Dragon Age: Powołanie

2 minuty czytania

dragon age: powołanie

Fani fantastyki są winni sporo podziękowań studiu BioWare. W ich portfolio znajduje się kilka najważniejszych gier w historii cRPG, które zostały rozszerzone o kilka książek. Choć te pozycje, które nawiązują bezpośrednio do fabuły znanej z monitora, mają mieszane opinie (przynajmniej ja je tak traktuje), tworzonym do nich prequelom warto poświęcić trochę uwagi. Przyjrzymy się więc wydanemu raz jeszcze, tym razem przez wydawnictwo Insignis, "Dragon Age: Powołanie" autorstwa Davida Gaidera.

"Na wojnie zwycięstwo. W pokoju czuwanie. W śmierci poświęcenie." – ta doktryna przez całe życie towarzyszy Szarym Strażnikom, gdy wypełniają swój starożytny obowiązek, czyli ochronę świata przed zakusami mrocznych pomiotów. Zgodnie z obyczajem, gdy skażenie, które przyjmują na siebie w ramach inicjacji zaczyna przejmować nad nimi władzę, udają się na Głębokie Ścieżki, by tam u boku krasnoludów szukać chwalebnej śmierci. Teraz jednak jeden z takich Strażników został pojmany, a informacje, którymi dysponuje, mogą zagrozić powierzchni. Drużyna jego towarzyszy broni ze wsparciem króla Maricka udaje się w głąb mrocznych korytarzy, by upewnić się, że ta wiedza nie wpadnie w ręce wroga. Muszą się jednak śpieszyć, albowiem czai się tam istota, której plany niosą za sobą śmiertelne zagrożenie, tak dla pomiotów, jak i dla ludzi…

Wydarzenia z tej części mają miejsce jakieś pięć lat po zajściach opisanych w "Głębokich Ścieżkach – starożytnej sieci tunelów wykutych i zamieszkałych w zamierzchłych czasach przez krasnoludy. Sama atmosfera tego miejsca rzutuje na fabułę, która znacznie zyskuje na mroku, upodabniając się przy tym nieco do horroru (delikatnie, lecz jest to wyczuwalne).

Dużym plusem historii są pojawiające się w niej postacie. Pod tym względem na dobrą sprawę nie doświadczymy jakichś postrzelonych idealistów. Wszyscy ważniejsi bohaterowie, bez względu na wiek, dźwigają ze sobą bagaż rozmaitych, często mało przyjemnych, doświadczeń. Na spory ukłon zasługuje również czarny charakter. Nie mamy tu do czynienia z kimś prostym, opętanym jedynie żądzą władzy bądź zniszczenia, a postacią skomplikowaną. Trudna przeszłość, otaczające go tajemnice, niebezpieczny, lecz mający logiczne podstawy plan. Dzięki temu całość zyskuje na głębi.

Lepsi bohaterowie proszą się też o lepsze przesłanie. Nie umiem na sto procent stwierdzić, czy taki cel udało się osiągnąć, niemniej z lektury można wydobyć kilka ciekawych koncepcji. Dotyczą one przede wszystkim problemów takich jak próby, które stawia przed człowiekiem życie. Kwestie podniesienia się w obliczu ogromnych strat, kwestionowania tego co słuszne, ponownego zaufania czy natury poświęcenia w imię większego dobra. Są to sprawy, które zawsze są na czasie i warto je poruszać, bo mogą spotkać każdego z nas.

Przy serii "Dragon Age" spędziłem sporo czasu przed ekranem monitora i są to chwilę, których nigdy nie uważałem za zmarnowane. Tak więc zawsze chętnie dowiem się czegoś więcej na temat tego uniwersum. Ta lektura mnie nie rozczarowała i zachęcam każdego, tak fana Thedas, jak i nie, żeby poświęcić jej wieczór czy dwa.

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...