Nigdy nie miewam dużych oczekiwań w stosunku do gier wykonanych w RPG Makerze, więc uruchamiając "Crudelis" polskiego studia Whiskey Jack Games, nie miałem jakichś ogromnych nadziei na niesamowitą przygodę. Początkowo byłem zaskoczony, jak wysoki poziom prezentuje sobą produkcja, lecz później było już tylko gorzej.
Zacznijmy od fabuły. Zostajemy wrzuceni do XIX-wiecznego miasteczka, a dokładniej do domu wynalazcy Henry'ego Shackeltona. Gra zaczyna się w piwnicy, gdzie naukowiec wprowadza ostatnie poprawki do swej tajemniczej maszyny, gdy nagle jego eksperyment zostaje przerwany dziwnymi hałasami na piętrze. Bohater niezwłocznie pędzi po schodach, by sprawdzić cóż to za odgłosy. Okazuje się, że to bandyci, którzy ranią go śmiertelnie. Ostatnią nadzieją jest ustrojstwo w piwnicy, które wskrzesza naszego bohatera na 60 minut, dając mu szansę na odnalezienie swego oprawcy... Tu się zatrzymajmy, bo jeszcze chwila i popsuję wszystkim radość gry, zdradzając za dużo.
Ogółem historia jest wciągająca, a ograniczenie czasowe do jednej godziny sprawia, że musimy szybko zadecydować, którym tropem ruszyć dalej, by odkryć, któż nastawał na nasze życie i dlaczego. Szkoda, że nie można powiedzieć tego samego o zadaniach pobocznych, które powinny odciągać nas od głównego wątku, a w większości przypadków są nudne i do bólu proste, a zmiany w zakończeniu wręcz niewarte zmarnowanego czasu. Nie pomagają też słabo napisane dialogi – przy pierwszym przejściu, pomimo swojej sztuczności, dają radę, jednak przy kolejnych próbach poznania historii stają się irytujące. Ponadto brak reakcji postaci na działania Henry'ego tylko pogłębiają niezadowolenie. Uciekłeś z więzienia? Policjant na rogu ulicy dalej jest zmuszony pilnować porządku i o niczym innym nie mówi. Przerwałeś ważny wykład, nikomu to nie przeszkadza. Takich przykładów, niestety, jest więcej w całej grze.
Miasteczko wygląda ładnie, czuć tutaj klimat steampunku i boomu technologicznego, jaki zaraz nastąpi, a same modele postaci też są wykonane starannie i ładnie. Na osobną pochwałę zasługuje muzyka, która sprawia, że "Crudelis" potrafi zauroczyć. Dobór dźwięków jest niesamowity, od cichego kapania wody w piwnicy, aż po wzniosłe utwory w kościele.
Przejdźmy do strony technicznej. Rozumiem pomysł biegania z shiftem, ale większość ludzi jest w stanie przebiec więcej niż 5 metrów, nawet nie będąc sportowcami. Dodajmy do tego, że gra jest pełna błędów. Bez mojej winy zablokowała się aż czterokrotnie, wymagając ode mnie rozpoczynania rozgrywki od nowa. Nie wspomnę już, ile razy musiałem restartować rozgrywkę z powodu znikającego kursora, który jest głównym narzędziem sterowania w grze. Cieszy natomiast, że twórcy nie zapomnieli skąd pochodzą i cała gra jest dostępna w języku polskim.
"Crudelis" jest grą, która rozbudza w tobie nadzieje, by w ostatecznym rozrachunku rozczarować. Przykro mi to pisać, bo widać, że twórcy z Whiskey Jack Games włożyli w swe dzieło wiele serca. Wystarczyłoby dopracować kilka elementów, wyeliminować błędy i gra z jednorazowej rozgrywki stałaby się dziełem wybitnym. Miałem cichą nadzieję, że przekona mnie ona do gier z RPG Makera. Cena zabawy też wydaje mi się wysoka względem wykonania, bo autorzy życzą sobie za nią aż 5.99 euro.
Plusy
- muzyka
- główna historia
Minusy
- dialogi postaci
- zadania poboczne
- duża ilość błędów
Komentarze
Bardzo możliwym jest, że twórcy będą chcieli wyeliminować chociaż część rażących błędów (przynajmniej taką żywię nadzieję ). Natomiast fakt, że została wykonana w RPG Makerze bardzo mnie na początku uradował, ponieważ grałem w kilka gier wykonanych za jego pomocą i bardzo je chwalę, ale muszę dodać, że wszystkie są fanowskimi projektami osadzonymi w świecie Pokemon.
Dodaj komentarz