Die #1: Fantastyczne rozczarowanie

3 minuty czytania

Die

Czy świat zwykłej gry może stać się jawą? Na to pytanie miłośnicy "Jumanji" odpowiedzą bez trudu. A co jeśli nie chodzi o grę planszową, tylko fabularną?

Z takiego założenia wyszli niegdyś twórcy serialu animowanego "Dungeon & Dragons", w którym gracze trafili do erpegowego świata. Widowisko nie doczekało się jednak zakończenia. Jednym z widzów ciekawych zwieńczenia przygód bohaterów był Kieron Gillen, scenarzysta serii "The Wicked + Divine" oraz "Once & Future", którego pustka po niedokończonym serialu zainspirowała do stworzenia "Die".

W pierwszym tomie "Die", opatrzonym podtytułem "Fantastyczne rozczarowanie", najpierw trafiamy do roku 1991, kiedy grupa nastolatków świętuje urodziny kolegi poprzez sesję w grę RPG. Ku ich własnemu zaskoczeniu znikają, a po jakimś czasie powracają, lecz w uszczuplonym składzie – zamiast sześciu osób jest ich już tylko pięcioro. Na dodatek nikomu nie wyjaśniają, co się z nimi stało i gdzie byli przez cały ten czas. Potem Gillen przenosi nas w czasie do chwili, gdy te same postaci borykają się już z problemami związanymi z życiem dorosłych. Przeszłość przypomina o sobie, gdy jeden z bohaterów odbiera paczkę z zakrwawioną kostką. Całą piątką znów udają się do świata gry, lecz po tylu latach nieobecności czeka tam na nich wiele niespodzianek. Jedną z nich będą zaś dzieje zaginionego niegdyś przyjaciela.

Wyjściowy pomysł z przenosinami zwykłych śmiertelników do fantastycznej krainy trudno uznać za coś nowego – widzieliśmy to już w przywołanym serialu "Dungeon & Dragons", "Jumanji", ba, nawet "Opowieści z Narnii" i po części "Harry Potter" korzystają z tego motywu. Gillen tworzy jednak świat inny od standardowego fantasy. To miejsce pogrążone w wojnie pomiędzy Anglią i Wiecznymi Prusami, gdzie ludzie walczą z mechanicznymi smokami. Przełamywanie schematów widoczne jest także w sferze konstrukcji bohaterów. Rycerz Rozpaczy zyskuje dodatkową energię za sprawą żalu, kapłanka nie wznosi modłów do bogów, lecz zawiera z nimi kosztowne układy typu "przysługa za przysługę", a w zespole znajduje się jeszcze klasa rodem z cyberpunkowego systemu. A to nie wszystkie osobliwości, na jakie natkniemy się podczas lektury "Die".

O dziwo Kieron Gillen nie kończy na zabawie ze schematami fantasy i RPG – scenarzysta bardzo dobrze poradził sobie z zarysowaniem charakterów postaci, nadaniem im głębi i obciążeniem bagażem doświadczeń, który bynajmniej nie znika po przekroczeniu progu krainy. Scenarzysta równie sprawnie operuje konfliktami między członkami zespołu, przy czym często odwołuje się do zaszłości i ich pierwszej wizyty w świecie gry. Przez to w paru miejscach pobrzmiewa sztucznie informacyjny dialog, lecz jest to zrozumiałe, zważywszy na to, że czytelnicy – w przeciwieństwie do postaci – nie znają jeszcze owej krainy i ekspozycję należało gdzieś upchać.

DieDie

Równie pozytywne odczucia wywołuje strona graficzna. Stephanie Hans dostarczyła wiele znakomitych plansz, w których żywe odcienie czerwieni przełamują na ogół ciemną i przygaszoną tonację. Malunki artystki niejednokrotnie każą się zatrzymać i dłużej podziwiać efekty jej pracy, udane tak pod względem wspomnianych już kolorów, jak i kompozycji. Nawet potraktowanie po macoszemu przeważnie pustych teł nie przeszkadza w cieszeniu się znakomitą oprawą. Pierwszy tom "Die" zawiera jeszcze dodatkowe atrakcje. Poza alternatywnymi okładkami i szkicami dostajemy kilka artykułów omawiających początki serii, od pomysłu kiełkującego w głowie Gillena, przez tworzenie świata i tak dalej.

Wbrew swej nazwie "Fantastyczne rozczarowanie" okazało się świetnym komiksem, dostarczającym rozrywki na wysokim poziomie. Gillen bawi się schematami fantasy i RPG, lecz nie jest to zabawa dla samej zabawy – prócz tego scenarzysta zadbał o wciągającą fabułę rozwijającą się w oparciu o pełnokrwistych bohaterów. W połączeniu ze znakomitymi pracami Stephanie Hans do naszych rąk trafia seria, jaką trzeba sprawdzić na własnej skórze.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...