Jeśli do tej pory nie upolowaliście gry "Afterfall: InSanity" to najwyższy czas nadrobić zaległości, bowiem tytuł ten można dodać do swojej biblioteki na platformie Steam nie placąc przy tym ani złotówki.

To nie pierwsza taka typu akcja dotycząca tego tytułu. Polska gra akcji z elementami survival horroru nie zebrała zbyt pochlebnych recenzji, jednak ostatecznie trafiła do 300 tysięcy odbiorców, zaś różne akcje promocyjne przyczyniły się do tego, że twórcom zwróciły się koszty produkcji. Teraz "InSanity" można dołączyć do swojej kolekcji na platformie Steam udając się w to miejsce. Pod opisem akcji będziemy musieli polubić fanpage serwisu VG 24/7, zaś w okienku poniżej podać swój adres email. Gotowy klucz wyświetli się po chwili na tej samej stronie.

Część naszych czytelników zapewne kojarzy uniwersum „Afterfall”, o którym zasadniczo pisaliśmy już niejednokrotnie na naszych łamach. Projekt, początkowo noszący nazwę „Burżuazja: Perła Pustkowi”, był tworzony przez grupkę pasjonatów zauroczonych klimatami postapokaliptycznymi. Marzyli oni o stworzeniu pełnokrwistego cRPG, będącego polską odpowiedzią na legendarną serię „Fallout”, z własną oryginalną historią, umieszczoną w scenerii zrujnowanej Europy Wschodniej.

Jak jednak niejednokrotnie pokazała rzeczywistość – plany swoje, a życie swoje. Po stworzeniu bogatych podstaw i smakowitych materiałów, zaczęło braknąć dwóch rzeczy – czasu i pieniędzy. Projekt w pewnym momencie zrobił się tak ogromny, że nie można go było już robić samotnie, bez wsparcia ludzi z „zewnątrz”. Takim partnerem okazała się firma Nicolas Games, która szybko zainteresowała się tytułem i przyjęła go pod swoje skrzydła.

Miesiące mijały, ale wbrew wcześniejszym prognozom z „Afterfallem” nie działo się najlepiej. Informacji o postępach pojawiało się jak na lekarstwo, oficjalna strona była dosłownie martwa. Nikt nie odbierał telefonów, nie odpowiadano na e-miale. Dodatkowo zaczęły wybuchać różnorakie afery związane z nierzetelnością Nicolas Games, m.in. niewywiązanie się z umowy ze znanym rysownikiem Markiem Okoniem czy wypowiedzi byłych pracowników Nicolas Intoxicate opisujących w nieparlamentarnych wyrazach, jak wygląda atmosfera w zespole i współpraca z katowicką firmą.