Azur Lane

Azur Lane – recenzja

Dodał: , · Komentarzy: 0
azur lane

Azur Lane, czyli wypływamy na szerokie morze... absurdu.

Ludzkość zaatakowały syreny, lecz dzięki Kostkom okręty wojenne otrzymały ludzką formę i świadomość, co pozwoliło odeprzeć tę agresję. Nowy konflikt wybuchł jednak pomiędzy ich frakcjami: Eagle Union (USA) i Royal Navy (Wielka Brytania) vs. Sakura Empire (Japonia) i Iron Blood (Niemcy/III Rzesza). Naturalnie, ludzka forma okrętów mogła być tylko jedna: do granic możliwości i przyzwoitości ślicznych i rozkosznych anime-dziewczyn, z których blisko połowa to "loli". Absurdy będą wiodły zaś do tego poziomu, że już po pierwszym odcinku czułem mózg, który wypływał mi uszami i nosem. Później, już przy drugim odcinku, nawet gdy siostra miziała w seksualnym podtekście siostrę, ta przykra przypadłość mi już nie doskwierała – bo pomiędzy uszami została do tego czasu tylko pustka. I choć z pozoru brzmi to jak krytyka, to jednak nią nie jest, gdyż nie była to wpadka autorów, a świadoma realizacja określonej koncepcji artystycznej. A z tymi siostrami, to wiecie, ważne fabularnie. Naprawdę, nie wierzycie?

  • 1 strona
Wczytywanie...