"Gamedec" to nowa gra RPG od polskiej firmy Anshar Studios. Rozgrywa się w świecie znanym z popularnego cyklu książek science fiction autorstwa Marcina Przybyłka, których niestety nie miałem okazji przeczytać. Gra przenosi nas do Warsaw City pod koniec XXII wieku. Zmutowana i mordercza przyroda opanowała większość świata z wyjątkiem wielkich miast. Ludzie żyją w wysokich wieżach, spędzając mnóstwo czasu w niezwykle rozbudowanych wirtualnych rzeczywistościach. Wcielamy się w tytułowego gamedeca, czyli detektywa rozwiązującego sprawy (kryminalne i nie tylko) w grach.
Historia zaczyna się dość niewinnie, ot kolejny dzień z życia freelancera. Budzimy się w apartamencie i sprawdzamy maila. Okazuje się, że mamy zlecenie od pewnego bogacza, którego synek utknął w świecie wirtualnym i nie może z niego wyjść. Naszym pierwszym zadaniem będzie ustalenie, w którym świecie dzieciak utknął, a następnie wejście do niego i wykombinowanie, jak go wyciągnąć (lub nie, co też jest opcją). Pierwsza połowa gry sprowadza się do rozwiązywania spraw w światach wirtualnych. Przyznam, że na początku nie bardzo miałem pojęcie, w jaką stronę to wszystko zmierza. Z czasem historia dokonuje dość dramatycznego zwrotu w niespodziewanym kierunku i dalej robi się tylko ciekawiej. Nie będę nic zdradzał, powiem jedynie, że z pozoru niepowiązane ze sobą zlecenia z początku gry nabierają pod koniec zupełnie innego wymiaru. Jedynym, czego mi brakowało, był jakiś zgrabny epilog. Dokonujemy ostatecznego wyboru, ekran robi się czarny, dostajemy osiągnięcie na Steamie i lądujemy z powrotem w menu głównym. Trochę się czepiam, bo opowiadana historia jest naprawdę dobra! Przejście całości zajęło mi około 13 godzin, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem jak na niezależną produkcję.
Rozgrywka sprowadza się do zbierania informacji poprzez rozmowy z NPCami, obserwację i interakcję z otoczeniem. Należy się przygotować na dużo czytania, gra nie ma dubbingu. Walka odbywa się wyłącznie w predefiniowanych momentach i ogranicza się do decyzji o tym, czy dać komuś w mordę lub go zastrzelić. Ciężar gry spoczywa zatem na dialogach, które są dobrze napisane. Autorzy zgrabnie wplatają do nich slang i słowa charakterystyczne dla świata przedstawionego, co z pewnością będzie gratką dla fanów książek. Dla niewtajemniczonych przygotowano kodeks dostępny w dowolnym momencie, w którym znajdziemy ich definicję oraz wiele innych przydatnych informacji o świecie gry. Jako laik nie czułem się zagubiony.
W toku śledztw gromadzimy sporo informacji, wskazówek i poszlak. Można się w tym łatwo pogubić bez robienia notatek. Na szczęście mamy do dyspozycji drzewko dedukcji, które gromadzi i porządkuje te dane wokół węzłów. Jest to bardzo fajny system i przypomina mi on podobne rozwiązanie z gry "Detroit: Become Human". Na podstawie zebranych informacji możemy wybrać jeden z predefiniowanych wniosków na temat tego, co się stało lub kto jest winny. Rzadko kiedy dysponujemy pełnym zestawem danych, zdobycie niektórych informacji jest uzależnione od posiadania konkretnej profesji, a nie możemy być wszystkim naraz. Nie spotkałem się jednak z sytuacją, w której brak danych blokowałby możliwość pchnięcia fabuły do przodu, zawsze są alternatywy. W najgorszym razie po prostu nie rozwiązujemy zagadki lub rozgryziemy ją błędnie i historia toczy się dalej.
Naszą postać rozwijamy przy pomocy czterech rodzajów punktów aspektów, które dostajemy w trakcie rozmów i interakcji z otoczeniem. Dzięki nim możemy wykupywać nowe profesje, które umożliwiają nam nowe interakcje z otoczeniem. Dla przykładu jako cracker możemy po prostu otworzyć zamek w świecie wirtualnym i oszczędzić sobie trochę czasu, natomiast jako lekarz możemy sami zbadać zwłoki w świecie realnym i poznać przyczyny zgonu. Dostajemy wystarczająco dużo punktów aspektów, aby spersonalizować naszą postać, ale nie dość, żeby wykupić wszystko za jednym przejściem. Zmusza to gracza do planowania swojego rozwoju. Jedynym mankamentem był brak jasnego opisu aspektów przy tworzeniu postaci na początku gry. Możemy wtedy wybrać motywację naszego gamedeca, co determinuje startowy zestaw punktów. Na szczęście nie ma profesji mniej i bardzie użytecznych, nigdy nie czułem się karany za nie bycie tym czy tamtym, do każdej sytuacji można podejść na wiele sposobów.
Wróćmy jeszcze na moment do fabuły. Gra daje nam sporo wolności w rozwiązywaniu problemów oraz w nawiązywaniu relacji z NPCami. Pierwszą sprawę w grze można rozwiązać na wiele sposobów lub kompletnie zawalić. Ktoś, komu pomogliśmy wcześniej, może powrócić znienacka później i się odwdzięczyć. Miałem kilka takich momentów w grze i jest to bardzo na plus... ALE pewnych wydarzeń fabularnych nie unikniemy niezależnie od tego, jak zadziałamy i jakich wyborów dokonamy. Gra początkowo sprawiała wrażenie, że tak nie jest i spodziewałem się nawet sytuacji rodem z "Detroit: Become Human", w którym całe rozdziały gry mogły być pomijane w konsekwencji naszych działań. Mógł to być z mojej strony przerost oczekiwań, ale wynikały one wprost z tego, jak odbierałem grę.
Oprawa graficzna "Gamedeca" jest ładna. Lokacje są klimatyczne, pełne detali i ładnie oświetlone. Jej akcja rozgrywa się zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym, co pozwoliło twórcom na urozmaicenie lokacji. Oprócz różnych poziomów wież Warsaw City trafimy między innymi na dziki zachód oraz do fantastycznej krainy samurajów. Animacje postaci bywają drewniane, ale można to wybaczyć, w końcu to dzieło dość małego zespołu. Muzyka była dość przeciętna, żaden kawałek nie wpadł mi jakoś specjalnie w ucho. Warto również zaznaczyć, że gra jest stabilna i pozbawiona większych zgrzytów (nawet w prawie finalnej wersji dla prasy), ani razu nie zostałem wyrzucony do pulpitu, a wszystkie zadania główne i poboczne działały tak, jak powinny. Nieliczne literówki i niedociągnięcia w tekście z pewnością zostaną szybko poprawione. Dziwnie jest chwalić gry za coś tak oczywistego, jak stabilne działanie w dniu premiery, ale takie mamy czasy.
"Gamedec" pozytywnie mnie zaskoczył. To solidna gra RPG rozgrywająca się w ciekawym świecie science fiction. Nie wymaga ona znajomości książek, na których jest oparta. Opowiada ciekawą historię pozbawioną jasnych podziałów na dobro i zło, mającą kilka solidnych zwrotów akcji. Warta spróbowania!
Dziękujemy firmie Anshar Studios za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Plusy
- Ładna szata graficzna
- Ciekawa, wielowątkowa historia o kilku różnych zakończeniach
- Niewiele błędów i stabilność działania w dniu premiery
Minusy
- Fabuła jest bardziej liniowa niż się spodziewałem
- Soundtrack gry jest przeciętny
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz