Ech... niechciany mesjasz powraca w akompaniamencie gwizdów i zgniłych pomidorów, rzucanych przez samych pasjonatów serii. Ten bezimienny chłystek zwyczajnie nie chce umrzeć z godnością i pragnie przed śmiercią pognębić udręczone dusze fanów „Gothica”. Widać strasznie nagrzeszyli przez te wszystkie lata, biedacy. Tylko, czy zasługują na tak niehumanitarną pokutę?
Pomimo tego, że niedawno podziwialiśmy ostatnie podrygi austriackiej firmy JoWooD, która od wielu lat lawirowała między jednym wierzycielem a drugim, skutecznie odcinając kupony od swoich legendarnych marek, to projekt „Upadku Setarrif” nie umarł i dumnie zmierza na ekrany monitorów. Kwiaty i bombonierki w ramach podzięki za ten wyczyn możecie wysyłać do baśniowej Szwecji pod drzwi tamtejszego holdingu Nordic Games, który postanowił wykupić prawa do „Arcanii” od wspomnianego bankruta. Oczywiście, wszystko z miłości do graczy i ich ukochanych świnek skarbonek.
„Cieszymy się, że to właśnie „Upadek Setarrif” będzie pierwszą produkcją wydaną pod skrzydłami naszej firmy. Zapoczątkowaliśmy już sporo zakulisowych działań, ale nie mogliśmy wyobrazić sobie lepszej okazji do przełamania lodów i zapoczątkowania naszej komunikacji ze społecznością graczy niż oficjalna zapowiedź tego projektu.” – zdradził Lars Wingefors, dyrektor generalny Nordic Games GmbH.
Ciekawy komentarz zważywszy na to, że tytuł na chwilę obecną kojarzy się tylko z mglistymi informacjami, ustawicznymi poślizgami i zwiastunem zmontowanym przez znudzonego przedszkolaka. Na dodatek firma nie przebiera w środkach, aby już za pierwszym podejściem wydoić z fanów spore ilości gotówki. 14,99 Euro (ok. 67 zł) za 4-8 godzin wątpliwej wirtualnej rozkoszy? Nawet chłopcy z BioWare nie są tak pazerni, a przecież kanadyjscy cynicy już od dobrych dwóch lat wysysają oszczędności swoich wielbicieli do ostatniego centa, bez żadnych wyrzutów sumienia. Uła... najwidoczniej Szwedzi chcą wytyczyć nowe standardy w branży elektronicznej rozrywki. Czy fanatycy sagi połkną ten niezbyt apetyczny haczyk? Pożyjemy, zobaczymy – widziałem już w życiu dziwniejsze rzeczy.
Tak czy siak, rozszerzenie zadebiutuje 25 października na komputerach osobistych. Co z posiadaczami konsoli Microsoftu? Nie mam zielonego pojęcia, najwidoczniej nie okazali się godni w oczach Skandynawów, co jest zagraniem mocno poniżej pasa. Nigdy nie przepadałem za zabawą w równych i równiejszych.
Swoją drogą, ciekawe, czy CD Projekt zdecyduje się na spolonizowanie tego rozszerzenia i wydanie go na naszym rynku? Z jednej strony nie wydaje się to zbyt mądrym ruchem przy wątpliwej jakości tytułu (a trzeba jeszcze wynająć studio nagraniowe i dzwonić do rodzimej śmietanki aktorskiej), ale historia sagi „Gothic” w nadwiślańskim kraju ukazuje, że wymyka się ona wszelkim prawom logiki biznesowej. W końcu „Arcania” była jednym z bestsellerów CD Projektu w 2010 roku, a „Zmierzch Bogów” też radził sobie całkiem dobrze.
Decyzja jak zwykle należy do nas. Chcielibyście zobaczyć „Upadek Setarrif” na rodzimych półkach sklepowych, a może niech lepiej zgnije w piekle, gdzie już słodko smaży się JoWooD?
Komentarze
@Red A wiesz na jaki klimat chcą zmienić? Nadal będzie to RPG?
A jeśli (zgaduję) chodzi o mechanikę... to cóż- taki model gry. I nie wiem o co tu się czepiać ich... Black Isle też non stop pracowało na Infinity Engine i systemie D&D i jakoś nikogo to nie bolało. A Elder Scroll? Cały czes ten sam schemat. Ot, taki urok tych gier, po prostu.
Dodaj komentarz