O „Amelon” nie słyszałem do tej pory nic. Pewnie dlatego, że dostałem w swoje ręce pierwszą, niezależną produkcję, za którą stoi ledwie pełnoletni chłopak. To właśnie on poprosił, byśmy zagrali w jego grę i wydali jakiś werdykt. Świat przyszłości, wszczepy oraz możliwość przetestowania czegoś przed innymi sprawiły, że dałem „Amelonowi” szansę. Tylko czy moje pierwsze zderzenie z tematyką gier niezależnych można uznać za przełomowe?
- 1 strona