"Posiadłość" to komiksowa dylogia spod gatunku grozy – a dylogie mogą być problematyczne w ocenie, jako że poszczególne odsłony zawierają połowę historii. Tak jest również w tym przypadku, bo w pierwszym tomie scenarzyści skupiają się bardziej na wykreowaniu trudnej dla bohaterów sytuacji niż znalezieniu rozwiązania czy odpowiedzi na pewne pytania.
To z góry skazuje mnie na kluczenie. Bo jeśli chodzi o fabułę, to co my tu właściwie mamy? Przede wszystkim niejasne elementy fantastyczne, nieźle budujące nastrój grozy, choć to w zasadzie zasługa rysunku, ponieważ nie zawierają one większej treści (póki co). Interesują umiarkowanie, czyli wystarczająco, żeby w ponurym miasteczku Cape August zagościć do ostatniej strony, ale nie na tyle, by z niecierpliwością wyczekiwać finału historii. Ważniejsze motywy w "Posiadłości" dotyczą konkretnych bohaterów – odkrywanie sekretów, nieudana ucieczka przed przeszłością, próba utworzenia rodziny i odnalezienia się w nowych okolicznościach.