Andrzej Ziemiański jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w polskiej fantastyce. Od pierwszych historii stworzonych jeszcze przed stanem wojennym, przez długie przerwy, po opublikowanie "Achai", która przyniosła mu sławę, pieniądze i liczne nagrody. W jego opowieściach ważnym punktem są postacie kobiece – utalentowane, o silnej woli, niemające łatwego życia. Wznowienie "Toy Wars" jest niewątpliwie świetną wiadomością dla jego fanów.
Toy Iceberg nie miała łatwego życia. Najpierw piekło w domu dziecka, później ucieczka i schwytanie przez mafię, która uczyniła z niej prostytutkę i narkomankę. Wyciągnął ją z tego prywatny detektyw – zaopiekował się nią i wyszkolił. Gdy ten umarł, okazało się, że zostawił swojej podopiecznej niezłe pieniądze, ale był haczyk – przez dziesięć lat musi zarabiać na życie jako prywatny detektyw. Tylko kto będzie chciał w takiej roli okularnicę mającą metr sześćdziesiąt wzrostu i ważącą tyle co dwa zmokłe koty? Pierwszy rok ma już za sobą. Większość tego czasu spędziła na pisaniu i testowaniu poradników, jak przeżyć za marne grosze. Sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót, kiedy drzwi jej biura/mieszkania przekracza Dante, dowódca najemników, słynący z nietypowych, trudnych zadań, w ramach których często pakuje się pod celownik własnych pracodawców. Życie Toy ulega niespodziewanej zmianie.
Świat przedstawiony przez Ziemiańskiego jest fascynującym miejscem. Dokładny czas akcji nie został podany, ale można go określić jako niedaleką przyszłość. Narrator przedstawia wszystko z roli obserwatora, ale większość komentarzy dotyczących realiów raczej należy do bohaterów. Ukazuje nam się wizja miejsca, gdzie ludzie są nieustannie inwigilowani, prawo egzekwuje się tylko w rzadkich przypadkach, gangi władają całymi dzielnicami, korporacje znaczą więcej niż kraje, a cynizm przeżarł dosłownie każdego. Jednak to świat bardzo realistyczny – nietrudno uwierzyć, że znana nam cywilizacja może pójść w tym kierunku na przestrzeni kolejnych dwudziestu, trzydziestu lat.
Książka jest zbiorem trzech opowiadań ułożonych w kolejności chronologicznej, powiązanych ze sobą fabularnie, lecz w dużym stopniu niezależnych od siebie. Każda historia ma swoje tajemnice, a także rozgrywa się w innym miejscu i dotyczy odmiennego problemu, choć można wyróżnić kilka elementów wspólnych. Są pewne luki chronologiczne, lecz nie psuje to radości z lektury oraz ekscytacji kolejnymi zwrotami akcji i ujawnianymi faktami.
Bohaterowie to kolejny mocny punkt. Główne role pełnią tutaj kobiety – silne, po przejściach, mające przed sobą liczne wyzwania. Nie można nazwać bohaterek normalnymi, jednak z drugiej strony ich dziwactwa czynią je bardziej prawdziwymi. Są to dziewczyny, które od razu budzą sympatię czytelnika.
Jedną z największych zalet książki jest humor. Zabawne sytuacje są niespodziewane i częste, lecz świetnie wpisują się w fabułę. Przeważnie okazują się tak niedorzeczne, że po prostu trudno nie wybuchnąć śmiechem. W związku z tym warto się zastanowić nad porannym czytaniem – współlokatorzy rzadko bywają szczęśliwi, gdy są budzeni przez niekontrolowane chichoty, których nie zrozumieją, ponieważ nie znają kontekstu.
Fabuła "Toy Wars" jest żywa, wartka i zawiera interesujące tajemnice, a fragmenty humorystyczne zwyczajnie zwalają z nóg. Nie mogę polecić lektury młodszym czytelnikom, gdyż tekst obfituje w wulgaryzmy i fragmenty erotyczne, ale dorosłym odbiorcom bez wątpienia przypadnie do gustu.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz