Historię można dzielić w różny sposób. Czasem możemy dokładnie rozróżnić fabułę poszczególnych części serii, innym razem mamy do czynienia z dziełami, które mają za zadanie mieszać opowieści danego uniwersum celem ich spojenia i lepszego wyjaśnienia. To właśnie z czymś takim mamy do czynienia po włączeniu "The Legend of Heroes: Trails in the Sky the 3rd".
Od upadku Arki Liberl minęło już pół roku. Bohaterowie rozeszli się, by podjąć się nowych obowiązków i zadań. To samo tyczy się Kevina Grahama, Dominiona Septiańskiego Kościoła. Te powinności sprawiają jednak, iż znów przychodzi mu zajrzeć do Liberl, gdzie wraz z nową podwładną, a starą przyjaciółką, Ries Argent, mają zająć się artefaktem powiązanym z latającym miastem. Relikt ów jednak szybko posyła ich do krainy zwanej Fantazmą, gdzie przyjdzie im zebrać ekipę towarzyszy i zbadać tajemnice tego świata, wiążące się z mroczną przeszłością kościelnego rycerza.
Konwencja na dobrą sprawę jest taka sama, jak w poprzednich częściach. Znów mamy do czynienia z dość otwartym światem, który przemierzamy zabijając potwory i wypełniając zadania. Niemniej zmiana okoliczności daje możliwość wprowadzenia kilku ciekawych nowości. Pierwszą z nich jest konstrukcja świata. Początkowym miejscem, w jakim lądujemy w Fantazmie, jest Ogród Pustelniczki, pełniący rolę naszej bazy wypadowej. Można skorzystać w nim ze znanych i potrzebnych usług – od uzupełnienia wskaźników energii, po aktualizację sprzętu. Stamtąd też ruszamy zwiedzać tę nietypową krainę. Fantazma dzieli się na poszczególne plany, które przemierzamy jeden po drugim, jednak dość szybko uzyskujemy możliwość błyskawicznego powrotu do bazy głównej. Za punkty kontrolne, będące stacjami do teleportacji, gdy chcemy zakończyć taką wizytę, służą rozrzucone tu i ówdzie obeliski, pełniące też rolę stacji ładowania i sklepów. Dzięki temu system zapewnia nam dużą swobodę.
Modyfikacji doczekała się też możliwość doboru postaci. Początkowo mamy tylko Kevina, do którego wkrótce dołącza Ries, będąca jedną z niewielu nowych bohaterów. Niemniej dość szybko do naszej ekipy przyłączają się kolejni, wskutek czego liczba osób, które możemy posłać do boju, ostatecznie wynosi 16. W większości to osoby już nam znane, choć w niektórych przypadkach nie mieliśmy jeszcze okazji nimi dowodzić. Wskutek tego możemy stosować naprawdę ciekawe kombinacje, choć stała aktualizacja sprzętu jest problemem z racji mniejszej ilości gotówki w grze. Ciekawym dodatkiem jest też system wsparcia – na tę pozycję możemy wybrać jedną z postaci, która pozostaje w bazie, co daje nam określone bonusy do statystyk.
System walki doczekał się kilku ciekawych modyfikacji. Z racji natury Fantazmy pola bitwy zachowują się nieco inaczej. Jedną z najważniejszych zmiennych jest pojawienie się nowych bonusów na turę, niejednokrotnie bardzo potężnych, zaś przekazanie ich w ręce wroga może się bardzo źle skończyć. Jeśli chodzi o sztuki (arts), to tutaj niewiele się zmieniło. Można zaobserwować kilka nowych kwarców, ale system nie doświadczył żadnych istotnych zmian. Pewną innowacją jest dodatek do systemu skuteczności magicznych ataków. Fantazma znajduje się w innym wymiarze, w związku z czym jest tam bardziej wyczuwalna obecność wyższych żywiołów – czasu, przestrzeni i mirażu. Z racji tego faktu wiele napotkanych przeciwników ma na nie albo dodatkową odporność, albo wyjątkową wrażliwość. Jest to o tyle ważne, że dotąd zawsze miały wobec wrogów tę samą wartość pod tym względem, przez co stosowanie ich jest niewątpliwie bardziej promowane.
W dziale technik (crafts) też nie ma szczególnych zmian. Oczywiście wraz ze zwiększonym limitem poziomów pojawiają się nowe, potężniejsze wersje tych ataków, a postacie, którymi dotąd nie mieliśmy okazji dowodzić, mają zupełnie nowe ciosy, ale to by było na tyle.
Ciekawą zmianę przeszła konwencja zadań dodatkowych i minigierek. Z racji zaistniałych okoliczności nie można tak po prostu udać się do miejsc, gdzie można je było znaleźć w poprzednich częściach, więc postawiono na pewną kreatywność. Podczas eksploracji świata możemy natknąć się na rozrzucone tu i ówdzie drzwi. By przez nie przejść, trzeba spełnić jakiś podany przy nich wymóg – zabrać ze sobą konkretną postać/postacie, mieć określony przedmiot lub coś takiego. Drzwi dzielą się na słoneczne, księżycowe i gwiezdne. Po spełnieniu warunku przejścia, w niektórych czeka nas próba walki. Gdy się ją już zaliczy, otrzymujemy "Fragment pamięci i błogosławieństwo". Zawarte w tych miejscach przerywniki fabularne rzucają więcej światła na ogólne uniwersum gry, wydarzenia mające miejsce w okresie między kolejnymi jej częściami i sięgające w dalszą przeszłość. Dzięki temu możemy poznać towarzyszące nam postacie jeszcze lepiej, a i niejeden raz zyskujemy powód do śmiechu. Do tego dochodzą rozmaite, często unikalne błyskotki.
Pod kątem oprawy też nie można mówić o szczególnych zmianach. Jest to ten sam model, wykorzystywany w poprzednich częściach. Można co najwyżej napotkać kilka nowych grafik i modeli postaci. Muzyka też nie będzie dużym zaskoczeniem, choć można natknąć się na kilka nowych, wpadających w ucho kawałków. Z podkładem dźwiękowym sytuacja jest taka sama jak w poprzednich częściach. Co więcej, nie ma tłumaczenia na nasz język, więc w razie problemów z angielskim lepiej zakup przemyśleć, bo czytania jest sporo.
Jeśli komuś nie spodobały się poprzednie części gry, nie powinien nawet myśleć o tym, by wziąć się za tę – to po prostu nie ma sensu. Niemniej ja sięgnąłem po to, by poznać dalszy fragment tej historii i jestem bardzo szczęśliwy, że to zrobiłem. Tym samym dostałem dokładnie to, czego chciałem od życia. Co więcej, dość często przeglądam sobie moje ulubione fragmenty fabuły i niezmiennie są one bardzo emocjonalne. Fanom wciągających historii niewątpliwie polecam.
Plusy
- Genialna fabuła
- Przyjemny soundtrack
Minusy
- Gameplay bywa monotonny
- Brak wersji polskiej
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz