Guy Gavriel Kay to autor, o którym dowiedziałem się względnie niedawno. Niemniej, jego dorobek literacki niewątpliwie jest imponujący, zarówno w kwestii prac redaktorskich, jak i twórczości własnej. Dotąd miałem okazję jedynie sprawdzić próbki jego dzieł, ale tym razem w moje ręce trafiła książka zatytułowana "Dawno Temu Blask". Teraz zaś nadeszła pora, by dokonać nad nią odrobiny przemyśleń i rozważań.
Guidanio Cerra, siedząc w swoim pokoju, zaczyna wspominać czasy swej młodości. Jako chłopak z rzemieślniczej rodziny, miał szczęście otrzymać elitarne wykształcenie u jednego z największych myślicieli swych czasów. Nabyta wiedza pomogła mu dostać się na dwór księcia Uberta z Mylazji – człowieka, który nie bez powodu dorobił się przydomku "Bestii". Wraz z zabójstwem sadystycznego władcy rozpoczyna się jego wielka wędrówka, podczas której spotka rozmaite osoby kierujące jego spokojny dotąd żywot na zupełnie nowe tory, włączając go w wielką historię Bachiary.
Sprezentowany nam świat, który pełni rolę sceny dla wydarzeń z książki, prezentuje nieco odmienną koncepcję od tej powszechnie przyjętej. Dla odniesienia: powieści historyczno-przygodowe są ciekawym gatunkiem w literaturze. Ich koncept pozwala na skorzystanie z istniejącego świata, co pozwala oszczędzić autorowi czas na tworzenie przekonującego tła dla opisywanych przez niego wydarzeń, a w zamian oferując więcej czasu na dopracowanie głównej fabuły i postaci. To jednak ma swoją cenę. Choć wykorzystanie takiego tła jest pod pewnymi względami prostsze, to jednocześnie narzuca historii pewną sztywność, gdyż aby całość wypadła przekonująco, opisywane wydarzenia historyczne muszą być jak najwierniej oddane. Tutaj mamy do czynienia z nieco innym konceptem, w ramach którego autor tworzy własny świat, ale mocno osadza go w realiach, które nietrudno odnieść do znanej nam rzeczywistości i historii. Dzięki temu w krainie głównych wydarzeń niemal "wyczuwamy" Włochy w dobie renesansu, wraz z takimi postaciami jak papież Leon X czy Leonardo da Vinci, a także wydarzenia, wśród których znajdziemy opowieść mocno inspirowaną upadkiem Konstantynopola. Dzięki temu fabuła tworzy mieszankę sensownej i solidnej podstawy, jednocześnie pozostawiając ogromną swobodę w kwestii własnego prowadzenia historii przez autora.
Bohaterowie ukazujący się na kartach książki nie rozczarowują pod kątem różnorodności. Jak wspomniałem, mamy postacie, które ewidentnie inspirowano tymi z kart naszej historii, jak i takie, przy których autor pozwolił sobie na większą swobodę twórczą. Osoby te dzielą się na te, których przygody towarzyszą nam przez dłuższy okres czasu, jak i te, które pokazują się tylko na chwilę, bardziej w ramach dodatkowego uzupełnienia. Całość zaprojektowano w ten sposób, by dało się łatwo połapać czyje losy akurat śledzimy. Czasem jednak trzeba zwracać większą uwagę na chronologię. Główny bohater dość często wyraża się w pierwszej osobie, z perspektywy retrospekcji, gdy na starość wspomina swe przygody. Inni protagoniści są opisywani przez 3-osobowego narratora, ale też w ich fragmentach mamy do czynienia z dużymi przeskokami czasowymi, które pokazują ich późniejsze losy. Mieszanka ta wymaga przyzwyczajenia się, ale umie też przyciągnąć uwagę i odpowiadać na rozmaite pytania.
Rozważania postaci są nieodzowną częścią całej historii. Ważne w tej kwestii są tu głównie wspomnienia samego Danio. Dzięki dużej rozpiętości czasu, jest w stanie spojrzeć zarówno na dokonania swoje, jak i innych, z dystansu, który pozwala na dokładniejszą i bardziej obiektywną ocenę poszczególnych sytuacji. Wskutek tego zaciera się też granica między dobrem a złem. Mamy tu do czynienia z krainą, która doświadcza niespokojnych czasów, gdzie nienawiść poszczególnych osób może doprowadzić do niszczenia całych miast, a moralność schodzi na drugi, a czasem i trzeci plan w obliczu tego, co trzeba zrobić by zapewnić bezpieczeństwo sobie, swoim bliskim i swoim poddanym. Sam główny bohater też nie jest bez grzechu, choć stara się myśleć o sobie jako o dobrej osobie, która nie mogła uniknąć wpływu czasów, w jakich przyszło mu żyć. Inne postacie również nie raz i nie dwa zastanawiają się nad swoimi czynami i miejscem w świecie, tym bardziej iż niejednokrotnie starają się wybić z ram, w które los, pochodzenie czy normy społeczne starają się ich wcisnąć. Dzięki temu, stają się bardziej ludzcy.
Początkowo miałem tylko pewne domysły co do tego, jaka przygoda czeka mnie na kartach tej książki. Muszę przyznać, było to ciekawe doświadczenie. Motywy mistyczne są od czasu do czasu obecne, ale rzadko można powiedzieć, by odgrywały naprawdę potężną rolę. Siłę sprawczą mają tu przede wszystkim ludzie i ich ambicje. Ostateczna mieszanka tworzy coś, co jednocześnie daje pewne wrażenie znajomości, przy jednoczesnej swobodzie i poczuciu fascynacji. Moim zdaniem na pewno warta rozważenia.
Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz