Grzechy Imperium

2 minuty czytania

okładka, Grzechy Imperium,grzechy imperium

Brian McClellan zyskał rozgłos i uznanie dzięki "Trylogii magów prochowych". Teraz szykuje ładunki do cyklu "Bogowie krwi i prochu", którą rozpoczyna tom "Grzechy Imperium".

Fatrasta dopiero staje się krajem. Wywalczyła sobie wolność, ale jej lud to mieszanka oportunistów, osadników, przestępców, idealistów i autochtonów, która dopiero stopi się w jeden naród. Nie jest to jednak proces łatwy i prosty. Krainą targają niepokoje wewnętrzne i tylko lady kanclerz ze wsparciem swej tajnej policji jest w stanie utrzymać porządek. Jednak niedawne odkrycia wskazują, że wkrótce nadejdzie burza, na którą ci ludzie nie są gotowi. Do jej odparcia będą potrzebni wielcy bohaterowie i utracona władza. Wśród tych pierwszych są: szpieg szukający i skrywający niebezpieczne sekrety, stary weteran, który za swe zasługi został zesłany do piekła, oraz generał najemników po przejściach.

Stworzenie nowej historii w znanym uniwersum może być problemem. Jednak fabułę poprowadzono w taki sposób, by powiązania z dotychczasowymi dziejami były w odpowiednio wyjaśniane dokładnie wtedy, gdy jest to konieczne. Dzięki temu mamy pełen obraz sytuacji. Można snuć samodzielne przypuszczenia co do dalszego rozwoju wydarzeń, ale nie ma spoilerów. Zdrowy kompromis.

Głównym ośrodkiem wydarzeń jest miasto Landfall. Choć zdarza nam się je opuszczać, to nie na tyle często ani daleko, by mogło stracić pozycję głównej sceny. Sam ośrodek budzi podziw. Nie bez powodu. Wraz z bohaterami przemierzamy prawdziwą metropolię. Zwiedzamy bogate i biedne dzielnice, które żyją własnym życiem. Ich mieszkańcy mają swoje zmartwienia, aspiracje i problemy, które czasem wiążą się z główną historią. Dzięki takiemu zabiegowi świat książki nabiera większej głębi.

Bohaterowie są atutem powieści. Wielowymiarowi, dojrzali emocjonalnie, po licznych, często nieciekawych przejściach, skrywają niejeden sekret. Nawet przed samym sobą. Każda z głównych postaci ma swoje zadanie do wykonania. Istnieją zagadki, które tylko oni mogą rozwiązać. Ich wzajemne relacje dają w efekcie prawdziwe, żywe postacie. Różnią się od zwykłych ludzi, ale też – w pewnym sensie – są tacy jak wszyscy inni, co pozwala czytelnikowi na lepsze zżycie się z nimi.

Wydarzenia skłaniają czytelnika do wielopłaszczyznowych rozważań. Choćby o dyskryminacji na tle rasowym czy istnieniu i wpływie bogów na świat. Cynicznie to wypada, jednak trudno odmówić racji autorowi. Nasz świat nie jest aż tak odmienny. Duży plus.

"Grzechy Imperium" zaczynają się typowo – niejasna tajemnica, spokojny początek, po którym akcja nabiera tempa. Nie znaczy to jednak, że zaczyna się od nudy. Zagadek jest wystarczająco dużo, by akcję śledzić z zapartym tchem, nawet jeśli nie przez cały czas, to przez jego większość. Historia jest niezależna, ale dobrze wkomponowana w uniwersum. Dobry wybór. Może u czytelnika rozpalić chęć zgłębiania całości tego świata.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...