The Last of Us Part II

5 minut czytania

"The Last of Us" nie było grą, która wymagała kontynuacji. Opowiedziana przez nią historia była zamkniętą całością, wyśmienitą i wartą doświadczenia. Jej zakończenie zostawiało co prawda lekko uchylone drzwi, ale w sposób bardzo nienachalny. No ale studio Naughty Dog przygotowało dla graczy kontynuację nazwaną po prostu "Part II". Jej akcja jest osadzona ponad 20 lat po pandemii, która zdziesiątkowała ludzkość i doprowadziła naszą cywilizację do upadku. Nie był nią jednak wirus COVID-19, lecz grzyb z rodzaju Cordyceps, który przejmuje kontrolę nad nosicielem i zamienia go w zombie. Wydarzenia "Part II" rozgrywają się 5 lat po zakończeniu pierwszego "The Last of Us". Wcielamy się w rolę osiemnastoletniej Ellie, która razem ze swoim przybranym ojcem Joelem żyje we względnie bezpiecznym mieście Jackson w stanie Wyoming. W trakcie rutynowego patrolu dochodzi do tragedii, której nie zdradzę. To wydarzenie sprawia, że Ellie wyrusza do Seattle w poszukiwaniu zemsty.

The Last of Us Part II

Zemsta rozgrywa się na przestrzeni kilku dni. Jest gorzka, brutalna i niezdarna. Ellie działa na bieżąco, nie ma konkretnego planu poza ukaraniem winnych wspomnianej tragedii. Fabuła jest całkowicie liniowa, nie podejmujemy w niej decyzji, nie ma wybaczenia i zmiłowania. Niektóre wydarzenia i sceny sprawiały, że musiałem po prostu odłożyć pada, zrobić sobie przerwę i pójść na spacer. Są też momenty, które szokują lub zwyczajnie łamią serce. Twórcy mieli bardzo konkretną wizję, mogącą wzbudzić (patrząc na dyskusje w Internecie – już wzbudza) kontrowersje i skrajne opinie wśród fanów. Całość jest niezwykle ponura i realistyczna – mimo pokazywanego okrucieństwa nic nie jest przesadzone i naciągane. Gra aż za dobrze obrazuje obłędną spiralę zemsty, jej konsekwencje na bohaterce i jej relacjach z najbliższymi oraz zwyczajną ludzką niedoskonałość, zacietrzewienie i zaślepienie. Nasze poszukiwanie zemsty jest przerywane od czasu do czasu retrospekcjami, pokazującymi rozwój relacji Ellie i Joela pomiędzy pierwszą i drugą częścią gry. W połowie rozgrywki dochodzi również do bardzo poważnego i zarazem ciekawego zwrotu akcji, którego również nie zdradzę. Tempo opowiadania tej historii jest jednak momentami nierówne, zarówno sam początek gry jak i początek jej drugiej połowy odrobinkę mi się dłużyły. Łącznie przejście "Part II" zajęło mi około 30 godzin, przy nieśpiesznej i skrupulatnej rozgrywce. Niezły wynik jak na grę dla pojedynczego gracza.

The Last of Us Part II

Liniowość fabuły przekłada się na strukturę poszczególnych poziomów w grze. Wszystkie lokacje, które odwiedzimy, z wyjątkiem jednej, są liniową drogą naprzód. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy stłamszeni. W porównaniu do pierwszej części, twórcy dają nam więcej swobody i pobocznych lokacji zawierających dodatkowe zasoby i wyzwania w postaci wrogiego patrolu lub zainfekowanych. Poziomy są dobrze zaprojektowane i osadzone w kontekście zrujnowanego Seattle. Łatwo się zorientować, skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, na horyzoncie często widzimy miejsca, w których byliśmy dzień wcześniej. Mechanika rozgrywki w "The Last of Us Part II" jest połączeniem przygodowej gry akcji z elementami survivalu. W świecie gry są porozrzucane materiały, z których możemy wytwarzać improwizowaną broń i akcesoria, takie jak koktajle Mołotowa, tłumiki czy apteczki. Do tego dochodzą pigułki, dzięki którym rozwijamy umiejętności Ellie, amunicja oraz narzędzia, przy pomocy których ulepszamy naszą broń palną w warsztatach. Ilość zasobów zależy od wybranego przez nas poziomu trudności. Przy okazji znajdujemy również sporo zapisków i dokumentów, które rozwijają świat i opowiadają dodatkowe, małe historie. Dlatego warto systematycznie zwiedzać każdy zakamarek.

The Last of Us Part II

Przemierzając zrujnowane Seattle natkniemy się na członków dwóch wrogich sobie frakcji walczących o kontrolę nad miastem – militarystyczne Wilki i sekciarskie Blizny. Do tego dochodzą zainfekowani, czyli zarażone grzybem zombie na różnych stadiach rozwoju infekcji. Starcia z przeciwnikami są przyjemnym połączeniem skradania, strzelania i walki wręcz. Mechanika rozgrywki uległa niewielkim zmianom w porównaniu do poprzedniej gry. Starcia są bardzo napięte, ale tym razem bardziej dynamiczne. Nowością jest możliwość ukrywania się w wysokiej trawie oraz czołgania, dzięki czemu mamy dostęp do dodatkowych kryjówek. Ellie jest mniej wytrzymała od Joela, przez co otwarte starcie z wrogami zazwyczaj kończy się śmiercią albo poważnymi ranami. Konstrukcja poziomów pozwala nam na stopniowe przerzedzanie przeciwników, zastawianie pułapek, podrzynanie gardeł i eliminację po cichu przy pomocy łuku czy broni z tłumikiem. Ludzcy przeciwnicy aktywnie nas szukają, a w otwartym starciu flankują i porozumiewają się ze sobą. Do tego dochodzą psy bojowe, które mogą wyczuć nasz trop, przez co nie możemy tkwić ukryci w jednym miejscu. Zainfekowani szarżują na nas w linii prostej i stosując zasadę "gdzie ludu kupa...". Gra daje nam również okazje, by nasłać wrogie sobie grupy na siebie i sprzątnąć to, co zostanie. Duże znaczenie ma niewielka ilość amunicji oraz stopniowa degradacja broni do walki wręcz. Niejedno starcie kończyło się dla mnie ucieczką, gorączkowym zmienianiem broni i zabiciem wroga dosłownie ostatnim nabojem. Albo rzuceniem cegły w głowę, desperacką szarżą i wetknięciem noża w tętnicę szyjną. Starcia stają się proste jedynie pod sam koniec gry, gdy mamy już wszystko opanowane.

The Last of Us Part II

Oprawa audiowizualna jest mistrzowska, jak przystało na produkcję od studia Naughty Dog. Twórcy wyciskają z Playstation 4 ostatnie poty, by świat wyglądał i brzmiał pięknie, a przy tym działał płynnie. Zrujnowane, zdziczałe Seattle jest śliczne niezależnie od pogody, nieraz zatrzymywałem się, by podziwiać widoki. Ilość drobnych detali i animacji jest zbyt wielka, by je wszystkie wyliczać. Dla przykładu wspomnę bardzo realistyczne oddziaływanie liny z otoczeniem oraz animację jej zwijania przez Ellie, spadanie pokrywy śnieżnej z przeciążonych gałęzi czy gitarę, na której możemy zagrać prawdziwe piosenki. Nawet rutynowa animacja otwierania szuflad i wyciągania z nich rzeczy jest tu zachwycająca i dopracowana do perfekcji. Ponadto "The Last of Us Part II" jest pozbawione ekranów ładowania, gra płynnie przechodzi od rozdziału do rozdziału oraz od cutscenki do akcji, bez przerw i bez błędów graficznych czy niedoładowanych tekstur. Na szczególną pochwałę zasługują twarze postaci, jedne z najlepszych, jakie widziałem w grach, wyrażających pełną gamę emocji i reakcji. Minimalistyczna i prosta muzyka wyśmienicie podkreśla kluczowe sceny i walkę, a poza nimi jest prawie nieobecna.

The Last of Us Part II

Bardzo szczegółowo jest również pokazywane całe okrucieństwo i brutalność, tak w cutscenkach jak i w akcji. Krew tryska w realistyczny sposób z poderżniętych gardeł, życie gaśnie na twarzach wrogów zabijanych w walce wręcz, ich padające trupy wiarygodnie rozbijają się o otoczenie. Przerażone okrzyki naszych ludzkich przeciwników, gdy naślemy na nich stado zainfekowanych, brzmią autentycznie, a psy skowyczą wniebogłosy, gdy oberwą w pysk koktajlem Mołotowa. Włosy jeżą się na ciele od tych wszystkich efektów, od tego realistycznego umierania, od urwanych kończyn, gulgoczących gardeł i kaszlu ludzi duszących się grzybowymi zarodnikami. Do tego dochodzą rozmaite odgłosy zainfekowanych i drobiazgowo ukazany wygląd poszczególnych stadiów rozwoju infekcji. Nieraz musiałem po walce złapać oddech i uspokoić napięte nerwy. Ale podkreślam, że gra nie fetyszyzuje brutalności, nie robi pornograficznych zbliżeń kamery, po prostu w bardzo realistyczny sposób pokazuje nam konsekwencje pewnych działań. Pasuje to tematycznie do opowiadanej historii.

Na pochwałę zasługuje polska lokalizacja gry. Sony przygotowało pełny dubbing, w rolę Ellie ponownie wciela się Anna Cieślak i wraz z resztą obsady wykonuje kawał bardzo dobrej roboty. Przyznaję od razu, że polskiej wersji gry doświadczyłem jedynie wyrywkowo, przechodząc kilka rozdziałów i oglądając wybrane sceny, kluczowe dla fabuły lub zawierające spory ładunek emocjonalny. Ale nawet tak ograniczony kontakt pozwala mi stwierdzić, że jest bardzo dobrze. Scena, która złamała mi serce w wersji angielskiej, wywołała dokładnie taki sam efekt po polsku, co nie zawsze jest prawidłowością w naszych tłumaczeniach. Na plus jest również możliwość wyświetlenia dymków zawierających tłumaczenia napisów osadzonych w świecie gry, takich jak graffiti.

The Last of Us Part II

"The Last of Us Part II" jest zatem brutalną, gorzką i dojrzałą historią o zemście, którą trzeba przetrawić i rozchodzić po jej zakończeniu. Jest ona naturalną konsekwencją i dopełnieniem historii opowiedzianej w poprzedniej części. Zabiera nas w podróż w mroczne zakątki ludzkiej natury, do realiów, w których światełko w tunelu jest bardzo malutkie. Realistyczna grafika tak samo drobiazgowo pokazuje nam piękny, zrujnowany świat jak i okrucieństwo oraz umieranie. Jest to niełatwa podróż. Mimo to z czystym sercem polecam w to zagrać.

Plusy
  • dojrzała historia dla dorosłych
  • dopracowana mechanika rozgrywki
  • bardzo dopracowana oprawa audiowizualna
  • solidna polonizacja
Minusy
  • okrucieństwo pokazane na ekranie może odrzucać
  • fabuła momentami się dłuży
Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
8.63 Średnia z 4 ocen
Twoja ocena

Komentarze

-1
·
Mnie fabuła nie kupiła.
Głównie chodzi o postacie i ich relacje. Poza Tommym który jest prawie nieobecny oraz Ellie to reszta postaci jest dla mnie słabo przedstawiona.
Relacje też niektórych zdały mi się wydumane. Związek Diny z Ellie wydaje mi się jakiś nachalny. Podobnie jak problemy tożsamościowe dzieci blizn.
Abby odrzuca pod każdym względem wizualnie jak i mentalnie.
A liniowość boli bo naprawde wielu rzeczy nie chcemy robić, albo wręcz chcemy, a gra nam nie pozwala
-3
·
Kto by się spodziewał, że symulator bicia lesbijek wywoła tyle kontrowersji?

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...