Adaptacje książek mają to do siebie, że w nielicznych przypadkach osiągają sukces kasowy, gdyż zwykle oczekuje się od takich produkcji, by wywołały podobne zainteresowanie, co wydarzenia w książce. Niestety, nie jest łatwo zaspokoić nadzieje widzów oraz emitującej ją stacji telewizyjnej. Opowiadanie autorstwa Johna Updike, "Czarownice z Eastwick" próbowano przenieść na srebrny ekran czterokrotnie. Pełnometrażowy film o tym samym tytule z 1987 roku okazał się kasowym hitem, głównie z powodu doborowej obsady – Jack Nicholson, Cher, Susan Sarandon i Michelle Pfeiffer. Kolejne dwa podejścia stworzenia serialu z 1992 i 2002 roku nie zyskały uznania stacji telewizyjnych. Dopiero "Eastwick" z 2009 roku został nadany przez stację ABC, jednak żywot serialu też nie należał do najdłuższych.
Fabuła produkcji opowiada historię trzech kobiet zamieszkałych w mieście Eastwick. Posiadają one magiczne moce, o których istnieniu nie zdają sobie sprawy, do czasu gdy dochodzi do ich spotkania. W tym samym czasie do miasta przybywa tajemniczy, bogaty i charyzmatyczny mężczyzna – Darryl Van Horne (Paul Gross), diametralnie zmieniając ich dotychczasowe życie. Trio czarownic to kolejno Roxie Torcoletti (Rebecca Romijin), artystka uznawana za lokalnego wampa, Kat Rougemont, pielęgniarka i matka pięciorga dzieci, poświęcająca każdą minutę życia rodzinie, oraz Joanna Frankel, nieśmiała reporterka miejskiej gazety.
W pewnym sensie serial może zostać porównany do "Charmed", gdyż posiadają kilka cech wspólnych. Chociaż czarownice nie są ze sobą spokrewnione, to znajdują się pod presją zła, które przyjmuje różne postaci. Produkcja bardziej nakierowana jest na żeńską część odbiorców, gdyż w dużym stopniu skupia się na aspekcie rozkwitającej między bohaterkami przyjaźni, ich miłosnymi problemami oraz czasem komediowymi zdarzeniami. Efekty specjalne zostały znacznie ograniczone, więc nie należy spodziewać się komputerowo-generowanych demonicznych stworów czy rzucania zaklęć. Zdarzenia paranormalne zniwelowano do nagłych zmian pogodowych, wizji sennych i telekinezy. Nie wpłynęło to źle na produkcję, ponieważ zamiarem producentki serialu, Maggie Friedman, było ukazanie zwykłych kobiet z ich typowymi problemami, obdarzonymi wyjątkowymi talentami, które czasami okazują się bardziej przekleństwem niż darem. Początkowe odcinki mogą wydawać się nieco nużące. Rozwój akcji jest wstępnie dość powolny, lecz ostatnie trzy odcinki zaczynają nadawać serialowi charakteru i wzbudzają zainteresowanie. Niestety, stacja ABC zrezygnowała z produkcji kolejnego sezonu, bowiem oglądalność nie utrzymała się na zadowalającym poziomie (śr. 5 mln), a szkoda, bo końcowy odcinek nie wyjaśnił rozpoczętych wątków, a co ważniejsze, dodał jeszcze kolejne. Z tego powodu ma się poczucie, że serial został brutalnie przerwany w najlepszym momencie, gdy dziewczęta wreszcie w pełni zaakceptowały swoje moce i akcja mogła nabrać odpowiedniego tempa. Co dziwniejsze, dwa odcinki – 11. 'Red Bath and Beyond' oraz 13. 'Pampered and Tampered' – nie zostały wyemitowane w Stanach Zjednoczonych, a tylko w Wielkiej Brytanii. Był to niezwykle dziwny zabieg, szczególnie że kończyły one serię, a także cechował je dynamizm, którego brakowało początkowym.
Obsada "Eastwick" stanęła przed dużym wyzwaniem dorównania kreacjom dokonanym przez gwiazdy z filmu "Czarownice z Eastwick". Przed największym zadaniem stanął Paul Gross ("Na Południe", "Passchendaele: Trzecia Bitwa"), by oddać charyzmę postaci Darryla Van Horna, co świetnie zrobił Jack Nicholson. Gross nadał tej roli swoistego seksapilu i chłopięcego uroku, przez co jego kreacja wzbudza niebezpieczne zainteresowanie widza. Rebecca Romijin ("X-Men", "Brzydula Betty") idealnie pasowała do roli seksownej, wyzwolonej artystki, jako była modelka o pociągającej urodzie. Jej grze aktorskiej nie można wiele zarzucić, gdyż oddała dość dobrze ducha nieco aroganckiej, lecz wrażliwej kobiety po przejściach. Lindsay Price ("Szminka w Wielkim Mieście", "Beverly Hills, 90210") wręcz brawurowo ukazała postać nieśmiałej, czasami nieporadnej reporterki. Jednak jej oczywista uroda nie pomaga uwierzyć, że postać miała trudności w kontaktach z mężczyznami, nawet skryta za okularami, urzędniczym kokiem czy formalnym strojem, co moim zdaniem jeszcze bardziej podkreśliło jej atrakcyjność w specyficzny sposób. Natomiast Jaime Ray Newman ("Mental: Zagadki Umysłu", "Eureka") wypadła dość dobrze w roli zapracowanej matki piątki małych dzieci, chociaż jej gra aktorska nie przykuwa zbytniej uwagi, głównie z powodu niezbyt dobrze rozwiniętego rysu psychologicznego. Wartą uwagi postacią drugoplanową jest Penny, przyjaciółka Joanny. Sara Rue ("Babski Oddział", "Prawie Doskonali") wprowadziła swoją osobą i mimiką wielki komediowy aspekt do serialu, który niezwykle mnie bawił.
Serial "Eastwick" jest luźniejszą adaptacją książki Updike, nakierowany na kobiecą część widowni, gdyż ma wiele cech wspólnych z "Seksem w Wielkim Mieście", "Gotowymi na Wszystko" czy "Charmed". Jako produkcja fantasy wypada dość słabo, bowiem magia została ograniczona do minimum, skupiając uwagę odbiorcy na pierwiastku ludzkim i emocjonalnym serialu. Jednak pod pryzmatem dramatu-komedii wypada znośnie i szkoda, że stacja ABC zawiesiła projekt kontynuacji w momencie, gdy wszystko nabierało rumieńców i zaczynało naprawdę wciągać. Najwidoczniej dobra obsada, godzina emisji (22:00) i zarys fabularny nie wystarczą, by zadowolić zarówno coraz bardziej wybredną widownię, jak i stacje kablowe.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz