Golem

3 minuty czytania

okładka, golem

„Golem” to zasłużony klasyk po raz pierwszy wydany w 1915 roku i systematycznie wznawiany do dziś. Uznawany jest za najlepsze dzieło austriackiego pisarza, Gustava Meyrinka, nazywanego często „Szatanem z Pragi”. Jego biografia z pewnością należy do najciekawszych wśród pisarzy. Meyrink był buddystą, znawcą kabały, pasjonował się fenomenami parapsychicznymi, zapisał się też w historii jako mistyk oraz okultysta. Swoje doświadczenia przelał na karty powieści. Wcześniej nigdy nie spotkałem się z tym tytułem ani żadnym innym utworem napisanym przez Meyrinka. Do lektury przede wszystkim skłonił mnie redakcyjny kolega, Jezid, ponieważ sam raczej niechętnie sięgam po klasykę, która nierzadko cechuje się ciężkim stylem i nastręcza trudności w interpretacji.

„Golem” początkowo w sam raz pasuje do powyższej definicji klasyki. Pierwsze zetknięcie z nim nie należy do najłatwiejszych i zmusza czytelnika do koncentracji. Zdecydowanie nie jest to utwór, który czyta się bez żadnego ciężaru, ale czy rzeczywiście oznacza to, iż nie niesie ze sobą żadnych przyjemnych doznań? Nie, szczególnie że po bardzo zagadkowym początkowym rozdziale powieść nabiera szybszego tempa i pozwala na zatracenie się w onirycznych wizjach pisarza. Po kilkudziesięciu stronach możemy określić, kto pełni rolę głównego bohatera historii – Athanasius Pernath, wycinacz kamei i jubiler – oraz stwierdzić, o czym książka opowiada – o intrygach wśród społeczności żydowskiej i skrytej przed wzrokiem innych, ale odkrywanej przez protagonistę nadprzyrodzonej części Pragi. Oczywiście poruszanych motywów znajdziemy więcej, samo miasto posiada bardziej prymitywne obszary, gdzie króluje zbrodnia i brak moralności, ale wymienione dwa wydają mi się najistotniejsze.

Od „Golema” momentami trudno się oderwać. Przede wszystkim zasługa tkwi w tym, że Meyrink zadbał o atrakcyjną dla odbiorców fabułę – atrakcyjną nie tylko w ubiegłym wieku, lecz nawet dzisiaj. To coś, na co szczególnie zwracam uwagę, kiedy już sięgam po klasykę, a ta niestety często tego nie posiada – to pierwiastek, który pozwoliłby mi na wciągnięcie się w powieść, nie zaś tylko poznanie tego, co uważa się za ważne dla światowego dziedzictwa. Najbardziej urzekają pojedyncze historie – poboczne postacie nieraz opowiadają bohaterowi o tajemniczych legendach (na przykład o Golemie) oraz dramatycznych życiach zmarłych już ludzi (choćby wyjaśniając przy okazji, co to jest Batalion, który akurat padł w rozmowie). Jednak główny wątek poświęcony pewnemu kramarzowi również wypada świetnie – składa się ze sprytnych intryg, potrafi również zaskakiwać, a biorą w nich udział naprawdę fascynujące osobistości.

golem

Postacie stanowią kolejny atut „Golema”. Każdy bohater posiada poruszające historie, którymi chętnie dzieli się z Pernathem. Jednocześnie są to osobowości wyjątkowe i nad wyraz interesujące – na przykład dwoje zupełnie różnych Żydów, jeden wręcz święty, tajemniczy i skupiający się na duchowych potrzebach, drugi pogardzany, poświęcający uwagę głównie pieniądzom. To też pewnie sposób na przekazanie czytelnikowi pewnej wiadomości, że nie każdy Żyd jest taki sam i nie można karać całej społeczności za postępek pojedynczego człowieka. Jednak największą uwagę skupiają (przynajmniej u mnie) główne kreacje kobiece – tych mamy aż troje i każda z nich znajduje się w pewien sposób w zasięgu bohatera. Ich różnorodność – od nastoletniej, odrzucającej prostytutki, przez zmysłową i poszukującą pomocy piękność (w sumie taka „dama w opałach”) do prawdziwej miłości. Życie miłosne Pernatha jest więc bardzo ekscytujące, do tego dojrzale napisane (czyli bez zbędnych flirtów i romansideł), uzupełniające jego bogatą i rozbudowaną charakterystykę.

Athanasius to postać, która udręczona i niezrozumiana przez społeczeństwo, odkrywa wartości duchowe przybliżające go do wewnętrznego przebudzenia. Wybitne jednostki pojawiały się wcześniej w literaturze, jednak to w „Golemie” spotykamy osobę zagubioną i mierzącą się z fantastycznym światem. Dzięki temu kreacja bohatera należy do jednych z oryginalniejszych, a niektórzy – kto wie – mogą czasami się z nim utożsamiać (nie przesadzam – Meyrnik porusza przecież uniwersalne motywy samotności, poszukiwania samego okładka, golemsiebie i odpowiedzi na pytanie, jaki jest cel naszej egzystencji, poza tym przedstawia też tęsknotę za nadprzyrodzonymi zjawiskami, czyli coś, co może odczuwać gros czytelników fantastyki). W ten sposób wchodzimy w zachwalany przez wielu oniryczny klimat „Golema”. Meyrnik jak nikt inny potrafi ubrać w słowa tajemniczość i grozę, dzięki czemu tworzy naprawdę emocjonujące sceny. Nie do końca uznałbym je za bardzo przerażające – chociaż może, gdyby czytać książkę nocą, to strach wystąpiłby także u czytelnika, a nie tylko u narratora, którym jest bohater. W każdym razie na pewno pojawi się inne, aczkolwiek bliskie strachu uczucie: niepokój.

„Golem” jest wieloznaczną powieścią, o czym świadczy enigmatyczne zakończenie oraz wiele surrealistycznych figur, które, owszem, nasycają obraz tajemniczą atmosferą, ale są również ukrytymi symbolami. Gustav Meyrink stworzył klasyk aktualny do dziś i – co najważniejsze – fascynujący, potrafiący oczarować współczesnego czytelnika dzięki interesującym intrygom, klimacie grozy oraz wspaniałym postaciom. Żałować mogę jedynie tego, że książka jest tak krótka – niecałe trzysta stron nie nasyciło mego apetytu na oniryczne wizje w wykonaniu austriackiego pisarza. Bez wątpienia jego dzieło jest warte polecenia i słusznie uważane za wybitne.

Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
9 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...