Z filmami – co bez ogródek przyznaję – jestem trochę na bakier. Nieustannie staram się ten stan rzeczy poprawić, jednakże zazwyczaj coś staje na przeszkodzie. A to obowiązki, życiowe bądź redakcyjne, a to ciekawa lektura, a to zwykłe lenistwo. Dlatego ucieszyłem się, kiedy dziewczyna zaproponowała mi wspólne oglądanie „Annabelle”, filmu całkiem świeżego, bo wyprodukowanego w 2014 roku.
Młode małżeństwo, John (Ward Horton) i Mia (Anabelle Wallis) spodziewa się pierwszego dziecka. Żyją w spokojnej okolicy, gdzie wychodząc z domu, nawet nie zamyka się drzwi na klucz. Sprawiają wrażenie statecznych, kochających się osób. Owa sielankowość zostaje zburzona za sprawą niezwykłego prezentu Johna.