Żeglarze i Jeźdźcy

3 minuty czytania

"Żeglarze i Jeźdźcy" to interesujące zestawienie, sprzeczne zupełnie względem siebie żywioły. Czy da się je jakkolwiek pogodzić? W ramach jednego zbioru opowiadań – jak najbardziej! "Żeglarze i Jeźdźcy" to tytuł tyleż dobrze brzmiący, co zarazem wyjątkowo... techniczny. O nich to bowiem jest właśnie najnowsza książka Kresa.

Żeglarze i Jeźdźcy

Jeźdźcom zostały poświęcone opowiadania "Miód dla Emiry", "Jeźdźcy równin" oraz "Armektańska nienawiść". Stanowią one jeden cykl, może nawet minipowieść, poświęconą armektańskim Jeźdźcom Równin oraz przywódcy jednej z ich grup, Aktarowi. W tematy okołomorskie, bo historie te zlokalizowane są na terenach przybrzeżnych, wkraczamy wraz z opowiadaniami "Gówno" i "Siedmiu najemników". Przedstawiają one oddzielne i niepowiązane ze sobą epizody, dla których spoiwem jest Ślepa Foka Ridi.

Armektańskie opowieści z równin to bardzo ładna historia. Chwytają dobrze zrealizowanymi motywami klasycznymi: przyjaźni, zdrady, miłości, poświęcenia. Akcja jest wartka, motywacje napędzające bohaterów do działania silne. Chociaż nie brakuje scen humorystycznych i optymistycznej puenty, ogólny ich nastrój jest zdecydowanie przygnębiający.

Tymczasem najlepszym opowiadaniem w całym zbiorze pozostaje "Siedmiu najemników". Jak deklaruje autor słowem wstępu, jest to wariacja na temat motywu "Siedmiu samurajów" oraz "Siedmiu wspaniałych". Kres wykreował zaś siedmiu... "walniętych". "Walniętych" najemników, którzy postanawiają pomóc rybackiej wiosce nękanej przez ataki piratów. Szalone przedsięwzięcie wobec dysproporcji sił oraz niechęci do stawiania oporu ze strony tych, którzy sami najemników wynajęli, zakończy się mocno nieoczekiwanym rozstrzygnięciem.

"Gówno" z kolei jest wyjątkowo pokręcone. Ślepa Foka jest w nim w swoim żywiole, a to nie oznacza nic dobrego dla tych, którzy się z nią zetkną. Tymczasem Mały, choć to całkiem wyrośnięty weteran, pakuje się w szpiegowską awanturę wymierzoną w piratkę budzącą zgorszenie nawet u pirackiej braci. A wszystko to przez jeden ludzki odruch...

Język powieści jest dość charakterystyczny. Z niekoniecznie znanych mi przyczyn, miewam skojarzenia z piórem Andrzeja Sapkowskiego – być może to kwestia archaizmów, konstrukcji zdań, dialogów? Pomimo podobieństw, Kres jest Kresem ze swoim własnym sposobem przekazania opowieści. W jego stylu język jest specyficzny, łączy trudniejsze konstrukcje z bardzo prostymi, nieraz wulgarnymi, lecz klnie on poprzez swoje postacie z gracją Franza Mauera. Autor niezwykle plastycznie opisuje świat, nieważne czy przedmiotem jego narracji jest walka, uczucia postaci czy po prostu scena przelotnego seksu.

Kres nie tworzy ani fantasy wysokiego, lecz nie jest to również usilne tworzenie jego odwrotności. Opowieści te są czymś pośrednim, historiami (pozornie) wyjątkowo niskimi, cynicznymi i wydaje mi się, że jakże... po prostu celne w opisie rzeczywistości. Nie brakuje wzniosłych scen i uniesień bohaterów wokół rzeczy uznawanych powszechnie za dobre, toną jednak one w morzu wszechogarniającego – mówiąc językiem powieści – gówna, przez które bohaterowie muszą przejść, a w którym wielokrotnie się gęsto brudzą. Pod pozorem prymitywizmu (a może – naturalizmu?) kryje się jednak rzeczywiste poszukiwanie przez nich większych i głębszych spraw.

Ta część cyklu nie wprowadza nowych informacji w zakresie kwestii fantastycznych uniwersum. Jest ich niewiele i ograniczają się do spraw czytelnikom dobrze znanych, tj. zdolności Ridi oraz kotów jako równych ludziom istot rozumnych. Poza tymi wątkami, opowiadania są realistyczne.

Oprawa książki przyciąga wzrok, dobór okładki jest trafny względem fabuły. Występujące na kartach powieści ilustracje Przemysława Truścińskiego umilały lekturę. Zintegrowana okładka tej serii jest niestety podatna na drobne odkształcenia w trakcie lektury. Pomocna była wstążka introligatorska, dzięki czemu nie trzeba było męczyć się z zakładkami.

"Żeglarze i Jeźdźcy" otrzymują ode mnie najlepszą ocenę. Oryginalny styl autora i lekkie pióro, które wykreowały ten pociągający świat zasługują na najwyższe uznanie.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
10
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Dla mnie Sapkowski to językowy baletmistrz, a Kres - urodzony, fantastyczny gawędziarz. Doceniam twórczość AS-a, ale wyżej cenię powieści Kresa. A propos; opowiadanie "Gówno" pamiętam jeszcze z publikacji w "Nowej Fantastyce" - świetny tekst. Może ukaże się kiedyś zbiór luźnych opowiadań Kresa? I wznowienie cyklu "Piekło i szpada"? Jakby co, ustawiam się w kolejce do kupna.
0
·
Moje jedyne ale, to tytuł. Nie powinno być "Najeźdźcy"?
0
·

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Gość_thorot* dnia czwartek, 7 lipca 2022, 13:00 napisał

Moje jedyne ale, to tytuł. Nie powinno być "Najeźdźcy"?


Jeźdźcy. Bo jedna część opowiadań jest o Jeźdźcach Równin, a druga marynistyczna

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...