Lubicie gry, w których grupa bohaterów mierzy się z nieskończoną rzeszą żądnych krwi potworów? Jeśli tak, to koniecznie musicie zainteresować się produkcją pt. "Dungeon Saga: Grobowiec Króla Krasnoludów", autorstwa Jake'a Thorntona, wydaną przez rodzime wydawnictwo Bard i przeznaczoną dla od 2 do 5 osób. Jeden z graczy wciela się w niej w owianego złą sławą Władcę Podziemi, a pozostali prowadzą odważnych śmiałków śmiertelnie niebezpiecznymi lochami, zamieszkałymi przez kryjące się w mroku bestie. Kto okaże się sprytniejszy i ostatecznie zatriumfuje?
Już na samym początku trzeba podkreślić, że "Dungeon Saga" to jeden z tych "większych" tytułów. Składa się na niego bowiem nie tylko pokaźna sterta tekturowych kafelków, służących do układania planszy, ale też mnóstwo plastikowych figurek zarówno głównych postaci, jak i występujących we wspomnianych podziemiach stworzeń. Są też drzwi, regały, skrzynie oraz inne przedmioty powszechnie spotykane w lochach, z których korzysta się w poszczególnych scenariuszach. Dochodzą do tego liczne karty, kości dla obu stron i rozmaite żetony, Księga Przygód oraz dwie instrukcje. Jest tego zatem naprawdę wiele, należy więc naszykować dużo wolnej przestrzeni, by wszystko to mogło się bez problemu pomieścić. A jak wygląda sama rozgrywka?
Na początku trzeba ustalić, kto zagra Władcą Podziemi, a kto poprowadzi bohaterów. Władca Podziemi będzie musiał wziąć Księgę Przygód i, po uprzednim wybraniu konkretnego scenariusza, naszykować adekwatnie planszę oraz wszystkie niezbędne elementy. W "Dungeon Saga" rozgrywa się serię rund, a każda z nich składa się z trzech elementarnych części: tur bohaterów, tury Władcy Podziemi i końca rundy. Jeśli gra się we dwójkę, to drugi gracz kontroluje całą czwórkę herosów. Jeżeli bawicie się we trójkę, to dwoje z was poprowadzi do boju wybrane duety, zaś w pełnym składzie każda osoba obejmie dowodzenie nad jedną postacią. Warunki zwycięstwa zależą od rozgrywanego scenariusza. Dla Władcy Podziemi jest to zwykle okaleczenie jednego z bohaterów bądź powstrzymanie sił dobra przed wygraną do chwili, w której skończy im się czas. Zadania stawiane herosom są bardziej zróżnicowane. Muszą oni na przykład otworzyć wskazane końcowe drzwi, zabić konkretnego wroga bądź odnaleźć jakieś tajemne przejście.
W trakcie tur bohaterów gracz może poruszyć się wybraną figurką i wykonać nią jedną z dostępnych akcji, takich jak walka, strzelenie czy rzucenie zaklęcia. Ilość pól, o jaką może poruszyć się dana postać, jest wskazana na jej karcie. Podano tam też, ile kości może użyć w trakcie walki. Zastosowano tu bowiem prostą mechanikę, że zarówno atakujący, jak i broniący się, rzucają daną liczbą kostek, a następnie porównują ze sobą kolejne największe wyrzucone wartości. Jeśli napastnikowi uda się przebić rzut obrońcy, zadaje mu on tyle obrażeń, ile z jego kości ma większą liczbę oczek. Nie bez znaczenia pozostaje pancerz danej postaci, czyli wartość oczek, ponad którą trzeba rzucić, by ciosy w ogóle mogły "przebić się" przez zaporę. Co więcej, liczba dostępnych kości zmniejsza się, jeśli postać jest ranna, została otoczona bądź otrzymuje ranę od tyłu. Fakty te nadają smaku i powodują, że dużo rozmyśla się nad jak najkorzystniejszym ustawieniem.
Podczas ataku z dystansu podobnie rzuca się wskazaną liczbą kości, jednak ponadto trzeba mieć na uwadze zasięg czy linię wzroku. Do gry załączono miarki krótkiego i długiego dystansu, dzięki którym łatwo ocenić, czy wybrany wróg znajduje się w zasięgu łucznika. Linia wzroku z kolei nadaje grze realności – strzelec może zaatakować tylko te cele, które ma przed sobą. W "Dungeon Saga" magia sprowadza się do kart czarów. Jeżeli ktoś dowodzi postacią rzucającą zaklęcia, dostanie w swoje ręce talię kart i raz na turę będzie mógł zagrać 1 większy bądź 2 mniejsze czary. Na poszczególnych zaklęciach przedstawiono, jaki mają zasięg i czy wymagają linii wzroku. Ich efekt oczywiście zależy od rzutu kośćmi. Co ciekawe, po wykorzystaniu danego czaru należy odwrócić jego kartę o 90 lub 180 stopni. Ma to symbolizować czas wymagany do jego odnowy, a w trakcie każdego końca rundy obraca się wszystkie rzucone formuły o 90 stopni. Zatem te mniejsze będą aktywne co rundę, większe zaś co dwie.
Kiedy wszyscy bohaterowie rozegrają swe akcje, nastąpi tura Władcy Podziemi, który dowodzi wszystkimi znajdującymi się na planszy nieumarłymi. Dlatego też ma przed sobą Panel Nekromanty, na którym przedstawiono charakterystykę podlegających mu jednostek, czyli zasięg ich ruchu, ilość kostek wykorzystywaną w ataku bądź obronie czy wartość pancerza. Podano też efekty otrzymanych obrażeń – w przypadku szkieletów przy 1 uderzeniu nic się nie dzieje, 2 powodują, iż szkielet rozpada się w kupkę kości, którą ewentualnie będzie można wskrzesić, a 3 są już na tyle mocne, że niszczą go totalnie, co zaznacza się zdejmując daną figurkę z planszy. W każdej turze Władca Podziemi ma zależną od wybranego scenariusza liczbę dostępnych rozkazów, które może wykorzystać na poruszenie się i wykonanie akcji wybraną figurką bądź na wskrzeszenie nowego nieumarłego ze znajdującej się na planszy kupki kości. Dodatkowo zaczyna on grę z trzema kartami rozkazów i co turę może po jednej takiej zagrać. Zwykle zapewniają one dodatkowe rozkazy bądź umożliwiają bonusowe wskrzeszenia wybranych postaci. To właśnie talia tych kart determinuje czas gry – kiedy Władca Podziemi nie będzie miał czego dobrać, zakończy się ona jego wygraną. Zwycięży też, jeśli uda mu się wcześniej okaleczyć jednego z bohaterów. Mają oni bowiem po 5 punktów życia i jeśli utracą je wszystkie – zostają okaleczeni. Gdy Władca Podziemi wyda wszystkie rozkazy, następuje koniec rundy, który sprowadza się do dobrania kolejnej karty rozkazu i odwrócenia o 90 stopni wykorzystanych kart czarów.
"Dungeon Saga" to typowy "dungeon crawler" z wyjątkowo prostą mechaniką i przyswajalnymi zasadami, które można wytłumaczyć w krótką chwilę nawet najbardziej niedoświadczonym osobom. Powoduje to, że zamiast marnować czas na długie zastanawianie się, można w pełni czerpać radość z penetrowania lochów i poczuć się niemal jak w trakcie grania w komputerową produkcję. To nie tylko poruszanie się i atakowanie, ale też rozmaite czary o przeróżnych efektach czy cała sterta różnych przedmiotów, które nasze postacie mogą znaleźć i wykorzystać. Grający herosami nie widzą całej planszy od początku – dopiero kiedy otworzą dane drzwi, Władca Podziemi układa jej dalszą część i ukazuje to, co właśnie odkryli. Podobnie z rozstawionymi skrzyniami – nie wiadomo, co w sobie skrywają, trzeba więc poświęcić akcje, by je otworzyć i dopiero wtedy poznać ich zawartość. Sprawdza się to świetnie, udanie frapuje i wzbudza ciekawość.
Bardzo fajnie, że całość została oprawiona interesującą fabułą. To nie tylko gra sama w sobie, ale też sporo tekstu do czytania. Tyczy się już to początkowych, treningowych przygód, które nie tylko uczą, jak grać, ale też przekazują informacje o występujących tu postaciach i celu samej rozgrywki. Serce produkcji stanowi aż 8 powiązanych ze sobą scenariuszy, których lektura kojarzy się z czytaniem interesującej książki. Jedną porcję dostajemy przed daną przygodą, drugą zaraz po jej zakończeniu. Takie zagłębianie się w tę historię wiąże nas z samą grą i sprawia, że łatwo łapie się oferowany klimat. Jeśli do "Dungeon Saga" podejdzie się na spokojnie, to można naprawdę dobrze się w nią wczuć, także RPGowcy powinni być zadowoleni.
Nie da się ukryć, że niechcący ogranicza to nieco regrywalność. Kiedy ktoś pozna już wszystkie dostępne scenariusze, nie będzie mieć towarzyszącego za pierwszym razem elementu zaskoczenia. Nie oznacza to jednak, że rozgrywka miałaby wtedy nie zapewniać wystarczającej frajdy. Zasadniczo mając tyle elementów, można zaufać swej inwencji twórczej i modyfikować całość tak, by odpowiednio ubarwić grę. Wiadomo też, że dostępne są, choć na razie w angielskiej wersji, oficjalne dodatki, które z pewnością przyniosą ze sobą spory powiew świeżości dla tych, którzy dobrze ograją podstawową wersję.
Z jednej strony trzeba tu trochę pomyśleć, bo znaczenie ma ustawienie postaci, kolejność wykonywanych akcji, praktycznie każdy podjęty przez nas krok. Z drugiej zaś, jak to bywa w przypadku gier, w których korzysta się z kości, występuje tu spora losowość i sukces danego planu ostatecznie zależy od tego, co wyrzucimy. Na szczęście działa to w obie strony, więc nie ma tu mowy o poczuciu niesprawiedliwości. "Dungeon Saga" dobrze skaluje – można udanie grać w dwójkę, kiedy jedna osoba wciela się w rolę Władcy Podziemi, a druga prowadzi bohaterów. Równie udanie wygląda rozgrywka w szerszym składzie, gdzie gracze dzielą się przynależnymi herosami. Wtedy jednak akcje toczą się wolniej, a na pierwszy plan w obozie sił dobra wychodzi zgranie. Samemu zdecydowanie łatwiej kontrolować planszę i planować kroki do przodu, w drużynie zaś jest to nieco trudniejsze. Mawia się jednak, że co dwie głowy, to nie jedna, także każda z omówionych sytuacji ma plusy i minusy.
Całość zamknięto w fantastycznym pudełku stylizowanym na starą, magiczną księgę, która na półce wygląda wręcz rewelacyjnie. Na początku wspomniałem, że w środku zamieszczono całą górę dobrej jakości komponentów. Figurki nie są pomalowane, także osoby lubiące na własną rękę ubarwianie postaci będą miały okazję się wykazać. Nawet w tej wersji ładnie prezentują się na planszy. Tworzące ją kafle pokryto klimatycznymi grafikami, więc łatwo się wczuć w oferowaną atmosferę. Ułatwiają to też rozkładane plastikowe regały, drzwi czy skrzynie. Być może karty bohaterów mogłyby być bardziej dopracowane, choć sprawdzają się i w obecnym wydaniu. Zważywszy na powyższe, "Dungeon Sagę" długo się rozkłada, powoli szykuje, zatem nie jest to gra na szybko, a zdecydowanie zabawa na spokojnie. W pojęciu obowiązujących zasad ma pomóc nie tylko dobrze napisana instrukcja, ale też załączony przewodnik dla początkujących.
"Dungeon Saga: Grobowiec Króla Krasnoludów" to zarówno ciekawa oferta dla osób lubiących tego typu produkcje, ale też gra, która idealnie nadaje się dla początkujących. Zasady są łatwe, dlatego można je pojąć w parę chwil i prędko rozpocząć swą pierwszą przygodę. Same scenariusze dokładnie opisano, wiadomo więc, co trzeba naszykować krok po kroku, by móc się udanie bawić. Nie jest to tytuł najcięższej wagi, należy do niego podejść z pewną rezerwą. Wymaga sporo myślenia, kombinowania i zastanawiania się, jednak w takim zdrowym stopniu. Bardzo dobre wykonanie i ogromna ilość załączonych komponentów udanie tłumaczą i bronią nie najniższą cenę. Wizja dołączenia dodatków wygląda niczego sobie i rodzi nadzieję, że z nimi uda się wyciągnąć z "Dungeon Saga" jeszcze więcej!
Elementy zestawu
- 4 plastikowe modele bohaterów
- 4 plastikowe modele bossów
- 18 plastikowych modeli sług
- 10 plastikowych drzwi
- 18 plastikowych elementów wyposażenia lochów
- 33 dwustronne segmenty lochów
- 50 plastikowych klipsów do żetonów
- Kostki
- Karty postaci
- Ponad 70 kart
- Ponad 100 żetonów
- Przewodnik dla początkujących
- Księga Przygód
- Instrukcja
Podsumowanie
- Ocena wykonania: 8
- Poziom trudności: łatwy
- Czas gry: 30-120 minut
- Liczba graczy: 2-5
- Wymagana przestrzeń: duża
- Uśredniona cena: 230zł
Dziękujemy firmie Bard za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Plusy
- Prosta, przyjazna mechanika
- Niski próg wejścia
- Wymaga strategicznego myślenia
- Bardzo dużo komponentów
- Solidne wykonanie
- Klarowne instrukcje
- Możliwość dołączenia dodatków
Minusy
- Ograniczona regrywalność
- Nie najniższa cena
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz