Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć

Wśród książek towarzyszących serii "Harry Potter" znalazły się "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Chyba największą rozpoznawalność odniosły dzięki filmowi o tym samym tytule, który pokazał przygody Newta Skamandera – to jemu w świecie stworzonym przez J.K. Rowling przypisuje się napisanie wspomnianego leksykonu o magicznych stworzeniach. Skoro to leksykon, to niestety bez mocy, jaką ma proza brytyjskiej pisarki, ale nadal ze znaczącymi zaletami.

Najpierw podkreślmy pewną rzecz. Chociaż "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" są stylizowane na naukową pozycję, to nie zawierają aż tylu szczegółów, które czyniłyby ją w pełni przekonującą. Dla nas to wciąż świetna rzecz, ale trudno uwierzyć, że może być przydatna dla czarodziejów. Tu przydałoby się więcej informacji, opisów... Z drugiej strony – we wstępie Newt Skamander zaznacza, że ta praca to tylko wstęp do przebogatego skarbca fantastycznych stworzeń – i tak należy ją traktować.

Właśnie – przedmowa Newta Skamandera. Znajdziecie ją tylko w nowym wydaniu ilustrowanym przez Olivię Lomenech Gill (w poprzednim też była przedmowa, ale autorstwa Albusa Dumbledore'a). Już na pierwszy rzut oka widać, że ta edycja jest bardziej okazała. Ma twardą okładkę i format nawet większy niż ilustrowane książki z serii "Harry Potter", a rysunki cechują się niesamowitym rozmachem i zostały pokolorowane. Ponadto dodano kilka nowych zwierząt. Oczywiście to wszystko na fali popularności filmu – i bardzo dobrze się stało, bo nowe wydanie wygląda po prostu cudownie.

Zilustrowano osiemdziesiąt jeden zwierząt, czyli wszystkie, które znalazły się w książce. Zdarza się, że są to rysunki na pół strony, ale częściej oglądamy bardzo duże – jedno lub dwustronicowe – prezentacje stworzeń (a spiżobrzuch ukraiński pojawia się aż na czterech stronach!). Zresztą Olivia Lomenech Gill nie ograniczała się tylko do nich, ponieważ w tle niejednokrotnie widzimy otoczenie, w jakim żyje akurat opisywany rodzaj, oraz kojarzące się z nim elementy. I tak erklinga możemy podziwiać również w związanej z nim i zobrazowanej historyjce, przyczajacz ze zdolnością do stawania się niewidzialnym wtapia się w leśne tło, a na kwintopedów spoglądamy z daleka (bo to włochate potwory i nie należy zbliżać się do brzegu wyspy, na której żyją).

J.K. Rowling najlepiej robi wtedy, gdy wraz z opisem danego stworzenia przytacza o nim anegdotę lub ciekawostkę. Brytyjska twórczyni potrafi opowiadać z lekkim humorem, mrokiem i tajemnicą, dzięki którym na kartach książki powraca magia znana nam z "Harry'ego Pottera". Nie czyni tego tak często, jakbym sobie życzył, więc w większym stopniu na przyjemność z lektury wpływają ilustracje, świetnie skomponowane z tekstem, znajdującym się np. w wolnym miejscu na rysunku. To one w szczególności zabierają czytelnika do innego – magicznego – świata.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" nadają się idealnie dla wielbicieli książek o Harrym Potterze, o ile ci lubią poszerzać swoją wiedzę o świecie czarodziejów nie tylko przez typową prozę. Pięknie zilustrowany leksykon prezentuje się wspaniale, a stworzenia, które opisuje J.K. Rowling, ożywają za sprawą talentu Olivii Lomenech Gill. To dobry sposób na dowiedzenie się więcej o magicznych zwierzętach ze świadomością, że część z nich można zobaczyć w bardzo udanym filmie o Newcie Skamanderze, a inną część pewnie ujrzymy w jego kontynuacji.

Dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.