Choć święta już minęły, nikt nam nie zabrania przywoływania wspomnień z tego okresu, prób przebudzenia ich niezwykłego ducha. Zdjęcia i zabawne rodzinne historie sprawdzą się doskonale, ale jest też "kulturalny" sposób – książka albo film, zarówno z ponadczasowych klasyków, jak i ostatnich nowości. "Sztuczna broda Świętego Mikołaja" autorstwa Terry'ego Pratchetta świetnie się nada.
Święta to czas pojednania i radości. Chwile, gdy godzimy się z rodziną i nad stołem wypełnionym pysznym jedzeniem dzielimy się zabawnymi historiami z przeszłości. Ta książka daje nam dodatkowych jedenaście powodów, aby się wspólnie pośmiać. Zawiera historie, które na nowo definiują w umyśle czytelnika termin "magia świąt". Nic nie zostanie oszczędzone – od świątecznych dań po samego Świętego Mikołaja.
"Sztuczna broda Świętego Mikołaja" jest zbiorem opowiadań, które nie mają ze sobą ścisłego powiązania. Każde z nich, choć może czasem odbiegać od motywu świątecznego, zawiera jakąś charakterystyczną cząstkę dotyczącą tego właśnie okresu. Można je przeglądać tak, jak komu się to podoba, nic na tym nie tracąc, a duża czcionka i rozsądne rozmiary każdej historii sprawiają, że można ich użyć do umilenia sobie popołudnia albo w roli bajeczki na dobranoc. Każda z opowieści jest unikalna, a jej bohaterowie nietuzinkowi. Nie trzeba być Świętym Mikołajem, by przeżywać nadzwyczajne, nietypowe przygody.
"Sztuczna broda Świętego Mikołaja" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pratchetta i okazało się ono całkiem ciekawe. Lektura tej pozycji nie zapewni nam możliwości zbawienia świata, jest jednak w stanie dać świeże spojrzenie na okres świąteczny, stworzyć nową perspektywę, czyli dokładnie to, co obiecano.
Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz