Giant Days: Widzimy się tam, gdzie zawsze

2 minuty czytania

giant days: widzimy się tam gdzie zawsze

Twórcy "Giant Days" przeprowadzają bohaterki przez blaski i cienie studenckiego życia, poświęcając czas również tematom spoza uczelni. Na perypetie Susan, Daisy i Esther składają się więc: nauka, rodzinne sprawy, miłości, kryzysy, konflikty czy przyziemne problemy takie jak stan wynajmowanego mieszkania – bliskie również polskiemu czytelnikowi.

Seria w dalszym ciągu utrzymuje swój urok polegający na lekkim, humorystycznym opowiadaniu o sytuacjach, z jakimi stykają się młodzi ludzie, dopiero poznający, czym jest dorosłość, i zbierający swoje pierwsze doświadczenia. W ósmym tomie szczególnie zaskoczył mnie temat kultury gwałtu. Do okropnego czynu nie dochodzi, dlatego też nie zmienia się swobodny ton narracji, ale problem wykorzystania seksualnego i jego obecności na uczelniach został zasygnalizowany. A jak mu się przeciwstawiać? Poprzez reagowanie. To aktualny i ważny przekaz, nie tak dawno poruszany w oscarowym filmie "Obiecująca. Młoda. Kobieta" (polecam).

John Allison zgrabnie kieruje postacie ku przełomowym momentom. "Giant Days" koncentruje się na konkretnym okresie życia dziewczyn, ale one kiedyś zaczną rozkręcać karierę, a może zakładać rodzinę. Ich drogi się rozejdą i wtedy przyjacielska relacja zostanie wystawiona na próbę – i choć domyślamy się, że bohaterki przejdą każdy test, to zastanawiamy się nad jego kształtem. Pierwsze sygnały scenarzysta wysyła już w ósmej odsłonie, zapowiadając poważne zmiany.

giant days: widzimy się tam gdzie zawszegiant days: widzimy się tam gdzie zawsze

Mimo wkraczania w rejony coraz większej odpowiedzialności i życiowych zwrotów "Giant Days" zachowuje swoją rozrywkowość opartą na zabawnych tekstach i scenkach. Max Sarin wykorzystuje elementy należące do fantastyki, by przerysowywać pewne fragmenty, np. ukazuje postać w diabolicznej charakteryzacji, aby podkreślić jej złe intencje. Jeśli ktoś jest znany z ekstrawaganckich strojów i stylizacji (np. Esther), to urozmaica jego ubiory. Ponadto mimika bohaterów pozostaje wspaniale ekspresyjna, dzięki czemu budzą oni jeszcze wyraźniejszą sympatię.

"Giant Days" bawi i wciąga przeżyciami młodych bohaterek oraz ich otoczenia – bo trzeba dodać, że komiks w dużym wymiarze przedstawia też losy innych osób, grono charakterów jest większe niż dziewczyńskie trio i bardziej przypomina ekipę z serialu "Przyjaciół", co daje większe możliwości w fabule. Seria nadal potrafi rozbawić świetnym humorem, pokazuje także wartość przyjaźni i wiele kwestii bliskich młodym ludziom. Czyta się to fantastycznie, a Susan, Daisy i Esther stały się już częścią ulubionych komiksowych postaci. Z tą trójką nie ma mowy o nudzie!

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...