Czarna Wdowa zarabia wystarczająco dużo

1 minuta czytania

czarna wdowa

Disney sporo ryzykował przy okazji "Czarnej Wdowy", ale wszystko wskazuje na to, że najnowsza produkcja ze Scarlett Johansson dobrze sobie radzi w dobie pandemii, jednocześnie testując hybrydowy model dystrybucji. Z jednej strony tego typu doniesienia cieszą, pokazując siłę uniwersum mimo niesprzyjających decyzji o zamknięciu części kin, ale jednocześnie zastanawiają nad sensem chodzenia na seans poza domowe pielesze.

Film pojawił się równocześnie w kinach oraz za pośrednictwem platformy Disney+ w ramach niedostępnej w niektórych rejonach świata płatnej usługi Premier Access. "Czarna Wdowa" zarobiła w USA 80 milionów dolarów, czyli pięć więcej w porównaniu do prognoz włodarzy marki, ale zarazem o dziesięć mniej od tego, co przewidywali analitycy. To wciąż jest rekord w dobie pandemii, choć niektórzy twierdzą, że to hybrydowa forma dystrybucji wpłynęła na ten wynik.

Część widzów po prostu zdecydowała się na obejrzenie tej produkcji w formie VOD, a więc w domowym zaciszu bez potrzeby informowania się na temat otwarcia ulubionego kina. Zdobyte w ramach Premier Access 60 milionów dolarów to przecież czysty zysk, z którym Disney nie musi się wcale dzielić. Także po tej stronie oceanu liczby są zadawalające, bowiem "Czarna Wdowa" poza USA i Kanadą zanotowała zysk w wysokości 158,8 miliona na weekend otwarcia.

Niby wszystko fajnie, ale sukces tego eksperymentu otwiera drogę do kolejnej hybrydowej dystrybucji kolejnych filmów. Kto wie, może z czasem kina tak naprawdę przestaną nam być potrzebne, stając się elitarną rozrywką dla największych fanów?

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...