Póki jest popyt na nowe części Assassin's Creed, póty Ubisoft będzie nas w nie zaopatrywał. To wiemy bardzo dobrze, bo jedna z najbardziej popularnych marek przynosi zbyt spore zyski, aby z nią skończyć. Jednak według słów Ashrafa Ismaila, dyrektora kreatywnego ostatniej odsłony serii zatytułowanej "Black Flag", stworzone zostało definitywne zakończenie, które ujrzymy, gdy asasyński cykl się znudzi. Darby McDevitt, główny scenarzysta gry, rzucił jednak więcej światła na wypowiedź Ismaila.
Ubisoft chyba stosuje taktykę: zmasakrujmy gracza masą materiałów, a kupi naszą grę. Przynajmniej ja odbieram takie wrażenie, widząc kolejny już zwiastun Black Flag, jakby poprzednie nie wystarczyły. Ale to wkrótce się skończy, bo piracka część asasyna zadebiutuje 29 października (w Polsce dwa dni później), czyli całkiem niedługo.
Podstawowa kampania "Assassin's Creed III" doczekała się pokaźnej długości rozszerzenia – nie inaczej będzie w przypadku czwartej części zatytułowanej "Black Flag", o czym właśnie poinformował Ubisoft. Dodatek DLC tym razem jednak w poszedł niespodziewane rejony, ponieważ wcielimy się w nim w czarnoskórego bohatera.
Akcja każdej części Assassin's Creed (przynajmniej, jeśli chodzi o te na PC i konsole) rozgrywała się w dwóch czasach – w teraźniejszości i przeszłości. Działało to na takiej zasadzie, że bohater gry, Desmond, udawał się do Animusa, za pomocą którego mógł "wejść w skórę" swojego przodka i prześledzić całe jego życie. Gracz więc sterował i Desmondem, i jego przodkiem. Trzecia część serii zakończyła jednak przygody tego pierwszego – w jaki sposób będzie więc się to odbywało w "czwórce"? Na to pytanie odpowiedział Ashraf Ismail, producent "Black Flag".
Już za miesiąc, 31 października, na sklepowych półkach pojawi się czwarta (licząc "Brotherhood" i "Revelations", szósta) odsłona serii Assassin's Creed. Każda kolejna część ma utrudnione zadanie, ponieważ oczekuje się od niej nie tylko wyższego poziomu od poprzedniczek, ale przede wszystkim pewnego urozmaicenia. Tym właśnie ma być piracki klimat i bardziej rozbudowana zabawa na morzu. Nie zabraknie jednak także gry wieloosobowej, którą, mimo że nie jest znakiem rozpoznawalnym cyklu Ubisoftu, z pewnością warto się zainteresować.
W sieci pojawił się najnowszy zwiastun Assassin's Creed IV: Black Flag z oficjalnym polskim tłumaczeniem. O ile trailer wypadł bardzo klimatycznie i zachęca do zaciągnięcia się w pirackie rejony poprzez kupno gry, to tłumaczenie wykonano z dużym niedbalstwem, a można nawet powiedzieć – z odwagą. Wynika z niego, że piraci posługiwali się dzisiejszym sloganem młodzieży, nazywając kobiety "laskami", ludzi "gościami", zaś złoto po prostu "kasą". Chcecie, aby takie napisy pojawiły się w "Black Flag"?
Na targach E3 nie mogło zabraknąć Assassin's Creed IV: Black Flag, czyli najnowszej odsłony serii Ubisoftu z prawdziwie pirackim klimatem. Informacji wiele nie dostaliśmy, pewnie twórcom się już wyczerpały, więc jedyną nową wiadomość stanowi fakt, iż na PlayStation gra doczeka się dodatkowej zawartości. Ale to nie wszystko – opublikowano też dwa nowe zwiastuny i fragment z rozgrywki.
Wiele osób sceptycznie podchodzi do planów Ubisoftu, który zdecydował co rok wydawać nową odsłonę serii Assassin's Creed. Temat jest na tyle gorący, że pytanie z nim związane dostał w wywiadzie z serwisem OXM Jean Guesdon, projektant czwartej części gry – "Black Flag".
Guesdon stwierdził, że marka jest ważna, spójna i ma szerokie pole do rozwoju, więc zadaniem twórców jest zapewnianie graczom nowych, świeżych konceptów, ale jednocześnie zatrzymanie tych cech, które są dla asasyńskiego cyklu właściwe. Aby uniknąć wyczerpania, Ubisoft będzie zmieniał realia (pozwala na to spora skala świata), bohaterów (zarówno głównych, jak i pobocznych) oraz dodawał nowe mechanizmy w rozrywce. To, zdaniem Guesdona, prowadzi producentów do całkowitego uniknięcia zmęczenia serią. Czy macie podobne zdanie?