Napoleon nadal rządzi! Jest rok 1819, losy bitwy pod Lipskiem odwróciły etherowe kulomioty: tajna broń Francuzów. Jednak od tego czasu wiele zdążyło się zmienić. Rosjanie i Prusacy depczą im po piętach, podejmując wszelkimi dostępnymi metodami rywalizację także w Nowej Europie, równoległym świecie za etherową kurtyną. Można wręcz twierdzić, że za sprawą "regimentów wtórnego zaciągu" przewaga jest po ich stronie. Steampunk pełną gębą!
Świat wykreowany przez Krzysztofa Piskorskiego frapuje. Jest to zasadniczo ten sam świat, co w "Czterdzieści i cztery", ale tym razem autor trzyma go w ryzach i czytelnik nie ma wrażenia, że wszystko jest w nim dozwolone. Ludzkość uzyskała dostęp do potężnej mocy i bawi się nią niczym małpa brzytwą, nie bacząc na konsekwencje. Światotwórstwo jest specjalnością Piskorskiego. To widać. Bywalcy konwentów mogą potwierdzić atrakcyjność jego prelekcji poświęconych temu zagadnieniu. Duży plus za wyobraźnię i konsekwencję.
Zaczynamy w celi śmierci, a potem napięcie... spada. Fabuła "Zadry" jest retrospekcją, zatem głównym bohaterom nic nie grozi aż do finału. Zakończenie doprowadza nas do prologu, co tworzy zgrabną klamrę spinającą całość, ale nie kupuję tego konceptu. Koszty okazały się zbyt duże. Autor sprawnie opowiada; niestety, przez gadulstwo narratora i konstrukcję powieści czytelnik często wie więcej niż bohaterowie, wie zbyt dużo i za wcześnie, a to odbiera napięcie wielu scenom.