i między sobą nawzajem sprawiają, że śmiech znacznie przewyższa częstotliwością niepokój. Sam nie mam nic przeciwko, aczkolwiek fani większej powagi mogą to uznać za zniechęcające.

Indivisible

Na wysoką notę na pewno wpływają kwestie techniczne. Rysunkowa oprawa graficzna jest bardzo dobrej jakości i świetnie oddaje klimat świata przedstawionego. To samo tyczy się muzyki, której autorem jest znany z "Secret Mana" i "Soulcalibura V" Hiroki Kikuta.

Sięgając po tę grę nie wiedziałem, czego się spodziewać. Niemniej, było to naprawdę ciekawe doświadczenie. Choć miałem chwilę poważnej frustracji przy niektórych fragmentach zręcznościowych i walki (nie całkiem jasne instrukcje czy łączenie potyczek i fragmentów zręcznościowych przy bossach), to chciałem grać dalej. Może nie tyle po to, by zobaczyć kres tej historii, ale raczej by móc jeszcze się pośmiać przy kolejnych wyskokach bohaterów. Dobry wybór dla każdego fana lżejszego humoru.

Indivisible

Dziękujemy firmie GOG.com za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Plusy
  • Ładna grafika
  • Intrygujące postacie
  • Humor
Minusy
  • Problematyczne fragmenty zręcznościowe
  • Niejasne bitwy z bossami
Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...