Charlie Fletcher to człowiek, który imał się w swoim życiu różnych prac. Jest nie tylko scenarzystą (m. in. "Mecz ostatniej szansy", "Czysta gra"), ale również rozpoznawalnym autorem fantastyki. Jego debiutancka trylogia "Stoneheart" doczekała się tłumaczenia na kilkanaście języków i kilku nominacji do nagród, a to tylko część jego dorobku. Dziś przyjrzymy się drugiej części "Trylogii Nadzoru", opatrzonej tytułem "Paradoks".
W tym świecie to, co naturalne i nadnaturalne, przenika się nawzajem, a to często rodzi kłopoty. Pieczę nad granicą między tymi siłami od niepamiętnych czasów sprawuje Nadzór, który rozświetla ją z pomocą pożogi. Jednak nie wszystkim to odpowiada. Ostatnia Ręka Nadzoru w Londynie nieulękle wykonuje swoje obowiązki, ale składa się z niedoświadczonych rekrutów i zmęczonych weteranów. Ta słabość przyciąga żądnych krwi wrogów, ale również nieoczekiwanych sojuszników. Tymczasem Sharp i Sara, zagubieni w Labiryncie Luster, wpadają na trop przeszłości organizacji, która stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla Ręki i świata. Ich cel jest jasny: rozwikłać zagadkę Czarnych Luster, by móc pokonać to, co leży za nimi, i mieć pewność, że nie ruszy ich śladem.
Podczas lektury rzuca się w oczy sposób ukazania świata. Głównymi scenami jest wiktoriański Londyn i Labirynt Luster, choć bynajmniej nie są jedynymi. W pierwszym przypadku widać, że jest to głównie tło dla wydarzeń. Ten świat nie reaguje na to, co robią bohaterowie, co w gruncie rzeczy ma sens ze względu na skryty charakter ich pracy. Labirynt z kolei jest miejscem, które znacznie bardziej przyciąga uwagę, jednak z powodu jego tajemniczości nie wiemy o nim zbyt wiele, a jeśli otrzymujemy jakieś odpowiedzi, zwykle rodzą one kolejne pytania. Do pewnego stopnia w nawigacji pomagają fragmenty poświęcone nadnaturalnym aspektom pochodzące z księgi spisanej przez jednego z dawnych członków Nadzoru. Dzięki nim łatwiej zrozumieć wydarzenia, które zostały ukazane.
W ciekawy sposób ujęto również bohaterów tych przygód. Niewielu ich, działają w sporym rozproszeniu, ale każdy ma do opowiedzenia ważną historię. Mimo to poszczególne wątki są ze sobą splecione w sposób dość subtelny, a jednocześnie solidny, dzięki czemu wraz z rozwojem akcji otrzymujemy kompletny obraz wydarzeń, widziany zarówno oczami bohaterów, jak i złoczyńców.
Walka dobra ze złem zawsze była gruntem, na którym łatwo można snuć rozważania filozoficzne. Ta książka nie jest wyjątkiem. Tutaj pikanterii dodaje zmieszanie osób z różnymi doświadczeniami życiowymi i podejściem do obowiązku, który pomimo różnic łączy ich wszystkich. W ramach kolejnych nauk i tworzenia zaufania pomiędzy członkami Ręki są poruszane sprawy lojalności, sposobu postępowania, relacji międzyludzkich czy działań wymuszanych koniecznością. Dzięki temu ich praca, a tym samym fabuła książki zyskuje na głębi, pozwalając lepiej zrozumieć bohaterów i ich świat.
Warto też dodać kilka słów na temat zdobiących książkę ilustracji autorstwa Pawła Zaręby. Rysunki wykonano bardzo starannie, stawiają na realizm, a zwykle są umieszczone tak, by nawiązywać do wydarzeń, które dopiero ukażą się w tekście. Widniejące na nich postacie są bardzo przekonujące i przedstawiają charakterystyczne cechy ich osobowości, dzięki czemu całokształt sporo zyskuje.
"Paradoks" jest moim pierwszym kontaktem z tym autorem i przyznaję, że jestem z lektury bardzo zadowolony. Jednak czuję się zobowiązany przestrzec każdego, kto pomyśli, by za nią chwycić: to jest druga część trylogii. Napisano ją jako część całości i to widać. Nie wszystko, co dotyczy wydarzeń z poprzedniej części, wyjaśniono, a wiele wątków pozostaje niedokończonych. Więc jeśli na tym planujecie poprzestać, radzę poszukać czegoś innego. Natomiast jeśli macie chęć zapoznać się z całą historią, zapewniam, że nie będzie to czas zmarnowany.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz