Andrzej Ziemiański jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w polskiej fantastyce. Od pierwszych historii stworzonych jeszcze przed stanem wojennym, przez długie przerwy, po opublikowanie "Achai", która przyniosła mu sławę, pieniądze i liczne nagrody. W jego opowieściach ważnym punktem są postacie kobiece – utalentowane, o silnej woli, niemające łatwego życia. Wznowienie "Toy Wars" jest niewątpliwie świetną wiadomością dla jego fanów.
Toy Iceberg nie miała łatwego życia. Najpierw piekło w domu dziecka, później ucieczka i schwytanie przez mafię, która uczyniła z niej prostytutkę i narkomankę. Wyciągnął ją z tego prywatny detektyw – zaopiekował się nią i wyszkolił. Gdy ten umarł, okazało się, że zostawił swojej podopiecznej niezłe pieniądze, ale był haczyk – przez dziesięć lat musi zarabiać na życie jako prywatny detektyw. Tylko kto będzie chciał w takiej roli okularnicę mającą metr sześćdziesiąt wzrostu i ważącą tyle co dwa zmokłe koty? Pierwszy rok ma już za sobą. Większość tego czasu spędziła na pisaniu i testowaniu poradników, jak przeżyć za marne grosze. Sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót, kiedy drzwi jej biura/mieszkania przekracza Dante, dowódca najemników, słynący z nietypowych, trudnych zadań, w ramach których często pakuje się pod celownik własnych pracodawców. Życie Toy ulega niespodziewanej zmianie.