Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie to jedno z największych wydarzeń tego typu w Europie, przyciągające rokrocznie dziesiątki tysięcy gości. W tym roku nie było inaczej. W dniach 25-28 października Hala EXPO gościła 615 wystawców z 20 krajów, oferując ponad 1000 godzin programu towarzyszącego i możliwość spotkania z prawie 800 autorami.
Tegorocznym gościem honorowym targów była Szwecja. Ma to związek z ogromną liczbą przekładów tamtejszych dzieł na język polski, co zawdzięczamy dużej liczbie tłumaczy i wysokiemu zainteresowaniu. Do najpopularniejszych gatunków należą opowiadania dla dzieci i kryminały. W ramach programu tego kraju miało miejsce wiele rozmów z autorami, huczne spektakle, a nawet obecność szwedzkiego ambasadora, który brał udział w uroczystym otwarciu ich stoiska.
Oprócz spotkań ludzi z branży i możliwości pozyskania wymarzonych książek ten event ma głównie za zadanie krzewienie pasji bibliofilskich. Sporym wzięciem cieszyły się rozmowy dotyczące poważniejszych tytułów, choć i wtedy nie brakowało sporej dawki humoru. W tym celu zorganizowano także szereg zajęć i paneli dostępnych dla najmłodszych. Oprócz choćby czytania na głos miały także miejsce rozmaite konkursy, głównie rysunkowe i rekomendacyjne, jak choćby wprowadzenie do rysowania komiksów. W tej dziedzinie prym wiodły między innymi: Biblioteka Kraków, Wydawnictwo Publicat i grupa "Czas dzieci.pl".
Jedną z najważniejszych możliwości, jaką dają te targi, jest spotkanie ze znanymi osobami. Ludzie niejednokrotnie stawali nawet po kilka godzin w kolejkach, żeby zdobyć upragnione zdjęcie i autograf. Oprócz uznanych autorów, jak choćby Bonda, Pilipiuk, Ziemiański czy Nosowska, obecni byli również celebryci znani z innych sfer kultury, jak choćby Cejrowski czy Maciej Stuhr.
Podczas targów pierwsze skrzypce grają oczywiście największe wydawnictwa oraz księgarnie, ale głupotą byłoby myśleć, że to jedyne, co można było tam zastać. Oprócz klasycznych gadżetów bibliofilskich, jak koszulki z nadrukami i zakładki, można było znaleźć stoiska z grami planszowymi, puzzlami (ułożone z nich obrazy były imponujące), sprzętami elektronicznymi (od ebooków i skanerów po roboty i zabawki), komiksami (od superbohaterów po mangę) czy czasopismami poświęconymi klockom LEGO.
Znalazło się również miejsce dla mniejszych wydawnictw i początkujących autorów – jednym z przykładów jest choćby stoisko Marty Kurek i jej samodzielnie wydanego debiutu "Szał Vandy". Jest to początek serii opowiadającej o tym, jak smoki wykupiły z rąk ludzi Kraków i podejmują próbę ponownego napisania swojej historii. Jednocześnie chowają one sekrety, które mogą przynieść światu zagładę. Autorka podjęła się ogromnego wysiłku i trzeba przyznać, że wygląda to obiecująco. Fabuła prezentuje się naprawdę intrygująco, zaś same dzieło jest udekorowane przykuwającymi wzrok grafikami oraz oferuje możliwość nauki podstaw języka smoków.
Choć statystyki dotyczące czytelnictwa w naszym kraju wołają o pomstę do nieba, targi te pokazują, że sytuacja nie jest tak tragiczna. W ciągu tych czterech dni przez wszystkie stoiska i spotkania przewinęło się około 70 tysięcy ludzi. Atmosfera towarzysząca tym wydarzeniom jest czymś, co każdego roku przyciąga nowych i starych bywalców, zarówno pośród gości jak i pisarzy. Poszedłem tam jako bibliofil szukający ciekawostek i mile spędzonego czasu. Żałuję, że nie mogłem posiedzieć tam dłużej i zobaczyć więcej. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie były bez wątpienia magicznym wydarzeniem i już teraz niecierpliwie wyczekuję następnych.
Komentarze
Dodaj komentarz