Of Orcs and Men

9 minut czytania

"Of Orcs and Men" to tytuł zaproponowany przez studio Cyanide, wydany w październiku 2012 roku. Pracowano nad nim ponad cztery lata i w ciągu tego czasu rozwinięto wiele pomysłów, które sprawiłyby, że gra będzie wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Głównym tego powodem miała być niecodzienna perspektywa, której gracz będzie doświadczać podczas swojej podróży przez mroczny i niegościnny świat. To właśnie tutaj ludzie są tymi złymi, których należy się wystrzegać, a orkowie to garść rozbitych i uciskanych plemion, w stronę których winno być kierowane współczucie. To tu od samego początku jawny jest nasz cel i świadomość konieczności wypełnienia zadania teoretycznie niemożliwego do wykonania. Zostaje przy tym zachowany szeroki repertuar niespodzianek, które pokażą nam, że w rzeczywistości jest jeszcze trudniej. To tu doświadczyć mamy soczystego przedstawiciela gatunku RPG, z którego wycisnąć da się również sporo wartkiej akcji. Trzeba sobie jednak postawić pytanie, czy faktycznie tak jest. Podpowiem – poniekąd.

of orcs and men

Gra przenosi nas do świata, w którym wojna, krew i pożoga przez ostatnie dziesiątki lat były chlebem powszednim każdego człowieka i orka. Ludzie, jak to ludzie, ambitni i stawiający sobie za cel niezależność oraz samochwalstwo, postanowili zjednoczyć się, by jeszcze sprawniej przekonywać samych siebie o wyłącznej słuszności ich polityki i religii. W taki właśnie sposób powstało potężne imperium, którego wpływy miały w niedalekiej przyszłości urosnąć do rangi legendarnych. Był tylko jeden problem – ludy południa, a konkretniej mówiąc, orkowie. Gdy ludzie zorientowali się, że zielonoskórzy nie chcą się im podporządkować i na każdy atak odpowiadają ze zdwojoną siłą, na kontynencie zawrzało i rozpętało się piekło. I w tym piekle, ciągnącym się wzdłuż i wszerz trawionych przez nie lądów, pojawiamy się my – jedyna, ostatnia nadzieja... orków. Cel jest jasny i postawiony już na samym początku rozgrywki – należy zabić cesarza ludzi, by nie dopuścić do powstania sojuszu między nimi a elfami oraz krasnoludami. I wykonanie tego zadania będzie należało do dwóch zielonoskórych, których poczynaniami kierujemy w grze "Of Orcs and Men".

of orcs and men

Arkail, budzący postrach nawet wśród swoich ziomków Rzeźnik Krwawych Szczęk, potężny wojownik i niepowstrzymany Berserker oraz Styx, najprawdopodobniej jedyny na całym świecie goblin przejawiający jakiekolwiek oznaki inteligencji i wprawny skrytobójca jednocześnie, to nie lada wspólnicy. Obaj panowie mają specyficzne, niejednoznaczne charakterki i w parze są groźni niczym mała armia. Łatwo da się ich polubić, w czym pomaga zarówno sentyment do tych dzikich i nieokrzesanych ras, jak i sromotnej łaciny notorycznie wylewającej się z głośników (niektórych ich słownictwo może zniesmaczyć). Ilość informacji, które o nich z początku posiadamy, jest stosunkowo skąpa, jednak gdzie byłaby tu zabawa, gdyby wszystko zostało nam podane na tacy? Ano właśnie, wraz z upływem czasu i fabuły, ork i goblin stają się coraz bardziej wyraziści i rozbudowani pod względem charakterów. Twórcy gry dobrze poradzili sobie z zadaniem stworzenia wyjątkowych bohaterów, pokazując ich mocne i słabe strony, ważne dla nich cele oraz urywki przeszłości i tego co w sobie skrzętnie skrywają, które będziemy kompletować przez większość gry. Jeśli dodać do tego występujące między nimi interakcje i dialogi, ciężko nie obdarzyć tego jakże osobliwego duetu sporą dawką sympatii.

of orcs and men

Fabuła jest liniowa, o czym bez krzty zmieszania wspominali w wywiadach sami twórcy. Co jednak chcieli przekazać? To, że opowiadana historia ma określony początek oraz koniec, czy może to, że niewiele będzie wyborów, które zmienią ją w diametralny sposób? Ciężko powiedzieć, łatwo jednak zobaczyć, że w rzeczywistości oddana nam opowieść jest w dużej mierze nie tylko napisana, ale i wydrukowana i oddana do sprzedaży. Ilość treści, które możemy zmienić, jest niezadowalająco mała, a wybory, których dokonujemy, mają zwykle bardzo podobne zakończenia. Często w mało sprytny sposób narzucany jest nam tok działania ("Wiesz, że nie możemy zrobić inaczej!"), co jest w stanie wywołać frustrację, a u bardziej wymagających i zainteresowanych widocznym wpływem wyborów na fabułę graczy, pewnie i nawet szał podobny do tego, którym dysponuje jeden z głównych bohaterów. Wspomniana liniowość nie jest jednak aż tak marnym widmem fabuły z prawdziwego zdarzenia – ta trzyma się całkiem nieźle, bowiem występują naprawdę ciekawe zwroty akcji, a samo jej założenie wcale głupie nie jest. Potencjał jednak został w pewnej części gdzieś zapodziany i z pewnością byłoby lepiej, gdyby miast przydługich przerywników, na które nie mamy wpływu, pojawiła się opcja wyboru. Zadania poboczne, których jest jak na lekarstwo, tutaj akurat nie pomogą. Mało i niezbyt treściwie. I choć można i od tej reguły znaleźć odstępstwo, trzeba się sporo naszukać.

of orcs and men

Od samego zapoznania się postaci aż po kres akcji gry, narasta nieodparte uczucie, że świat, o którym niestety wiemy bardzo niewiele, posiada całe spektrum odcieni moralności i pod tym względem nie jest czarno-biały. Można mieć wiele wątpliwości, czy to, co robimy, jest "dobre" i która ze stron rzeczywiście zasługuje na potępienie. Wszystko to dzięki różnorodnym osobistościom przewijającym się przez rozgrywkę – tu orkowi wrogowie, tam ludzcy sprzymierzeńcy, raz niespodziewani sojusznicy, w innym przypadku zdrajcy, których ciężko byłoby o to posądzić. Sprawia to, że ma się ochotę na lepsze zapoznanie się z samym światem i jego mieszkańcami. Twórcy postanowili jednak, że nie dadzą nam takiej możliwości, skupiając się na przedstawianej historii i prawie – obym nie nadużył tego słowa – ignorując wiele aspektów swojego nowego, stworzonego specjalnie na potrzeby gry, uniwersum.

of orcs and men

Zostając jeszcze przez chwilę przy świecie gry, warto wspomnieć o występujących w nim lokacjach. Zarówno ich ilość jak i jakość nie powalają. Rzecz jasna, ciężko taką metkę "średniości" przypisać każdej z nich, bowiem są w grze widoki, które mogą zachwycić oko i dodać ochoty do bardziej dogłębnej eksploracji, jednak do przeciętności wyrównują je niewielkie, oderwane od całości i porozrzucane skrawki. Co jednak boli bardziej to fakt, że lokacje te, niezależnie od ich wyglądu, historii i nastroju, który wywołują, zwiedzać możemy jedną jedyną ścieżką, która sporadycznie rozgałęzia się na pewnym odcinku, dając złudzenie, nota bene zupełnie ulotne, otwartości. Ale i to nie jest największym rozczarowaniem, którego podczas zwiedzania świata można doznać. Środowisko jest stuprocentowo oddzielone od nas, zatem o jakiejkolwiek interakcji z nim możemy jedynie pomarzyć. Na dodatek pomarzyć, krocząc szalenie nieskomplikowaną ścieżką i wpadając od czasu do czasu na niewidzialne ściany. Ale to ciągle nie wszystko. Na świat spoglądamy zza pleców wybranej postaci: niestety zabieg ten został wykonany na tyle niefortunnie, że plecy te zasłaniają to, co do zobaczenia zostało i taki dobór kamery irytuje w dużym stopniu.

of orcs and men

Poza miejscami, które zwiedzimy tylko raz, a które w grze dominują, istnieją również dwa obozy, do których kilka razy będziemy wracać. Tam właśnie dane nam będzie pohandlować czy porozmawiać z towarzyszami stojącymi po tej samej stronie barykady. Od samego początku w oczy rzucić się może zupełna statyczność postaci, które rzadko poruszają czymkolwiek innym niż ustami. Większości nie poznamy też w dużym stopniu, choć to akurat wytłumaczyć można dobrze pośpiechem, w którym ciągle trwają bohaterowie. A szkoda, bo część kompanów to naprawdę interesujące osobistości o ciekawych charakterach i niebanalnych zachowaniach, dające możliwość przeprowadzenia miłych i bardzo dobrze napisanych dialogów, które definitywnie są mocną stroną gry. Inni zaś pomogą nam w odkrywaniu tajemnic naszego obecnego otoczenia i zdarzeń, które mają w nim miejsce. Warto przy okazji wspomnieć o modelach postaci. Pragnę tu zauważyć, że z pewnością nie był to umyślny zabieg twórców gry, jednakże zrobili oni coś, dzięki czemu do naszych zielonoskórych bohaterów upodobnić można się jeszcze bardziej. "Of Orcs and Men" próbuje nas bowiem przekonać do tego, że ludzie są nie tylko gorsi od orków, ale i stosunkowo... brzydsi? Tak, dokładnie. Wystarczy dobrze przyjrzeć się twarzom ludzkich postaci stworzonych na potrzeby gry, by przekonać się o tym, że wcale tak źle z tym orkiem i goblinem nie jest...

of orcs and men

Jako że twórcy swoje dzieło nazwali grą Action-RPG, należałoby przyjrzeć się bliżej również i drugiemu, po fabularnym, aspektowi. Akcja, bowiem i na nią należy postawić przy tym tytule, jest w zasadzie wartka i okraszona licznymi potyczkami, które wymagają określonych taktyk. W tym celu wprowadzony został tryb taktyczny, który w okamgnieniu przenosi nas do krainy planowania tego, w jak grube plasterki pokroić nadciągającego wroga. W bardzo dużym stopniu spowalnia on grę i pozwala na rozdysponowanie określonych ruchów czy ataków obu naszych postaci. Oznacza to właśnie tyle, że jedno kliknięcie jest równoznaczne z całą wykonywaną przez postać akcją, zatem fani szaleńczego naciskania klawiszy i przycisków myszki będą zawiedzeni. Nie jest to jednak tak proste, jak wydawać się może – każdy z naszych ruchów może zostać przerwany, gdy nasza koncentracja będzie niewystarczająca, a siłę ataku możemy dobrać nieadekwatnie do zwinności czy wielkości wroga, co poskutkuje tym, że cios nie zostanie doprowadzony do końca. Trzeba też wspomnieć, że nie da się sterować jednocześnie obiema postaciami, zatem tę, która chwilowo pozostaje poza naszą kontrolą, należy uzbroić w odpowiedni zestaw akcji do wykonania lub utrzymać w postawie defensywnej. Walki potrafią sprawić problemy nawet na średnim poziomie trudności, zatem taktyka jest tutaj ważnym elementem rozgrywki.

W rozplanowywaniu walki należy wziąć pod uwagę indywidualne zdolności postaci. Obaj nasi bohaterowie zostali obdarzeni dwoma drzewkami umiejętności, z czego każde zawiera po osiem talentów, a te można ulepszyć na jeden wybrany spośród dwóch sposobów. Do tego trzy umiejętności zespołowe i trzy specjalizacyjne, gdzie drugie z wymienionych są możliwe do odblokowania w późniejszym etapie gry. Brzmi dobrze? No to muszę was nieco ostudzić. Rozwój postaci jest w rzeczywistości dość ograniczony, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że wielu spośród poznanych umiejętności i tak pewnie używać nie będziemy, prędzej czy później uznając je za nieużyteczne.

of orcs and men of orcs and men

Arkail, orkowy wojownik, ma do dyspozycji drzewko postawy ofensywnej oraz defensywnej. Jak można się domyślić, chociażby po jego wyglądzie, od zadawania bezpośrednich obrażeń nikogo lepszego znaleźć nie można. Do prostego i niewysublimowanego siekania dochodzą również umiejętności wywołujące u wrogów różne stany, jak osłabienie czy krwotok, które następnie wykorzystać można za pomocą wybranych przez nas ulepszeń. W tym wszystkim przeszkadza jednak wspomniany na początku szał, który właściwie czyni nam więcej szkody aniżeli przynosi korzyści. Wraz z otrzymywanymi obrażeniami, Arkail będzie na wrogów gniewać się coraz bardziej, aż w końcu czara goryczy się przeleje – a wtedy biada im! Nam niestety również, bo tracimy nad orkiem kontrolę, a ten w swojej furii zabić może także swojego kompana. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, które sprawia, że taktyka nabiera podwójnego znaczenia i nieostrożna gra naraża nas na porażkę bardziej niż w przypadku innych gier.

of orcs and men

Umiejętności Styxa, iście zabójczego goblina, podzielone są na walkę wręcz oraz walkę dystansową. W przypadku tej postaci zróżnicowanie talentów jest znacznie większe, przez co potyczki z hordami wrogów z jej perspektywy wydają się ciekawsze. Koniecznie należy też wspomnieć o specjalnej umiejętności, jaką jest skrytobójstwo, ratuje bowiem ono sytuację na tyle często, że pominięcie jej byłoby obrazą dla tej jakże nietuzinkowej postaci. Dzięki niej możemy przekraść się niezauważenie za wroga, by po krótkiej chwili bezboleśnie i bezgłośnie zakończyć jego żywot. Styx opanował tę sztukę do takiego stopnia, że zabicie wroga stojącego ledwie kilka metrów od kolejnego, nie ściągnie uwagi tego drugiego, choć... bardziej obwiniałbym za to niedopatrzenie twórców gry. A jest ono dość rażące, bo przeciwnicy potrafią kilkanaście razy przejść się po stercie zwłok swoich kolegów, absolutnie nic sobie z tego nie robiąc.

of orcs and men

Pozostaje jeszcze kwestia zdolności grupowych i specjalizacyjnych. Te pierwsze są o tyle ciekawe, że każdej z nich można coś zarzucić. Rzut goblinem, który wygląda pociesznie, kończy się w większości przypadków marnie dla Styxa, który jest z reguły chuchrowaty i ciosów wiele na siebie nie przyjmie. Animacja przekazywania leczniczej mikstury orkowi jest na tyle długa, że zanim ten zdąży łyknąć jej zawartość, będzie już leżeć i kwiczeć. Zaś podnoszenie upadłego sojusznika jest o tyle dziwnym zabiegiem, że można go stosować w nieskończoność. Jest jeszcze jedna problematyczna kwestia dotycząca słuchania się zielonoskórych – wiemy dobrze z samego prologu, że podporządkowywać to się oni nie lubią, jednak przerywanie taktyk bez konkretnego powodu czy zmienianie sobie celów w rytm zasady "bo tak" może doprowadzić do używania łaciny, którą nie pogardziliby nawet nasi bohaterowie.

Solidne baty winni twórcy gry zebrać za wyposażenie dostępne dla prowadzonych przez gracza postaci. W ciągu całej przygody zostanie nam zaprezentowanych dosłownie po kilka z każdego rodzaju przedmiotów, w które możemy wyekwipować zielonoskórych. Są one, dodatkowo, na tyle mało znaczące pod względem statystyk, że bez problemu można przebrnąć cały kurs od plemiennej chatki, aż do samego końca wojaży z początkowymi przedmiotami. Handel również wypada tu bardzo blado, wszakże w dobie wielkiej wojny wszyscy kupcy, poza trzema (3), pochowali się w domach i nie planują wyściubiać nosów, aż do jej zakończenia. Czyli jeszcze trochę po tym, jak skończymy grę.

Muzyka do gry została dobrze wykonana. Wpasowuje się w klimat przemierzanych przez nas lokacji czy wydarzeń, które mają miejsce, a do tego jest zróżnicowana zarówno pod względem występowania w grze jak i użytego do jej skomponowania instrumentarium.

of orcs and men

Jak można zatem podsumować "Of Orcs and Men"? Nie jest to gra bez błędów i z pewnością nie jest tworem idealnym. Do najlepszych tytułów umywać się nie może, a niedociągnięcia i absurdy są tu nierzadko widoczne. Jest to jednak gra niecodzienna i dająca możliwość spojrzenia na mroczny świat fantasy z zupełnie innej perspektywy. Główni bohaterowie są wspaniali sami w sobie i tworzą jeden z najlepszych duetów, jakie udało mi się zobaczyć w wirtualnym świecie. Co ważne, pozostawia ogromne pole do popisu dla ewentualnej kontynuacji, bowiem działania Arkaila i Styxa, o czym dowiemy się pod koniec gry, dopiero rozpoczynają prawdziwą historię. I nawet mimo sporego niedosytu, jestem skory nazwać tę grę dobrą. A może tylko dobrą.

Plusy
  • Główni bohaterowie
  • Interesująca perspektywa fabularna
  • Niejednoznaczność poczynań
  • Dialogi
  • Pomysł na fabułę
Minusy
  • Bardzo krótki czas gry
  • Ubogie wyposażenie postaci
  • Rozwój umiejętności
  • Mało zadań pobocznych
  • Nieinteraktywny świat
Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
6.1 Średnia z 5 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...