"Take aim, take action, take control" – takimi hasłami szczyci się świeży MMORPG ze stajni Bluehole Studio – T.E.R.A., które całkiem niedawno zakończyło fazę otwartych beta testów, niestety, tylko i wyłącznie w Korei. Pomimo sporych utrudnień związanych z założeniem konta na stronie ichniego wydawcy gry, udało mi się przetestować tytuł, który zdaniem wielu ma strącić z półki miłościwie nam panującego WoWa. Czy są na to szanse?
Do you wanna date my avatar?
Pierwszym etapem testów była "preselekcja" polegająca nie mniej, nie więcej na wyborze serwera i stworzenia nań swojego bohatera, oczekującego tylko na otwarcie się przed nim świata gry. Na samym początku procesu kreacji naszego awatara jesteśmy proszeni o wybór jednej z ras. Trzeba tutaj uznać pomysłowość twórców, gdyż są one bardzo oryginalne, i choć nie zabrakło w nich sztandarowych dla większości tego typu gier nacji ludzi i elfów (ale czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie dobre MMO bez tych ras?), to na brak "różnorodności" wśród ogromnych baraka, spokrewnionych ze smokami aman czy zwierzopodobnych popori narzekać nie można. W grze istnieje 7 grywalnych ras – oprócz wyżej wymienionych są jeszcze castanic – posiadające charakterystyczne rogi oraz elin – żeńska alternatywa popori.
W zakresie wyboru klas jest dość standardowo jak na realia MMO – dostajemy do dyspozycji 8 klas:
- lancera – osobliwego tanka (bo w której grze postać posiada lancę, niczym średniowieczni rycerze?),
- warriora – zwinnego wojownika, posługującego się dwoma bliźniaczymi ostrzami, z założenia bardziej avoidance off-tanka niż DPSa,
- slayera – łowcę dzierżącego w dłoni dwuręczny miecz, który swymi potężnymi machnięciami potrafi rozpłatać swych wrogów na kawałki,
- berserkera – bohatera siejącego istną destrukcję za pomocą swojego ogromnego topora,
- archera – nie zabrakło również klasy po mistrzowsku posługującej się łukiem, do dyspozycji której oddano również szereg śmiercionośnych pułapek oraz sztuczek,
- sorcerera – postać w całości oddana destrukcyjnej magii ognia, lodu oraz elektryczności. W zamian ogromne obrażenia zadawane przez nią są okupione wyjątkową podatnością na wszelkie ataki,
- mystica – support w czystej postaci, posiada zdolności leczenia oraz rzucania buffów, posługuje się klątwami, a do pomocy w walce wzywa magicznych towarzyszy,
- priesta – roli klechy chyba nikomu obeznanemu w realiach MMO tłumaczyć nie trzeba. Jego czary leczące są niesamowicie efektywne (również jeśli chodzi o ściąganie na siebie agro...), do tego posiada szereg przydatnych czarów wspomagających i całkiem przyzwoite zdolności bojowe.
Co ciekawe, nie przewidziano żadnych ograniczeń w zakresie kombinacji ras i klas.
Sam edytor postaci jest rozbudowany i pozwala na dostosowanie wyglądu awatara do gustu każdego gracza. Wśród wielu opcji, które możemy zmienić, należy wymienić kształt twarzy, fryzurę i kolor włosów, kolor skóry, makijaż tudzież różnorakie blizny czy zarost, w końcu wielkość i kształt oczu, nosa, ust... Zabrakło (na szczęście) regulacji wzrostu, co skutecznie ogranicza możliwość tworzenia znanych z Aiona karłów czy "piętrowców". Po skończonym procesie pozostaje nadać imię świeżo upieczonemu bohaterowi i ruszać do boju.
WOW! (bynajmniej nie World of Warcraft)
Pierwsze chwile z grą wywierają naprawdę niemałe wrażenie, wszystko za sprawą zastosowania przez twórców Unreal Engine 3 i zapewnionej przezeń ślicznej grafiki. O ile, biorąc pod uwagę całe gremium komputerowej rozrywki, TERA plasuje się na mojej liście TOP10 pod względem urody, o tyle w segmencie MMO w tym aspekcie nie ma sobie równej. Dobrze rozwiązana została również kwestia optymalizacji sprzętowej. Jak zapewniali twórcy, do bezproblemowego grania wystarczy maszyna, pozwalająca na odpalenie tytułów z ostatnich 2-3 lat, i rzeczywiście, powołując się na podawane przez członków polskiej gildii specyfikacje, Athlon64 2,2 Ghz, Radeon HD4680 wystarczył, by bez żadnych „klatkowań” cieszyć się grą na niższych detalach. Osobiście miałem okazję testować TERĘ na dwóch maszynach: Phenom II x2 555 BE (@3,5 Ghz), ATI Radeon HD4890, 4GB DDR3 oraz Phenom II x3 720 (@3,4 Ghz), ATI Radeon HD5850, 4GB DDR3. Na pierwszej konfiguracji gra chodziła płynnie na wysokich, na drugiej zaś na bardzo wysokich detalach – w obu przypadkach w rozdzielczości full HD. Jedynym zastrzeżeniem może być nieco przesłodzona grafika, która nie przypadnie do gustu każdemu. W moim przypadku wypadło to dla gry raczej in plus, nadając jej baśniowego charakteru.
Nad samymi widokami w grze można by się rozpływać godzinami, prezentując liczne zrzuty ekranu, jednak pora powiedzieć co nieco o najważniejszym elemencie – gameplay'u. Gameplay'u, który ma zrewolucjonizować rynek MMO i okazać się na tyle ciekawy, by zapoczątkować nową generację w obrębie gatunku. Twórcy zdecydowali się na implementację ciekawego rozwiązania, zwanego przez nich free-targeting system (wcześniej non-targeting system). W niepamięć odchodzi mechanizm zaznaczania celu, czy to przez kliknięcie weń myszą, czy męczeniu przycisku Tab na klawiaturze. W TERZE każdy skill musi zostać wpierw wycelowany w naszego przeciwnika, niczym w FPSach czy slasherach (np. seria Devil May Cry). Co również ważne, identycznie zachowują się wrogowie, którzy każdy atak muszą wymierzyć w naszą stronę, co stawia przed graczami duże możliwości uników, zachodzenia z flanki, etc. Połączenie efektywnego poruszania się podczas walki z jednoczesnym używaniem różnych umiejętności, do tego z koniecznością rozpoznania pola potyczki (bardzo łatwo wpaść w kolejną grupę agrujących się mobków) wydawać by się mogło jeśli nie niemożliwe, to niezmiernie trudne. Jednak sterowanie jest na tyle intuicyjne, że każdy, nawet najbardziej casualowy gracz będzie mógł z powodzeniem pograć (co nie zmienia faktu, że różnica w efektywności gry casuala i potocznie zwanego pro będzie duża). Dodatkowo na pomoc graczom przyszli sami twórcy, zwiększając w stosunku do poprzednich wersji gry hitboxy oraz poprawiając synchronizację animacji skilli z ich aktualnym efektem, jaki wywołują. Warto również wspomnieć o skillach „lock-on-target”, po których dokładnym wymierzeniu trafimy ze stuprocentową pewnością.
Jak wygląda zatem walka w praktyce? Muszę przyznać, że naprawdę dynamicznie. Bieganie, okrążanie, odskoki w różne strony połączone z efektownymi skillami z pewnością ucieszą niejedno oko. Ciekawe jest również zachowanie naszych przeciwników. O ile mobki na niższych poziomach nie grzeszą pomysłowością, o tyle później możemy się spodziewać uników i bardziej złożonej taktyki. Co prawda dla każdego typu kreatury istnieją określone archetypy zachowań, z których najsilniejsze są sygnalizowane przez grę, ale i tak jest to rozwiązanie, którego dotychczas w MMO nie było. Jest jednak jedno "ale". Chociaż twórcom rzeczywiście udało się uniknąć wszechobecnego w tym gatunku stania w bezruchu i wciskania określonej sekwencji klawiszy (słynne 1, 2 arcane maga w WoW jeszcze sprzed ”Cataclysmu”), mamy tutaj poruszanie się po polu walki, unikanie i używanie skilli, których repertuar jest na tyle niewielki, że znowu mamy do czynienia z pewnego rodzaju "rotacją", której nie opłaca się zmieniać ze względu na niską efektywność innych rozwiązań.
Sama rozgrywka na pierwszych poziomach jest wręcz banalnie prosta, by później zacząć „pokazywać pazury”. W efekcie granie solo w pobliżu 30 levela jest nie tyle niemożliwe, co trudne i przysparzające raczej frustracji niż przyjemności. Związane jest to z koniecznością porywania się na elitarne „moby”, które nierzadko z dobrym party bije się około 10 minut. I tu pozwolę sobie popełnić jeden błąd, bezpośrednio porównując TERĘ do WoWa. Ten ostatni w kwestii levelowania jest na tyle liberalny, że to wyłącznie od gracza zależy, czy chce poznawać grę i zdobywać kolejne poziomy doświadczenia samodzielnie, czy w grupie, czy jest skoncentrowany raczej na instancjach, czy zadaniach w otwartym świecie, czy może woli zwyczajny grind. W TERZE owego liberalizmu nie uświadczymy. Jedynym słusznym (mam tu na myśli najefektywniejszym) wyjściem jest rozgrywka w party. Co prawda można bawić się i w otwartym świecie, i w dungeonach, ale dalej dla osób, wolących godziny samodzielnego „expienia" z przerwami na dobre party w instancji, sposób grania, jaki wymusza na nas ten tytuł, będzie kłopotliwy.
Kolejną istotną kwestią są questy, czyli najbardziej oczywisty (poza monotonnym grindem) sposób zdobywania kolejnych poziomów w każdym MMO. Po tym, co zaoferował Blizzard w WoW, nie wiem czy jakakolwiek produkcja będzie w stanie zaoferować równie wciągające i epickie zadania. Niestety, TERA nie podnosi rękawicy, a większość naszych zleceń to standardowe przynieś, zanieś, pozamiataj. Momentami chciałoby się rzec, że w ten sposób gra zmusza graczy do ukrytego grindu, jednakże stworów do zabicia (tudzież kwiatków do zebrania, jak kto woli...) nie jest aż tak wiele, a dodatkowym atutem jest zwiedzanie rejonów pięknej Arborei. Pragnę jednak zaznaczyć, że relacja dotyczy wersji koreańskiej, zaś questy mają być głównym czynnikiem różniącym wersję azjatycką od europejskiej/amerykańskiej.
Podczas odwiedzania kolejnych krain, wypełniania zadań i zabijania wszelakiej maści kreatur zdobywamy materiały, które możemy wykorzystać, by stworzyć dla naszego awatara pancerz, broń lub biżuterię. W ten sposób przechodzimy do następnego elementu rozgrywki, często zaniedbywanego przez twórców – craftingu i gatheringu. W grze spotkamy szereg profesji, od szycia szat, przez wyrabianie skórzanych zbroi, kucie ciężkich płytówek, aż po wytwarzanie śmiercionośnych broni. Nie jesteśmy ograniczeni liczbą możliwych specjalizacji, jednak wybór większej ilości sprowadza się do notorycznego braku materiałów niezbędnych do wyprodukowania ekwipunku lepszej jakości. Przedmioty wytwarzamy przez przyswojenie sobie recept, czego wymogiem jest odpowiednia wiedza w zakresie danej dziedziny. Od wiedzy tej zależy również szansa na sukces procesu. Jedyne moje zastrzeżenie w tej kwestii dotyczy zbyt dużej wymaganej przez recepty ilości materiałów. Surowce do craftu znajdujemy, jak wyżej napisano, w ciałach poległych przeciwników, ale również pozyskujemy je ze złóż bogato rozsianych po całej Arborei. Ciekawostką jest fakt, że zbieractwem możemy zająć się również na wysokopoziomowych regionach posiadając niską umiejętność gatheringu, jako że to od niej zależy zarówno jakość, jak i sam typ surowca, jaki z danego złoża pozyskamy.
Będąc w podobnym temacie, warto wspomnieć o całkiem dobrej „itemizacji”. Przedmioty będące nagrodą za wykonywanie zadań są atrakcyjne i z pewnością pomagają w procesie zwiedzania świata i zdobywania kolejnych poziomów. Niestety, istnieją pewne progowe etapy, między którymi łatwo zauważyć przepaść pomiędzy zdobywanym ekwipunkiem. W zupełności eliminuje to jakikolwiek sens pojedynku między graczami, różniącymi się nawet 3 levelami, jeśli jeden z nich ten próg przekroczył, a drugi jeszcze nie. Pochwalić trzeba design zbroi noszonych przez naszego awatara. Szaty wyglądają niesamowicie lekko, ale jednocześnie majestatycznie. Lekka zbroja sprawia wrażenie, jakby to dzięki niej bohater potrafił dynamicznie przemieszczać się po polu walki, ciężka z kolei wydaje się być barierą niemal nie do pokonania (no może za wyjątkiem setów tego typu dla castanics female...).
W grach MMO dla każdego community niezmiernie ważny pozostaje system PvP. Według zapewnień twórców serwery będą podzielone na dwa typy – wzorem WoW – PvE, w którym ewentualne walki między graczami będą możliwe jedynie w przypadku dueli bądź battlegroundach (o czym później), oraz PvP, gdzie o swoje plecy trzeba będzie się martwić praktycznie wszędzie (za wyjątkiem osad i miast) w obawie przed nadchodzącym PK. Pomimo powyższych obietnic, otwartego PvP nie było dane graczom doświadczyć, gdyż opcja ta była zwyczajnie niedostępna podczas testów. Charakterystyki duelu między dwoma graczami chyba nie trzeba ściślej przybliżać – ot, znajdujemy drugiego, chętnego do sprawdzenia się w boju bohatera, wybieramy odpowiednią opcję, by niebawem stoczyć pojedynek do ostatniej kropli krwi (a właściwie prawie ostatniej, bo przecież postać nie ginie). Ciekawą, acz niezbyt innowacyjną rozrywką są battlegroundy, niestety również niedostępne (przynajmniej dla mnie) podczas testów. Mają to być rozgrywki grupowe, 5v5 bądź 10v10, w charakterze znanego z FPSów CTF, albo też zwyczajnej rzezi, przy której każda śmierć członka drużyny przeciwnej skutkuje punktami, niezbędnymi do osiągnięcia zwycięstwa. Duży minus należy się TERZE za skrajnie niezbalansowane postaci w rozgrywce PvP. Sytuacja, w której sorcerer albo berserker zjadają swojego wroga na śniadanie, zadając jedynie jeden cios, jest co najmniej śmieszna i niedopuszczalna, zatem w tym aspekcie pozostało jeszcze przed twórcami trochę pracy nad właściwym balansem klas.
Czas przejść do ostatniego już punktu na mojej liście obejmującej gameplay – party play'u, a zatem wszelkiego rodzaju dungeonów, zadań grupowych, ułatwień rozgrywki dla gry w party. Biorąc pod uwagę charakter gry – MMO – nie trzeba chyba nikogo specjalnie przekonywać, że ten aspekt jest równie ważny co wszystkie inne razem wzięte. Gra ma bowiem za zadanie umożliwiać wielu graczom wspólne granie i po prostu sprawiać przy tym frajdę. TERA jest mocno nastawiona na grę w party, posiadając szereg ułatwień dla graczy chcących znaleźć bratnią duszę w świecie gry. Mam na myśli bogate opcje wyszukiwania i tworzenia grupy, dobry system lootu, wśród którego na uwagę zasługuje przyznawanie itemów w zależności od możliwości ich użycia (koniec z „ninjowaniem”). Gra oferuje również emocjonujące dungeony, w których wraz z przyjaciółmi stoczymy zażarte walki z niezwykle okazałymi bossami. W końcu wysiłki zostaną nagrodzone dużą dawką doświadczenia oraz doskonałymi przedmiotami.
Please don't stop the music...
Na szczególną uwagę zasługuje oprawa muzyczna TERY. Podczas gry z głośników wydobywa się niesamowicie klimatyczna, dostosowująca się do panującej na ekranie sytuacji, muzyka. Tak więc usłyszymy spokojne, usypiające wręcz melodie podczas zwiedzania sielsko wyglądających wiosek, by w trakcie walki aż podskoczyć od mocnych, szybkich rytmów. Samo udźwiękowienie otaczającego nas świata jest bardziej niż zadowalające. Wesołe i spontaniczne poćwierkiwanie ptaków w Island of Dawn czy ponury szum liści w nieznanej mi z nazwy, pozbawionej przez potężne konary drzew światła dziennego krainy, stanowią doskonałe dopełnienie klimatu gry. Niespotykaną często w innych grach jest możliwość wyboru głosu dla naszej postaci. Co prawda ogranicza się to jedynie do wykrzykiwanych przez nią odgłosów walki, nie zmniejsza to jednak frajdy z pełniejszego dostosowania bohatera do osobistych gustów gracza.
Rew(ela/olu)cja?
Odpowiadając na powyższe pytanie – ciężko jednoznacznie powiedzieć, jednak z pewnością krok w przód. Biorąc pod uwagę bardzo dobry system walki, świetną grafikę, sporo ciekawych rozwiązań i towarzyszący temu przejrzysty interfejs, możemy być jak najbardziej dobrej myśli. Z drugiej strony nadal pozostają kwestie, które można poprawić i dopracować (jak chociażby niesamowicie materiałochłonny craft, brak balansu klas czy monotonne questy). TERA z pewnością ma potencjał na grę świetną, ba, nawet w fazie testów powiedziałbym, że tytuł ten jest naprawdę godny wszelkiej uwagi. Wątpię jednak, by okazał się być oczekiwanym przez wiele osób "WoW Killerem", tym bardziej, że ostatni dodatek do arcydzieła Blizzarda naprawdę jest wyjątkowo udany. Oczywiście mało kto pamięta, jaką grą był Warcraft w czasie jego premiery – mało instancji, brak battlegroundów oraz wielu ułatwień, które teraz są dla każdego nowego MMO standardem. Dlatego też wiem, że przed TERĄ długa droga i mimo wszelkich niedociągnięć dałbym jej szansę na zagoszczenie na moim dysku na dłużej, pozwalając sobie na chwile zapomnienia w niezmiernie klimatycznej Arborei.
Plusy
- Świetna grafika
- Wspaniała muzyka
- Free-targetting-system
- Kreacja postaci
- System tworzenia i znajdowania party
Minusy
- TYLKO party
- Balans klas
- Nudnawe questy
Komentarze
Już teraz zapraszam na najnowsze forum poświęcone tej grze.
http://www.tera-forum.pl
Pierwszych 500 użytkowników uzyska specjalne rangi.
Pozdrawiam
TYLKO party - party jest 6 osobowe więc dość spore ponadto wiele gier odnosi porażkę dlatego że jest 5-6 osób kolegów i mogą robić instancje przychodzi do raidów i okazuje się, że nie ma ludzi lub nie potrafią grać.
Nudnawe qesty - Europejska wersja ma mieć o wiele więcej questów oraz mają być bardziej zróżnicowane
Ballans klas - tutaj trzeba pograć ale to akurat nie jest problem jednego mmo
do plusów bym jeszcze zaliczył rozbudowany system polityczny
Co do stron to chyba jedyna polska godna polecenia http://teraonline.info.pl/
Dodaj komentarz