Aby w ogóle zacząć czytać debiutancką książkę Joanny Pypłacz, wypadałoby się dowiedzieć, czym jest powieść gotycka. W paru słowach – to gatunek popularny przede wszystkim na przełomie XVIII i XIX wieku, a jego wyróżniki to między innymi tajemnicza atmosfera, ponure sekrety oraz wszechobecne poczucie grozy. Niegłupim więc ten śmiałek, który zaryzykuje stwierdzenie, że to po prostu subtelniejsza odmiana horroru.
Ale przejdźmy do meritum, jednocześnie przenosząc się do osiemnastowiecznej Hiszpanii. August Nacht jest młodym weneckim lekarzem, wychowanym jedynie przez samotną i schorowaną teraz matkę, dawną gwiazdę śpiewu. Obydwoje zostali odtrąceni przez zamożnego arystokratę, ojca Augusta – nie zamierzał on uznać swojego syna i łożyć na jego utrzymanie. Co łatwe do przewidzenia, odmowa zasiała w sercu małego wówczas Augusta ziarno zemsty, które wykiełkowało po latach. Sprawa nie jawi się jednak zbyt prosto, bowiem na scenę wkraczają (i komplikują ją) także inne postacie – wiekowa zielarka Iduna, od lat mieszkająca w jaskini, bezwzględny hrabia de Aciago, brat Augusta Cesar, niegdyś skrzywdzony sługa Serafin, a także kobieta, w której główny bohater zakochuje się bez opamiętania...
Ważnych osób – jak zapewne wywnioskowaliście z powyższego fragmentu – znajdziemy całkiem sporo. Autorka jednak wyraźnie postawiła w tym aspekcie na ilość, nie jakość. Wszyscy są totalnie jednowymiarowi, w ogóle nieoryginalni i całkowicie przewidywalni. Schematyczność widać już na pierwszy rzut oka; inteligentny i ekscentryczny Cesar, wdzięczny i lojalny sługa Aitor, żałujący swych zbrodni tajemniczy mnich i tak dalej... "August Nacht" pod tym względem nie ma zbyt wiele do zaoferowania.
Fabuła również pozostawia sporo do życzenia. Właściwie można postawić tutaj te same zarzuty, które wysunąłem przy postaciach, jedynie z większym naciskiem na przewidywalność. Co bardziej oczytany odbiorca natychmiastowo domyśli się, jaki finał przybiorą wydarzenia i co czeka większość bohaterów. Zwłaszcza, jeżeli kiedykolwiek wcześniej czytał już gatunkowo pokrewny utwór, gdyż dziewięćdziesiąt procent z nich kończy się w ten sam sposób. Intryga prowadzona jest po prostej jak drut linii, nie pozwalając na żadną wielowątkowość, a wszystkie uwagi i wydarzenia, wskazujące na dalsze losy poszczególnych osób, właściwie nie dają się przeoczyć. Czyni to powieść mocno nudnawą.
Wszystko w świecie "Augusta Nachta" jest niebywale proste. Aby ratować swą ukochaną przed otruciem (więzioną oczywiście w wieży), wystarczy jedynie wykraść klucze i podmienić skażoną wodę, co nie nastręcza żadnych trudności. To samo z przejrzeniem intrygi, kiedy zamaskowany osobnik napada służącą, podając się za kogoś innego – niestety, dla popchnięcia fabuły do przodu niezbędne jest rozwiązanie zagadki, więc doktor Nacht natychmiast demaskuje fałsz i odgaduje prawdziwą tożsamość bandyty. Biedna kobieta chce odrzucić zaloty bogatego arystokraty, ponieważ po "błysku w oku" bezbłędnie odgaduje, że ten jest złym człowiekiem. Niezbyt to logiczne, niezbyt to realistyczne, niezbyt to atrakcyjne.
Autorka osadziła akcję w prawdziwie ponurym, gotyckim klimacie. Zdarzenia odbywają się przede wszystkim w strzelistych, tchnących grozą zamczyskach, na których opisanie poświęcono naprawdę sporo miejsca, nie zapominając o elementach architektonicznych. Pobliski las to miejsce, potrafiące przerazić nawet najodważniejszych, zjawiają się tam trupie kawalkady czy legendarne zjawy, z których najsłynniejszą jest stara kobieta, piorąca w rzece zakrwawione szmaty. Jeżeli ktoś właśnie tych elementów szuka w literaturze, "August Nach" powinien w pełni go usatysfakcjonować.
Muszę wysunąć jeszcze jeden zarzut wobec pani Pypłacz. Chociaż odznacza się ona sporą wiedzą odnośnie opisywanej epoki, szczególnie jeżeli chodzi o łacińskie nazewnictwo i muzykę operową, to totalnie leżą aspekty pojedynkowania się. Duży błąd, gdyż dochodzi do starć pomiędzy ważnymi bohaterami, które mogłyby ożywić i zdynamizować akcję. Niestety załatwiono je w kilku zdaniach, z których poznajemy praktycznie tylko finalny efekt – czyli kto wygrał, a kto leży na deskach.
Wiadomo, że na debiutanckie poczynania patrzy się raczej przez palce. Joanna Pypłacz popełniła książkę średnią dla przeciętnego czytelnika, ale należy pamiętać, iż "August Nacht" kierowany jest raczej do konkretnej grupy docelowej. Sporej liczbie odbiorców (mam tu na myśli głównie płeć piękną) formuła powieści gotyckiej może przypaść do gustu. Ja do niej niestety nie należę.
Dziękujemy wydawnictwu Bellona za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz