Kiedy twórca opowiada o swoim ulubionym pisarzu, można mieć podejrzenie, że wyjdzie z tego ciężkostrawna laurka. Javier de Isusi wymyka się tym sidłom i choć efekty jego pracy bezsprzecznie stanowią hołd dla Oscara Wilde'a, to jednak daleko im do fanowskiej ckliwości.
"Boska komedia Oscara Wilde'a" opowiada o trzech ostatnich latach życia słynnego pisarza, czyli już po odbyciu kary dwóch lat więzienia, na które został skazany za sodomię. Po zmianie nazwiska, już jako Sebastian Malmoth, przenosi się do Francji, lecz w artystycznej społeczności i tak każdy doskonale zna jego prawdziwą tożsamość. Brak środków do życia, liczne długi, niechęć do pisania nowych utworów i ciągnąca się niesława nie pozwalają mu stanąć na nogi. W dalszym ciągu może jednak liczyć na wsparcie przyjaciół z artystycznej bohemy, wierzących w niezrównany talent Wilde'a.
Zawężenie fabuły do ostatnich lat życia Irlandczyka pozwoliło komiksowemu twórcy na ukazanie człowieka wciąż rozpamiętującego krzywdę, jaka go spotkała i przez którą porównuje się do bohatera "Boskiej komedii" Dante Alighieriego, lecz równocześnie pogodzonego ze swoim losem, dalekiego od szukania odkupienia. Pomimo widocznej rezygnacji, o której Wilde mówi zupełnie otwarcie, wciąż tli się w nim duch artysty, nadal potrafi i lubuje się w oczarowywaniu słuchaczy i przyjaciół błyskotliwymi wywodami i celnymi ripostami – często przy tym odwołując się do własnej twórczości. Na poziome literackim to wysmakowana pozycja – Javier de Isusi wciąga czytelników w wir rozległych konwersacji, w których postacie (nie tylko Wilde, choć to oczywiście on odgrywa tu pierwsze skrzypce) wykazują się godną pozazdroszczenia erudycją. Dialogami o życiu, a szczególnie o bólu, rezygnacji i odkupieniu, usłana jest "Boska komedia Oscara Wilde'a".
Aby czytelnik mógł lepiej poznać pisarza, Javier de Isusi zadbał również o szerszą perspektywę, budowaną w komiksie dwojako. Pierwszą, najoczywistszą formą, są wzmianki o przeszłości w samych konwersacjach bohaterów – bądź co bądź, Wilde miał zarówno żonę, jak i potomstwo, co nie zostało zignorowane w komiksie, chociaż pewnie można było temu faktowi nadać większe znaczenie. Drugim sposobem są zaś wywiady – co kilkadziesiąt stron Javier de Isusi sadza na krześle jedną z bliskich Wilde'owi postaci i niejako zadaje im pytania. Treści samych pytań nie znamy, lecz dla uwiarygodnienia wywodów autor wplótł słowa znamionujące, że kolejni towarzysze Wilde'a przedstawiają relacje w odpowiedzi na czyjeś pytania, niekiedy prowokujące do bardziej żywiołowych wypowiedzi. Ten patent na początku mnie nie przekonywał, lecz ostatecznie się obronił i pozwolił spojrzeć na życie Irlandczyka z innych perspektyw.
Javier de Isusi opowiada o Wildzie z pozycji miłośnika jego twórczości, zapraszającego czytelników do wspólnego stolika z literackim mistrzem, aby wraz z nim oddali się dyskusjom o sztuce i życiu. Niepodobna odmówić takiemu zaproszeniu.
Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz